Marianna_ Katarzyna

Moduł udom. Iga, senne sagi. Łap upały, łap upał. Ale humor gromu, Hela. I cel wydęty tędy wleci. O, ty żartuj, o... do jutra żyto.

Pan Pierdziołka spadł - w książce - ze stołka, gdy podano mu drinka fikołka... Jakie trunki zadały, czyje ręce zmieszały, tego nie wie do dziś Pan Pierdziołka.

Po wsi nogą z powsinogą. Zula z ula. Marzenie w Marzenie. Stoisko da; stoi skoda. To przeczytaj; to przeczy... Tomyśl tu, to myśl tu. Czekaj, u niej ów? Czekaj, Uniejów. Nie, matołku, nie ma tołku. Kombi, nerki - kombinerki. Tu, panie? Tu, panie, tupanie! Na bór nabór. To był Bytom? To byłby tom. To ty potomku? to ty po Tomku. Nagminnie na gmin? Nie. Powiecie w powiecie? Papu, gada, papuga da. Trzy mam, trzymam. Alaska? A laska? Świeci... my świecimy. To jeść? To jeść tojeść? Nalewka na lewka.

A, i co kadrom? - A to pel ślepota :) Łuk skuł. Jady wydaj. A ta makata? Motor wrotom. Mocarz racom. Kabała dała bak. Na tytana tytan? To kocina pani co, kot? Eli iloraz za roli ile? Popijawa, hawaj, pop. A Marka makrama? Amator grot, a ma... Bo Bob. Ilu załgana ta nagła Zuli? Ot, a zmiana dana im za to. Jadają te perz z repetą... jadaj Mu, kum, rukola? Halo, kur mu, kum. Zadość uczy... nie, nie... zadośćuczynienie.

Ula i reszta... at, z serialu. At, z serialu; [color=red]hula[/color] i reszta. Warwa... Da sok osad? Ile Heli w ile im ?

Zadymi, one zadymione. Spadali, SPA dali. - O tymianku? - O tym Janku.

Pili; foka jako Filip? Oto łania, i na łan oto. A kokardy; wydra, koka. A ta taryfa; rafy, rata ta. Wy żywo, sarna; pan rasowy, żyw. Jadano; zającom z mocą Jazona daj.

Pisz z SIP. Popis, i pop. I popis, i popi. Napis, i pan. I napis, i pani. Ot, pisz; SIP to. A tę pomawia... A i wam wmawia? Ada, wmów dwóm; [color=red]wada.[/color] Oto próby; wybór po to. No, lasy mamy, salon. No i na klasy... mamy sal kanion.

...

I Pi, Pi... Alfa, tafla. Beta za Teb. Za roli iloraz! Iloczyny z coli. - Maja, krem? - Unikajmy... - Rym? - Jaki numer, kajam. Taki numer; krem unikat. I na wybory wyroby Wani. I na wagę... to potęga Wani. Et, eter; fenomeny z czynem, o Nefretete.

a dajże spokój... Stefan wymiatasz nagle z balkonu tyle mojej misternej roboty wymarzona mini/szklarnia padła z rumorem wzdłuż a kubeł z prawego rogu ooo... odjechał na środek musisz tak prosto w okna tyle hałasu o nic... spójrz nie boję się ciebie w ogóle wymykam się na zewnątrz ciii...i przywracam porządek gdy tylko znikasz za rogiem aktualności pogodowe na dziś właśnie umknęły mojej uwadze

O, naiwni... kin wiano. O, naiwni... lin wiano. O, naiwni... min wiano. O, naiwni... pin wiano. O, naiwni... win wiano.

A to boski muł? Tłumik, sobota.

Izo, bazi... I w owies obyte? Nor, Ela, baleron... O jajku? Luk, jajo. Manele i ziele nam. Kurkumy mu, kruk. To kotkom cmok, to kot. Jada jajka, tak? Jaja daj. Im awatar brata, wam, i... No tu to post Sopotu, ton. E, ty, bose i w owies oby te? Ona i Soni ma tam ino siano. I mina; zające lecą, ja za nimi. A to bosa klei; Wielka Sobota. A to boski muł? Tłumik, sobota. O, Telimeno, my z Szymonem ile to? Ja tu mam kosze, bez soku mam, utaj.

Incydent j.w. był powodem, że ślub ten się skończył rozwodem, bo choć młody pałał, to panna krzyczała; żałobny marsz mam za przeszkodę.

zaćmienie słońca tarcza ma kształt księżyca w samo południe sobotni ranek popłakała się wiosna nad mą krainą rześka pobudka łzy wiosny zamrożone do minus pięciu słońce nad dachem po barierce balkonu spadają krople niedziela rano umknęła mi godzina na stole palma czwartek wieczorem gość w nienagannym stylu krótka wizyta trzeciego kwietnia nad dachem pęka chmura krótka ulewa sobota rano koszyk pełen święconek oczekiwanie już popołudnie ktoś przekręca klucz w zamku rodzinne święta wezbrana łezka rodzinne święto mija puka codzienność spóźniona kartka rozsypane skorupki rozlana woda

Adeli Leda. Suma lamus. Tran Eli Lenart. Tyreta lateryt. Sus, pal i lapsus. [color=red]Sierota ma tor eis.[/color] Dion opala laponoid. A trap ma lamparta. Nino, Elka jak Leonin. Ty co, ku Eli leukocyt? A lebiodka jak doi, Bela. I laminarka jak rani, mali. Jad dokaże, leżak oddaj.

Szef kuchni, w upalne zaś lato, zalecał wciąż małże z sałatą; dał mule po mule, by wyleczyć bóle... Klienci dość wdzięczni są za to.

(Na żarty) Pingwin pije piwko pieniste piaskowe. Piętrzy pijaczyna pióropusz pionowo. Pingwinowi pisklę pierzaste piszczało. Pigmej pichcił pikle; pisklę pięknie piało. Piersiastą pięknotkę pilnie pielęgnuje, Pingwinowi pisklę piktogram piórkuje.

14 MARCA ŚWIĘTO LICZBY Pi Polikarp (Pionki) rzekł: - Ludolfino, pozwól zakończyć, bo czas już minął. - Moje natchnienie trwa nieskończenie... Odpowiedziała z pierońską miną. * Tu Ludolfina; we wsi Lipczyce, jakim sposobem dzieło skończycie? Na to rodzice pisząć w zeszycie; całość w rachunku będzie na Picie. * Z Kielc matematyk rzekł; Ludolfinie; daj się poskromić, nim życie minie. Pilnie pracował, aż podsumował; szybciej wyliczę Pi x drzwi = nie? * Choć Duilla nigdy nie był Einsteinem, to Ludolfinę przygarnie chętnie... Jak obejmie ramieniem, kiedy ta nieskończenie - Ludolfina... a liczy niewymiernie. d

A w Reni Minerwa. A Nigeria, i Regina? A Igo lot, i mitologia. Antenata, Natan, Etna? Co mile mi, Meli moc. Tu by w Olimp milowy but. Moc iluminata za tani mulicom. Daj zaraz, Sowa, kawosza raz jad. Darmo zbroi siwa wisior, bzom rad. Ada, jaka ta w Reni Minerwa? Taka jada? Dar, Iwo, z SI; wojna, pan Jowiszowi rad. A ku Ani ilu, Junona? Kanon u Juli, i nauka. I woni galon? Atena, Jan, etanol? Agi nowi..

- Ma banany? - Żre... - Bo oberżyna na bam. * bakłażan To kalarepa, saper, ala kot.

Duillo, wśród lasów i wody dla zdrowia są darem jagody; zbieraj je od rana w kucki, na kolanach, by pięknym pozostać i młodym.

A Szef Kuchni, gdzieś w Kurzętniku, raz upiekł perliczkę w chruśni(a)ku; pławiła się, niczym prosię z jabłkami, i w winnym sosie. Zjedzono ją w mig, i po krzyku.

Być może... dla Szefa kuchni do kaczki wystarczą borówki; ciut pieprzu i soli, gdy żołądek boli, podleje kieliszkiem miętówki.