zrodzony na podobieństwo odbicia
wśród ziaren plaży obmyty falami
kobiet w rozkwicie
roztrzaskuje się o ich uda
mając za horyzont wyspę
płacze za mlekiem matki
za jej sponiewieranymi sutkami
które są jak owoc
opadły z drzewa genealogicznego
ugrzązł w pędach samosiejki
aż po kres sił
na wieki
czepię się brzydkich kobiet dobrze wiesz i ja to wiem i one też to wiedzą, że po kilku głębszych nie robi różnicy nic
dobry wiersz i jeśli napiszę że momentami wulgarny to nie zgrzeszę
pozdrawiam
r
lubię o lustrach, zawsze można się w nich przejrzeć i dostrzec coś nowego, co może chciałoby się ukryć, zakamuflować i nie dostrzec, aż do następnego odbicia w krzywym zwierciadle
podoba się
pozdrawiam
r
jak w śmierci klinicznej idź w stronę światła
obawiam się że to o umieraniu, a te tematy pozostawiają zadrę
ale ja pisze przedmówczyni można interpretować inaczej, czyli jest dobrze bo wieloznacznie
pozdrawiam
r
stacje czy to kolejowe czy inne jeszcze zatrzymują nie tylko ludzi ale i ich aktualny stan dnia przez co obserwator może uchwycić fragmenty z życia równych sobie a że sytuacji i zachowań w takich miejscach bez liku to i temat można wyłapać co właśnie uczyniłaś
dobrze nakreślone, choć kilku przymiotników można by uniknąć, po za tym podoba się
pozdrawiam
r
i jeszcze jedno, pod tym samym tytułem świetny kawałek ma Suzanne Vega
www.youtube.com/watch?v=RZyxYL753w4
daje do myślenia i wymyśliłem stygmaty z człowieka wylane
sączą się rynsztokiem żył
między nami i poszedł
precz w sakramenty
unieruchomiona ikona uciska
rany zadane przez wieki
wieków amen
pozdrawiam
r
tan komentarz jest wzorcowy i za to daję plusa
a wiersz napompowany jak balonik ale są możliwości u autora więc czekam kolejnych
pozdrawiam i pisać dalej
r