Było ich trzech: kat,ofiara i piec,
kat co godzinę ognia doglądał,
z czułością wrzucał drewienko,
by zimno tylko nie było w sieni,
pan śmieszny pukał w okienko!
tak trochę ogołocić, wyrównać, będzie bajka :))
masz Babo prezent :)
Meandrami zabłąkana w ziemi
żurawiowym krzykiem ogłoszona
trwa w wieczności snami leniwymi
jak królewska piękna narzeczona
Złotobrzeżnym utkany sitowiem
świt przybiega wołaniami głuszca
tam z czerwonobagiennym krzyżem
śpi łosiowo-wilczasta puszcza
Bagien powiew zatęchłą dziedziną
naprowadza na wojenne ścieżki
z dymem ognisk wspinają się w niebo
partyzanckie długie opowieści