Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan_Biały

Użytkownicy
  • Postów

    5 374
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pan_Biały

  1. prochem moje miasto owiane. pionki zapędzone do narożnika jak bokser. za podwójną gardą odkładane nadzieje na półkę. albo później niż wyczekiwany okres. kiedy z dziecka zostajesz kobietą ja wciąż jestem chłopcem w sweterku zrobionym na drutach.
  2. @anima_corpus @anima_corpus wtf?
  3. zamykamy się i udajemy że noc jest krótka nasz najlepszy kumpel Jezus zawiezie nas po samo niebo skrzydła są zbyt krótkie by ukryły numer telefonu pod konfesjonałem prawdy to asy damy i polityka ale jeśli mamy być poważni zróbmy rachunek wycierania butów pięknie jest być kimś spoza marginesu lub my tytaniki jutra
  4. Zamiast skóry mam drewno powiedział roztrzaskując moje słowa siekierą. Wyciągnąłem z siebie gwoździe. Krzyż zostawiłem pod kalwarią. Rósł tam drut kolczasty i brudne szmaty. W korycie zamiast rzeki płynęły gorzkie żale. Śmierć rakiem zaszła nas od tyłu. Nie byliśmy sami, byliśmy na palcach jednej ręki. Pierwszy dzień miał uschłe płuco, drugi proszę państwa do gazu.
  5. z mojego okna było widać garaże i tory kolejowe relacji Dęblin-Radom i jeszcze coś czego nie chcę pamiętać dzień powszedni zamykał się pacierzem może dlatego że takie były realia gdzie ojciec i matka i ich robota a później smarkanie w mankiety przez Boga i za Polskę tak Polskę ni głębiej ni drożej jak wiarę że chlebem można naprawić głód
  6. miejsce kompromisu wyrosło na stole same boże narodzenia pośrodku starego miasta pada deszcz plaga którą uszyto mi na dzień zmartwychwstania stała się dzieckiem dwie sylaby w imieniu cięcie cesarskie grzechów (za niemowę) przez dzień który równie dobrze mógł być szóstkiem
  7. piękno nosi orgazm pod szyją rozciągnie gumy do rozmiarów zwierząt rozczulam się nad miastem cichym jak sprężyna ma to w sobie coś apetycznego na przykład rzeczywistość śmiech schowany w bałagan książki film muzyka (mówiąc krótko kultura) po polsku tłumaczymy książki film praca czyni wolnym dobrze że wypadki chodzą po chodnikach tam gdzie zkotwiczy chaos mamy więcej szans
  8. uśmiechnęłaś mnie. chyba warto pisać
  9. wiesz, to takie przepychanie racji dzięki za bycie
  10. odbiór przyjąłem
  11. taką już mam wadę wrodzoną;) dzięki za obecność pozdrawiam
  12. dla brzmienia warto słuchać wszystkiego pzdr
  13. wiersz podskórny, wszedł we mnie kroplówką
  14. oddychanie może być lustem oddychać to czasownik daj mi jeszcze jakieś piekło poruszam się po czarno-białym niebie grzesznik wciśnięty pod mankiety który kiedyś zapił jakąś miłość widzę samotnych czuję dźwięki zatrzaskiwanych drzwi mijamy się na piętrze rozmieniamy na drobne sobotnie wieczory my dopiero zaczynamy rozumieć powietrze
  15. rzeczywiście zdublowane "ma" nijak się ma;)) dzięki Krzych pozdrawiam
  16. panie toś mi pan przysrał komplementa - szczere dzięki, taki in minus biorę w ciemno
  17. Lubię taki sposób narracji, natomiast nie wiem po co Ci te nawiasy. Pozdrawiam Krzysiek ()pozwala dopowiedzieć ulotnie, niby nic nieznacząco a jednak coś tam dzwoni, tak przynajmniej myślę. dzięki Krzychu za wizytę pozdrawiam
  18. nawet jeśli dwa ostatnie wersy rzeczywiście 'odstają', to mnie jednak znowu stawiają na nogi wiersz, jak już poprzedni, który pozwoliłem sobie skomentować (fix), urzeka przede wszystkim trafnością ukazania ludzkiej codzienności pozdrowienia miło,że wiersz trafia - dzięki pozdrawiam
  19. moge przystać że bez ostatniego, przedostatni musi zostać;) dzięki pozdrawiam
  20. wybuduję namiot na samym końcu tęczy usmażę balonik i wyrwę płuca chmurom dalej pociągnę się do odpowiedzialności i ukrzyżuję dmuchawce nie będę się niepokoił przez deszcz i inne niestrawności analfabetu rozjęzyczę prostytutkę w sobie i nakarmię żołądek chlebem prawda że jest prosta jak prostokąty Rothko chcę zobaczyć to wczoraj do którego mnie zapuściłeś świnio każdy z was jest pierwszy i nigdy zaprzeszły czas ma długie stopy ma marny sposób na cokolwiek
  21. przez pełnię jestem jakby bardziej niedobry niż zły. wychodzą spod dywanu nieużyte brudy. wycieram w rodzinę i (jak po ostrej sobocie) czuję się z tym cięższy, o kręgosłup który noszę zamiast krzyża. (nie tak nisko jak okopy tylko wyżej, nieco wyżej niż żołądek) zaczynam przy śniadaniu i trwam w postanowieniu, że jesień utopi się czulej. w rozkładzie jazdy kuchnia-łazienka marzenia. są po to by je roztrzaskiwać o podłogę. jeszcze 24h i przejdzie i zejdzie i wróci do normy.
  22. w dzieciństwie nie mieliśmy nic Patti Smith pracujemy nad radością w hucie w młynie w deszczu człowiek ma jeden cel dom
  23. wyjaśniłem motyw modlenia wyżej i niech zostanie jak jest miło mi Nato, że zaglądasz i zostawiasz słowa dziękuję i pozdrawiam
  24. i niech tak zostanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...