Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ewa Maria Gomez

Użytkownicy
  • Postów

    134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ewa Maria Gomez

  1. Pewna niekonsekwencja się wkradła. Może tak: rozłóż przed sobą białą bezgrzeszną jak żagiel co jeszcze nigdy nie zaznał zapachu morskiego wiatru nierówności wygładź delikatnie dłoń zatrzymaj z namysłem do pierwszego słowa nie zgniataj w pośpiechu napisz mi długi list Zastanawiam się, czy porównanie w pierwszej strofie nie służy jedynie "estetyce" wiersza. Ale generalnie tekst bardzo ładny. Pozdrawiam.
  2. ja się bez ciebie rozkobiecam rozkręcam wszystkie dawne smutki smakuję dziś sprawy przyłóżkowe nie należą do nas nie grzeją mnie twoje zamrożone konta zrozum – już nie płaczę że można się rozwodzić nad jakimś innym ciałem
  3. Panie Tomaszu, ale co można zamiast smutków rozkręcać? Pani Olu, mam nadzieję, że wiersze o smutnych gruszkach i wesołych dziewuszkach mam już za sobą. Panie Pancolek(u?), zapraszam pod te moje wypociny i proszę mnie nie oszczędzać. Panie Poeto, kłaniam się. Pani dzie wuszko, cieszy mnie, że chociaż puenta "niezła" :). Panie Bogdanie, podmiot liryczny smakuje życie i (już) nie rozpacza, że nie ma łóżka :), umie się cieszyć wszystkimi - umownie nazwijmy - bardziej przyziemnymi sprawami. Co do "bajki" zapewne ma Pan rację. Zamienić tę frazę na: "to nie moja rzecz"?. Ciekawa jestem - kogo przypomina Panu ten - znowu na wyrost nazwę - styl, ale skoro w pozytywnym znaczeniu - nie będę dociekać. Dziękuję Państwu za tak miłe komentarze.
  4. ja się bez ciebie rozkobiecam rozkręcam wszystkie dawne smutki smakuję dziś sprawy przyłóżkowe nie należą do nas twoje zamrożone konta to nie moja bajka zrozum – już nie płaczę że można się rozwodzić nad jakimś innym ciałem
  5. Panie a. mrozinski, chłopa (dosłownie!) - mowa przecież o kochanku Elżbiety :). Pani Stanisławo, oczywiście, proszę wybierać. Pani Anno, ciesze się, że wiersz na plus. Pani Leno, dobrze, że chociaż tyle. Pani Barbaro, wieje patosem? Wobec tego - proszę wskazać gdzie - postaram się poprawić. Panie wypłoszu pospolity, dziękuję. Pozdrawiam.
  6. Ewa Maria Gomez

    ideały

    Wygląda na to, że każdy, kto rodzi się poetą jest ideałem, a jak głosi stare porzekadło... :) Pozdrawiam.
  7. nie przepraszam że jestem mylnie zinterpretowana Przepraszam, że tak wycięłam - ale bardzo mnie bawi ta fraza, szczególnie w takim miejscu jak forum poetyckie :). Dobry wiersz. Pozdrawiam.
  8. Wyobraziłam sobie chłopca na jakimś pomoście, który mówi swojej dziewczynie: "Już nie myślę o pocałunkach. Przynajmniej nie w kontekście twoich oczu, bezlitośnie rewaloryzujących mój punkt widzenia" i uśmiechnęłam się do tego uroczego, dziecięco naiwnego obrazka. Bardzo ładne, liryczne frazy: nie chce nas pomieścić żadna gramatyka, twoja szaro-szara siatkówka stała się moją wiecznością. Wiersz wydaje mi się momentami nieco przekombinowany, jednak w ostatecznym rozrachunku wychodzi na plus. Pozdrawiam.
  9. nie miej do mnie pretensji – mówiłam jestem kobietą brzemienną w sutkach lubię rano nieśmiały wiatr i twoje dłonie w odwiecznej kłótni z krawatem nie miej do mnie pretensji – tęsknota nie mieściła się w głowie w kimś innym zapuściłam korzenie jednak wszystko zostało w rodzinie
  10. Niestety, nie mogę tego zrobić. Ze względu na Elżbietę i jej historię :). Pozdrawiam.
  11. Podpisuję się pod komentarzami przedmówców. Bardzo sympatyczny wierszyk. Pozdrawiam.
  12. Nie potrafię uzasadnić, dlaczego ten wiersz przypadł mi do gustu. Pozdrawiam.
  13. Bardzo dziękuję za opinie. Pani dzie wuszko, publikuję tylko tutaj. Co do tych nieszczęsnych końcówek; widzę je, ale podczas czytania mnie nie gryzą, więc chyba nic z nimi nie zrobię, w każdym razie - teraz nie mam pomysłu na zmiany. Pozdrawiam.
  14. Moim zdaniem to bardzo ładny wiersz. Proponuję kosmetyczne zmiany: przed chłodem górskiej nocy ratowałeś zbłąkanych wędrowców potrafiłeś bezpiecznie wysterować jacht na wzburzonej wodzie wykorzystując nieuwagę stróża bez obola przepłynąłeś rzekę gdy słoje dębu znikały z pola widzenia uświadomiliśmy sobie że ciągle nie rozumiemy twojego ostatniego żartu ___________________________________ W pierwszej strofie zmiana kolejności wersów dubluje znaczenie, zaś w ostatniej wyrzuciłabym słowo "puenta" - ale to oczywiście moja subiektywna opinia :). Pozdrawiam.
  15. nie miej do mnie pretensji – mówiłam jestem kobietą brzemienną w sutkach lubię rano nieśmiały wiatr i twoje dłonie w odwiecznej kłótni z krawatem nie miej do mnie pretensji – tęsknota nie mieściła się w głowie w kimś innym zapuściłam korzenie jednak wszystko zostało w rodzinie
  16. Pani Agato, bardzo dziękuję. Pan Izo, dziękuję za zrozumienie i zaufanie :). Jestem bardzo uległa - zwłaszcza w kwestii własnej (umownie nazwijmy) twórczości, dlatego z niecierpliwością czekam na argumenty pana byłego premiera, mam nadzieję, że się doczekam. Pozdrawiam.
  17. Ja na tyle wierzę potencjalnemu autorowi (albo raczej w potencjalnego autora), iż cytaty zawsze traktuje jako kluczyk, dlatego nie czuję problemu -> nie odniosę się do pani komentarza. Miło mi, że się mimo wszystko podoba. Pani Katarzyno - dziękuję. Panie były premierze, bardzo proszę o argumentację: czemu mają służyć zaproponowane przez pana zmiany? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam.
  18. Pani (?) Nesso, dziękuję, bardzo mi miło. Panie Rafale, nie mogę skrócić cytatu ;), ani - tym bardziej - wyrzucić; on tłumaczy brak puenty (choć z drugiej strony sama nie jestem pewna - czy rzeczywiście jej nie ma ;). Napisał pan: "Technicznie też jest w miarę ok" - owe "w miarę" mnie odrobinę dręczy; jakieś zmiany? Pozdrawiam Państwa
  19. Jedyna szansa na szczęśliwe zakończenia tkwi w skracaniu opowieści. W urywaniu wątków w samą porę, zanim zszargają się, poplączą i zasupłają. A przede wszystkim w unikaniu puent jak ognia, który raz zaprószony, wypali wszelką nadzieję. /Magdalena Tulli „Skaza” nużąca historia - kobieta poskładana z nieszczęść wspomina wszechświt jego śmiech gdy suszyła czterolistne na wszystkie czarne godziny * dziś mężczyźnie jadłospis dyktuje lodówka kobieta powtarza codzienne zaklęcia żadnych kulinarnych przyzwyczajeń żadnego przesuwania się na bok łóżka żadnego zapalania świec
  20. Co do tytułu - wielka szkoda. Za plusy dziękuję. Pozdrawiam.
  21. Ewa Maria Gomez

    ****

    Początek przypomniał mi znakomite intro do filmu "Niebo na Berlinem"; kiedy dziecko było dzieckiem miało swobodne ręce chciało by źródło stało się strumieniem, a strumień rzeką, kałuża była morzem kiedy dziecko było dzieckiem nie wiedziało, że jest dzieckiem wszystko miało dlań duszę, a wszystkie dusze były jednością kiedy dziecko było dzieckiem nie miało własnego zdania ani żadnych przyzwyczajeń, lubiło siadać po turecku, z miejsca ruszało biegiem, pozując do fotografii nie krzywiło twarzy kiedy dziecko było dzieckiem zadawało wiele pytań dlaczego ja to ja, a nie ty? dlaczego jestem tu, a nie ma mnie tam? kiedy zaczął się czas i gdzie kończy się przestrzeń? czy życie tu pod słońcem nie jest tylko snem? czy to, co widzę, słyszę i czuję to świat czy tylko maska świata? czy rzeczywiście istnieje zło? czy są prawdziwie źli ludzie? jak to możliwe, że mnie, który jestem nie było zanim się pojawiłem i że nadejdzie dzień kiedy być przestanę? Co do samego tekstu - autor sam się podsumował: "Taki tam wierszyk ;P" - literacko bezwartościowy. Pozdrawiam.
  22. Dorzucę jeszcze, że wielokropek po poincie to nie jest najlepszy pomysł :). Pozdrawiam.
  23. Wplątanie konfesji w wiersz zawsze niesie ze sobą ogromne niebezpieczeństwo zanurzenia się w banale – moim zdaniem pod tym względem się pan obronił, autorze, za to plus. Zaczęło się szalenie interesująco: „Widziałem z okna autobusu kilku Hiobów”, niestety w dalszej części wiersza przekreśla pan to dobre wrażenie „straconą nadzieją” i niezbyt ciekawą pointą. Warto popracować nad warsztatem (przychylam się w tym punkcie do opinii pani joaxii) i poprawić literówki, bo estetycznie wiersz prezentuje się bardzo nie bardzo :). Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...