Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lucyferia Piekielna

Użytkownicy
  • Postów

    122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lucyferia Piekielna

  1. z góry skazuję nadzieję na niesłowność wypinam się a jakże nawet tu i ówdzie wierszem pijanym uderzam w inną rzeczywistość realiom zostawiając odpadki
  2. "otwieram okno na pokój bieli" pachnie trochę dymem i obcością śniegu ma dziesiątki okien i setki balkonów balustrady sopli z ażurowym blichtrem ale to ta obcość czyni go mniej szarym żartuje białością z logiki przestrzeni zapamiętam zapach kadzidełek zimy w zderzeniu z podłogą znaczę kleks czerwieni
  3. Dobrze, że choć końcówka :):):) Pozdrawiam i dziękuję serdecznie. :)
  4. Dziękuję za Wasze słowa - choć Wena kapryśna, to jak tylko ją schwycę, obiecuję wycisnąć co się da :) Pozdrawiam serdecznie :)
  5. I mnie nieobce pogonie za Weną :) Bardzo ładny, lekki tryptyk. Podoba mi się i mogę wracać do niego wielokrotnie bez zmęczenia :) pozdrawiam
  6. poza wiatrem głos na dnie słuchawki czule morza kołysze zazdrosnych ryb ławice ciszę wydłubują z wraków falistą chwiejność chwil nie dość piasku we mnie by obrosnąć perłą
  7. nie moje myśli gryzą obce ciało obrazy jak w niemym kinie na starej kliszy płata potylicznego czasem zacinają się na uszminkowanych sylabach lepię wspomnienia z dziwnie głośnych oczu bulgoczących włosów kawałków języka oj czy z tego pytam każdego zdania czy to ty mi kazałeś rysować kółka w powietrzu
  8. Staje się pan moim haikowym guru :) poważnie :)
  9. Tak, to jest świetne. Gratuluję. Mam już wyobrażenie nastroju, do jakiego będę dążyć w swoich wysiłkach :) pozdrawiam
  10. mróz szklistość wody z wiatrem wiruje płatek kruchy baletmistrz
  11. drzew pokłony potężny gniew powietrza złagodzić pragną
  12. Oj, tak, to dobrze oddaje i moje wczorajsze przeżycia...
  13. Ale dlaczego ze znakiem zapytania? :) Więcej pewności siebie, Jack.M. :) Dla mnie ładne... lubię takie maleństwa. A śnieg w szczególności.
  14. Tworzy mi w głowie ładny i pogodny obraz... Bardzo lubię używać liści i płatków róż jako zakładek. Pozdrawiam :)
  15. jesień posępna kochanka zdejmuje liść za liściem w deszczu
  16. kokon motyla ciasna kołyska boga skrzydlatej kruchości
  17. możesz być kim chcesz to kolosalny teatr sztuczne pióra i bielizny brud nie ma znaczenia tylko kiedy zawyje dusza (dla wyjaśnienia dusza to procent ciała który się nie zmienia) posypie się tusz (orkiestra! Krzesanego! ) widownia szybko zapomni nic się nie martw a rozstrojone strunowe szarpane bez litości rozniosą po deskach resztki tożsamości
  18. Cała przyjemność wbijania po mojej stronie ;) Dzięki za opinię, pozdrawiam.
  19. zdrapanego naskórka złudzeń już nie wrzucam w przytulność szuflad wbijam szpile w wypięte tyłki ojcowizny matka dziwka wyciska pamięć za pieniądze Wrzuć monetę najlepiej w dolne szczeliny ojczym ze szklanym krwiobiegiem samogonu z bełkotu bagna wypuszcza bańki sentymentalizmu o honornych babkach nie mówię z szacunku dla średniowiecza rozliczam się tylko z własnym nagrobkiem czerwonym od płaczu z którego wyryte metafory oczu patrzą na życie szykiem przestawnym ból wyświechtany staje w gardle z Nietzchem
  20. Jacku, nawet bardzo może być :) Włodku - traktuję to jako komplement :) Dziękuję Wam bardzo za miłe komentarze i ciekawy mix :)
  21. pewnej nocy obudzi nas trąb anielskich wołanie tętent jeźdźców Wszystkich martwych powstanie ciekawe gdzie się pomieścimy do tego miejsca gdzie spęd ludzkości od rajskiego poczęcia jak dotrzemy i co nam powie "idźcie do diabła game is over"
  22. Jestem pełna podziwu. Wiersz rzeczywiście zasługuje na najwyższe oceny. Pozdrawiam bardzo bardzo gorąco :)
  23. Bardzo dziękuję za wszystkie opinie i pozdrawiam gorąco :)
  24. małe szklane delikatne synapsy słów między nami iskrą wypluwasz zrozumienie sękacz nadinterpretacji chore rozmowy chorym językiem drogą wyrazową maskę dłoni zakładam by nie słyszeć jak kłamią lata niedbałymi gestami
  25. Ciemnym dotykiem w półśnie budzisz blask tysiąca świec kompasem ust prowadzę ku dzikim lądom ciepłym przystaniom Na horyzoncie nocy drży żagiel nagości jak rozkołysane biodra oceanu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...