autorka j.w.
Znów nastały upalne dni lata,
słońce w okno zagląda natrętnie.
Zwykle lato powrotów wymaga,
nawet ptaki osiadły tak chętnie.
Czas wakacji, i myśli zbudzonych,
w porcie dobra, wyczekana kawa.
Zamoczony w czystej wodzie kij,
w kilka godzin krótka wyprawa...
Jakieś miejsca zapisane w cv,
a w pamięci zdarzenia, i słowa.
Monotonne... mijają... dni,
a być może wskazana odnowa (?)
Kurs latawca, gdy po niebie mknie,
w dłoni wiatr, i bezgrzeszne chwile.
Dostrzec zbyt odległy drugi brzeg,
zbudzić tam... drzemiące... motyle.
fot: autorka