Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pan poeta

Użytkownicy
  • Postów

    992
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pan poeta

  1. doprawdy, czy pani nie nadużywa arogancji, próbuję pani wyjaśnić, że pisze głupi kicz, a pani sie jeszcze stawia, jakto? to nie arogancja, to tylko miłe i delikatne uświadomienie tobie, że nie jesteś żadnym PANEM POETĄ, więc uważaj co piszesz i do kogo, bo na tym forum posługujemy się nickami, ale to nie czyni cię bezkarnym. Ach więc na przyszłość bardzo proszę mnie nie uświadamiać o moim kiczu, jeśli ma pan napisać coś w stylu gniot, kupa, kicz, to proszę to pisać pod swoimi tekstami, nie pod moimi, pod moimi ma być opinia, krytyka a nie nic nie znaczące słowo pozdrawiam proszę pani,pani groźby doprawdy są żenującym przykładem jak bezładna potrafi być kobieca dusza, żadnych manier, czarna kurtka i obwisłe siwe włosy.korelatywa zerowa/ i prymitywne reakcje na moje zażuty, jak i rekacje jeszcze mniej wybornej Grabowskiej, to naprawde współpraca niskich lotów. i koleżeństwo bez warości merytorycznej na tym forum, oczywiście może mi pani groźić, ja też, ale zapewniam panią że wpływy które posiadam w świadku postyckim przewższają każdego tu z nas
  2. jest. i to jest najważniejsze pośród wielu stron.
  3. ma pan coś w sobie, ale radzę natychmiast porzucenie rymów, jeśli nie, nie ma pan w sobie nic.
  4. takie wiersze pisałem na początku tutaj działalności, nie naglę pana za to że pan wkleja takie tutaj, ale powiem że nic z tego.gniot niestety.
  5. to może grafomania.
  6. ale gówno(kochem ten styl Dr Oyeya, nawet bawi
  7. gniot nad gniotami, gówno;
  8. hehehehehehe, doprawdy, niska zbiorowość klasy(: ty w ogóle wiesz co piszesz? no nic pozdrawiam Pana wielkiego Poetę i z niecierpliowością czekam na tomik pozdrawiam doprawdy, czy pani nie nadużywa arogancji, próbuję pani wyjaśnić, że pisze głupi kicz, a pani sie jeszcze stawia, jakto?
  9. rozumiem pani Marrianno, że coverowanie moih kiczów, sprawia pani przyjemność?
  10. Forma A wśród zapalonych młodzieńców, spijają kolejną ochotę w złotej garsonecie.są bezwzględnie pewni, zmierzyć się z kotem wewnątrz kolorowej megły.kochają bezprzerwy zabijać ojca.i matkę zdejmować z czoła Boga. kochają się całować, i
  11. panie magnetowid, proszę mi nie przeszkadzać, ok ?krzysztofie?
  12. Chcesz rozbić taflę szkła, a ona się ugina i tam są wszyscy, a naprzeciw Ty... PS Właściwie: "Tego chcę" - chcieć czego? gg .
  13. Nie znaczy wcale, że jesteśmy tacy źli;) Protest przeciw protestom przeciw inności. Z matematycznego punktu widzenia, jeśli dorzucisz protest przeciw powyższemu, znajdziesz się w punkcie wyjścia. Poezja, od której nie ma już odwrotu. Plus nieskończoność... w niektórych kwestiach należy powrócić do punktu wyjścia, bo się zapędziliśmy w nieznane :/ dzięki i pozdrawiam :) pani krzysztofie, ozwi się - porozmawiajmy
  14. Ja proszę - stop bykom w sieci! Ciekawe ujęcie tego, że niepoprawne jest zauważanie błędów w postępowaniu mniejszości, bo zaraz ktoś "tolerancyjny" stanie w obronie jednostki. Zgadzam się z takim punktem widzenia, w więc akceptuję ideę wiersza. Krzysztofie, odezwi się, pogadajmym, wytłumaczmy sobie niejasności, co ty na to?
  15. Kojące jest dla mnie po lekturze tylko "Wyloguj". afk:/ krzysztofie, wiem że Rany są głębokie, ale odezwi się):
  16. standard. pozdrawiam
  17. nareszcie coś ciekawszego):
  18. Nie znaczy wcale, że jesteśmy tacy źli;) Protest przeciw protestom przeciw inności. Z matematycznego punktu widzenia, jeśli dorzucisz protest przeciw powyższemu, znajdziesz się w punkcie wyjścia. Poezja, od której nie ma już odwrotu. Plus nieskończoność... panie krzysztofie, będzie pan na gg?
  19. Tej nocy, szklanki rozbijały się częściej, o jej twarz. w piersi nie było czaru, we włosach łuieżu, w skroniach słabej rysy wspólnej. padały godzone wrześniową przemianą liście.W jezusie nie widziała już Sokratesa. na skroplonym z podołu łez krześle, siedziała jej nadzieja, znajdowała kolejne chwile niby w agoni, niby laleczkowej Carminie. niby tylko zimny przestwór godził ją strachem w samą kończynę.poukładała ciuchy i poszła w grzechu majestaty snu
  20. tędy martwe dziecko, martwica kartojadów biegnie po literce, trzech pięter i ściany w złomirze szczotkowej bluzce, w dwupasmowej kurteczce wdrapuje się po tangensie w środek świata. niby bawi się niby dziecię na dwóch nagich moralnościach bez leonarda, lipy, gałązek szelestu.zabawek z kólkami i jajami. bez chwili tej której dorośli pragną, bardziej niż łyżeczki tranu i starości. wdrapuje się jak pies Dioniges wszędzie tam gdzie Bogu najlepiej nieświadome zbitej ektoplazmą twarzy, swych wierszy na kroplach rosy swej sukni w konie Tartaru.z parasolką siedzi w środku świata. trochę na lewo.
  21. Wymyśliłaś... krzysztofie, daj nr.gg, mam ten dawniejszy, ale chyba zmieniłeś, po wojnie.
  22. lepiej niż to niżej, bodajże madonny):
  23. zlależy komu duszno, ale cóż, napewno talent jest, ogromny...):pozdr
  24. dam tylko jeden powód, pani tam zmieniła "dużo popielniczek, w popielniczkach dużo białych kłębów" to całkowicie psóje mój tekst, nie! pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...