Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan poeta

Użytkownicy
  • Postów

    992
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pan poeta

  1. Panie Poeto, a któż by nadążył za Pańską weną? sporej długości kąkole - cudne :-))) jezu, chyba trzeba czasem użyć tego typu a reszta/
  2. znoszenie Boga jako jajko , ewentualnie dodać złociste, bo to wyjątkowe jajko, to jest haiku, pozd
  3. krzysztofie, wiem że jesteś ponad sysemem poetyckim, wiem też że to co ci uświadomiłem pod twoim wierszem, tym się kierujesz, nauczyłem cię batów, ale to nie powód, ażebyś ze mną nie romawiał.wiem że pana Boskie kalosze chcesz przydołowac, poćwiczyć swoją wymowę i język na kółtniach, cóż, czyż nie lepiej u mnie polemizować? ponawiam prośbę o gg. Boskie kalosze, przerwijcie to coś... Chcesz gg, okaż trochę rozsądku, Panie poeto, i nie balansuj między światami, do których chciałbyś należeć jednocześnie. Wybierz: krytyczne podejście do tekstów albo tworzenie kółek wzajemnej adoracji - części wspólnej brak. nie chcę tworzyć subkultur.chcę popeorsu z tobą normalnie porozmawiać, kiedyś to było możliwe, czyż nie?
  4. Waligórski zajął w swoim wierszu stronę mentora, nazywając wszystko po imieniu. Robił tak zresztą prawie we wszystkich swoich wierszach. Osobiście skłaniam się ku kontrastom, na przykład: baśniowy liryzm kontra twarda rzeczywistość, ocenę pozostawiając czytelnikowi Ballada o świcie Bór kołysał się mgielnie a może to leśne tańcowały Mgielniki zrodzone zbyt wcześnie. Domokrążcy poranków chłodami nabrzmiałych karminowe wymiona jarzębiny ssały. I zadziwił się Zdziwiok, zbudzony nie w porę: - Oto lato, mój tata, wstało dzisiaj chore? Czy to plotą się z jawą w siwą wrzosów grzywę sny moje jak i ja sam równie nieprawdziwe? A tymczasem wciąż dniało i ptaki dalekie rozlały się głosami po niebiesiech mlekiem. Częstowały je chmury blaskiem zawilcowym, obtaczały Mgielniki wiotką gąbką głowy. Aż Zdziwiok zadziwiony wdepnął nogą w różę I powiedział... powiedział... A co tam! powtórzę: KURWA! Na co to zeszło? Miały być opinie o wierszu autora - wyraziłem takową, a tu wielkie pretensje. Powoli staje się to śmieszne. Przytacza Pan wiersze, które, owszem, bronią się, a zapomina a korekcie własnej rymowanki. Niemniej Pana upór skłonił mnie do jednego - całkowicie lekceważyć domniemaną twórczność użytkownika Boskie Kalosze. Za pomoc składam serdeczne dzięki. Zobowiązany - K.A.M. PS Do Pan poeta: nie mam przyjemności gg; afk krzysztofie, wiem że jesteś ponad sysemem poetyckim, wiem też że to co ci uświadomiłem pod twoim wierszem, tym się kierujesz, nauczyłem cię batów, ale to nie powód, ażebyś ze mną nie romawiał.wiem że pana Boskie kalosze chcesz przydołowac, poćwiczyć swoją wymowę i język na kółtniach, cóż, czyż nie lepiej u mnie polemizować? ponawiam prośbę o gg. Boskie kalosze, przerwijcie to coś...
  5. ja nie chcę być pana prześladowcą, oponentem do bólu, ja tylo uświadamiam ludziom, co to jest wiersz, a co nie, proszę komentować ile wlezie, mi nic do tego, a i tak jestem żadko na poezja,org, więc śmiało.
  6. kury są miłe koguty pieją znoszenie boga
  7. Tak, Waligórskiego tak): panie krzysztofie, gg?
  8. jest pani przynajmniej ciekawsza(proszę się nie unosić) o tej rybińskiej spod 3-ki.
  9. to nie jest wiersz, ba to nawet nie jest proza, ba, to jest język przedszkolaka.
  10. to jest za prosty język, to nie jest poezja, i obawiam się że pani tego nie wie, proszę tylko o wyrozumiałość odnośnie tej mojej wypowiedzi, bo każdy kogo pani zapyta, powie że to kicz, każdego kto jest obiektywny..pozdr
  11. Bożesz, to nie jest wiersz, ba, to jezyk przedszkolaka, proszę iśc na oczytalnie, alb nic z tego jerzzzuz !! pozd
  12. nie jest to wiersz dobry, niemniej jednak też nie kicz pozr
  13. Bylina liryczna o smoku Dramacie i mistrzu Chuu bruk był jeszcze eksopzycją, chmury tico matto.gwiazdy jedynie były czarną komedią.smog rociągał się, wzdłuż prostych lini świata. gdzieniegdzie pojawiał się deus ex machina.ciężki żar brylantów pokrywał suchą ziemie.dominowały dzieci, smoki, czas, krótkie wyprawy pod ziemię. był budynek, staupa.tam siedzieli mistrz chuu i jego uczeń Dramat.nad ich głowami szalał smok(smog).gdzieniegdzie czarne lessy dobywały słońca. pisali bajki.pierwej musieli stworzyć wers żeby móc stworzyć świat. doskonały, heksometrem liczący nieskończenie wiele równań = na tym świecie istniały biblioteki.gorące lody roztapiały się w dłoni. erotyka i walki kruków na porządku dziennym.tam dramat uczył się życia. abecedariusz.utopia, to Dramat przerabiał w szkole.polubił te litery wprowadził te słowa na kartkę.kartka lekko się broniła retoryką. comploratio, mówił mistrz chuu.mistrz chuu nie mgół nic poradzić, chaos. odwrócił się daleko będąc umysłem.nie widział, co stać się musi i musiało. Dramat nagle zmienił się.epicentrum jego zmiany legło na piersiach. sporej długości kąkole, dławiły powietrze.Dramat nie zapisał wersu w książce. na czole.
  14. a takie to sprawy te kobieciaki że w kórtce trzymają ręce a gdy moralność woła w udręce taki morał - to zboczeńce. kobieciaki...
  15. jest tutaj noeologizm, ale w zarodku, musi pani popracować nad tym obrazem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...