A wszystko to piszesz dla cudzej potrzeby:
Sonet – kobiecie, która go znieważa,
Odę – idei, której sensem niebyt
Epos – historii, którą znać się zdarza.
A wszystko to wielbisz z nieznanej przyczyny:
Sonet – tak ufnie jakby sam coś znaczył,
Odę – wręcz bardziej niźli dom jedyny,
Epos – jak serce, które ci przebaczy.
I wszystko to poznasz nagle zniewolony
Tempem i rymem, który zdobią całość,
Czasem splatając łańcuchami ciało…
Więźniem cię czyni wieczny rym zgłębiony,
W otchłani ciemności jaskrawy jak oczy
Silny jak łańcuch, który nas jednoczy…