
Giovannii
Użytkownicy-
Postów
226 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Giovannii
-
O bezdomności można by dosadniej ale mogło być i przesadniej. Na pewno należą się słowa uznania. Pozdrawiam G.
-
Mam nadzieję, że to nie ostatnia taka miniaturka, bo jest pyszna. Pozdrawiam G.
-
Ranek jest mądrzejszy od wieczora
Giovannii odpowiedział(a) na Giovannii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję. Rezczywiście błąd we wzorze etanolu. Cóż, nigdy nie byłem najmocniejszy z chemii:)) Natychmiast poprawiam. Pozdrawiam G. [sub]Tekst był edytowany przez giovannii dnia 30-08-2004 13:43.[/sub] -
zewnętrzne moje okno
Giovannii odpowiedział(a) na Anna_M. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To już kolejny z dzisiaj przeczytanych wierszy, w którym pojawia się pająk. Czyżby wpływ Spidermana? :)) Oczywiście żartuję. Wiersz zgrabny, ale obawiam, ze nie zapada w pamięć, a mógłby. Pozdrawiam G. -
daruję Ci
Giovannii odpowiedział(a) na Krystyna Nawrocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Osobisty charakter wiersza, autentyczność uczuć to niestety za mało, żeby sie nim zachwycić. Pozdrawiam G. -
do szpiku źrenic
Giovannii odpowiedział(a) na Emilia Zone utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oklaski!!! Zawsze podziwiałem ludzi, którzy w zwięzłej formie potrafią zawrzeć poruszającą duszę treść. Pozdrawiam G. -
Każdy słodki pocałunek
Giovannii odpowiedział(a) na Dawid Katolik utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rymy wydaję mi się trochę nudnawe, jak na mój gust za mało tu wyrafinowania w ich doborze. Pozdrawiam G. -
Ranek jest mądrzejszy od wieczora
Giovannii odpowiedział(a) na Giovannii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wrodzona skromnośc nakazała mi umieszczenie tego wiersza w piasku, co też uczyniłem. Zauważyłem jednak, ze piaskownica nie jest tak często odwiedzana jak to miejsce, więc pozwalam sobie zaprezentować ten utwór także tutaj. Dziękuję za jedyny komentarz do tego wiersza w piaskownicy :)))) Pozdrawiam wszystkich G. [sub]Tekst był edytowany przez giovannii dnia 30-08-2004 08:30.[/sub] -
Ranek jest mądrzejszy od wieczora
Giovannii odpowiedział(a) na Giovannii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Morphinum hydrochloricum C2H5OH Herbata cytrynowa Żółty ser Woda mineralna Ból minął – nieprawda!!! Tylko uciekł w mętne zakamarki duszy Pomiędzy receptory nasiąknięte wstydem Tam odnalazł Ciebie Wybuchnął Znowu Jak wtedy gdy spacerowaliśmy w słońcu okryci kłamstwem A letnie kolory wywoływały nas z demencji Błonia zakrzykiwały otwartym niebem Martwe pomniki zaciskały szpony wokół naszych gardeł I ten zapach Powodujący podskórne wibracje Czy to był Bóg??? Eunuchoidalny pisk dzwonów odgrażał się Religijnym kuplerom i hochsztaplerom Wątpiłem Idiota! Teraz pamiętam co czułem Pochłaniając Poego Mallarmégo Rimbauda pragnąłem Być alchemikiem słowa Jak zawsze po iniekcji Tropić rozproszone myśli i łączyć je W duety tercety kwartety kwintety sekstety Aż makowy wirtuoz ulegnie Coffeinum w pigułce A w swoich oczach dojrzę oczy Twoje Nie tylko wzrok fantasty i miraż świata wiszący nade mną Iluzoryczny oddech szpilkujący narząd Cortiego Herbata czarna (gorzka) 3 razy Wczorajszy chleb Ból żołądka Nareszcie!!! [sub]Tekst był edytowany przez giovannii dnia 30-08-2004 13:18.[/sub] -
Niestety jestem daleki od zachwytu. Pojedynek człowieka z Bogiem (odwieczny kompleks ludzkości) na trwale jest wpisany do kanonu literatury. Tym razem zabrakło dramatyzmu. Porażka w tej nierównej walce nie wzbudza takich emocji jakie mogłaby. Pozdrawiam G.
-
Echa normalności przebrzmiewają
Giovannii odpowiedział(a) na Arkadiusz Nieśmiertelny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pocieszę Cię. Ja również nie mogę się doczekać komentarzy. Najwidoczniej rządzi tu hermatyczna grupa wzajemnej krytyki i adoracji :)))) Cóż, może z czasem uda się wniknąć w jej szeregi :)) Pozdrawiam G. -
Niestety muszę się skłonić ku opinii wyrażonej przez Terę. Wizji apokaliptycznych w poezji jest bez liku, zatem nie jest łatwo zaskoczyć czytelnika. Pozdrawiam G.
-
Jak dwa pająki
Giovannii odpowiedział(a) na izabela walter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jako miłośnik Lyncha nie mogłem nie uśmiechnąć się czytają ostatni wers. Calosc bardzo dobra. Jedyne moje watpliwosci dotycza - do ostatniej nitki i pokonać lepki dystans. Jakos dziwnie brzmi. Pozdrawiam G. -
Kartka z pamiętnika
Giovannii odpowiedział(a) na Regina Koch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mimo iż jestem raczej miłośnikiem poezji "drapieżnej" beatników, turpistów, surrealistów, to jednak musze docenić piękno Twego wiersza(wybacz, że spoufalam się, ale używanie form Pani/Pan kłóci się z moim skrajnie egalitarystycznym podejściem do świata). Zasuszone płatki słów schowane między stronicami starego pamiętnika oddychały przestrzenią ponad płótnem duszy Aż serce szybciej bije z radości, ze ludzie tak potrafią pisać!! Pozdrawiam G. -
linie demarkacyjne
Giovannii odpowiedział(a) na zwykła utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo udany wiersz!!! Z jednej strony jakże prosty przekaz podany wszak niekolokwialknym językiem (i bardzo dobrze!!). Sam często przesadzam z ozdobnikami, więc z przyjemnością czytam tych, którzy potrafią w związły sposób podać swoje myśli. Pozdrawiam G. -
Piąty grzech główny i prababcia Marianna w tle
Giovannii odpowiedział(a) na Mea Liberta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Muszę przyznać, że edycja wyszła temu wierszowi na dobre. Choc osobiście jestem fundamentalistą jeśli chodzi o poezję i uważam, ze mimo wszystko nalepsze dzieła powstają spontanicznie jako wewnętrzny monolog, natomiast wszelkie korekty są zakłóceniem "świętości poetyckiego przekazu". ALe to tylko moje podejście do pisanie ugruntowane poglądami Andre Bretona. Pozdrawiam Meo!! G. -
Wiara, nadzieja i miłość
Giovannii odpowiedział(a) na Krystyna Grula utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hmmm chyba każdy zaczynał od pisania podobnych rymowanek. Urocze jest w nich to, zę są szczere, pozbawione maiery jaką prezentują niektórzy z obecnych tu poetów. Głęboko wierzę, że już niedługo dane mi będzie przeczytać wiersz o wiele dojrzalszy. Życzę wytrwałości. Pozdrawiam G. -
Warro przebrnąć przez 10 mało oryginalnych wersów aby zastanowić się na chwilę nad 11, interesującym, ale czy poprawnym wersem: "ona- dusz gwałcona tysiące razy nie potrafiąca się podnieść" ? Pozdrawiam. G.
-
Słoik pełen mrówek
Giovannii odpowiedział(a) na Giovannii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję za komentarz :)) To mój pierwszy wiersz opublikowany w internecie. Długo się wahałem co wybrać, w końcu zdecydowałem się na bardzo osobistą refleksję, która narodziła się kilka lat temu. Wiem, że utwór jest chaotyczny, ale i rozbrykane i niespójne były moje myśli które go spłodziły; a kto wie czy pisałbym dziś te słowa, gdyby wówczas podczas mojej pieszej wędrówki torami nie napotkałbym zabrudzonego słoika po ogórkach, który upodobały sobie małe czarne stworzonka. W jakiś magiczny sposób widok ten tchnął we mnie sporo nadzieji. Zdaję sobie sprawę z niedoskonałości zamieszczonego utworu, ale jest on swego rodzaju katharsis dla ducha. Dziękuję wszystkim, którzy przez moje wypociny przebrnęli:) -
Słoik pełen mrówek
Giovannii odpowiedział(a) na Giovannii utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
rozsupłując całujące się torowiska widziałem uśmiechające się kąkole i świeże maki ociekające pożądaniem wyjęte z baśni lokomotywy dusiły się oddechem zakładów chemicznych już za późno żeby zawrócić i za wcześnie by stać nieruchomo zaćwierkał mój zegarek kilometry uczuć odmierzane biciem serca teraz przekomarzają się ze zmęczeniem owszem można by odurzyć nogi w chłodnym strumieniu smolistych łąk zawiesić oko na miedzianych drutach głos oddać łysemu kioskarzowi – znacie go co noc krzyczy do lustra na podłogę w kąt nikt nie zrozumie tych kamieni kopanych o świcie a potem wmurowywanych w ludzkie serca odsetki toczą moje życie rak toczy namiętność kiedy umiera nie wiem bez cierpienia (chyba) zawsze leżą na torach do góry etykietkami blade potłuczone połówki zdrowego rozsądku całując nigdy nie myślałem o jabłkach naginających konar w stronę zbutwiałych chodników o wiaduktach namydlających plecy autostrad o kaskadach dudniących szeregowymi nitami przed położeniem głowy na szynie trzeba zawyć przenikliwym tonem klaksonu ujadać szczękać zębami wypluwać dźwięki nasycone syropem chwastów modlących się wokół kaszubskich jezior tam ugrzęznąć o! melancholijny posępny betonowy słupie uwielbiam nienawidzić cię swym życiem nie cierpię umierać bez ciebie -
Piąty grzech główny i prababcia Marianna w tle
Giovannii odpowiedział(a) na Mea Liberta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z uwagą przeczytałem Twoje prace i jestem pod wielkim wrażeniem wszystkich z wyjatkiem tego, przykro mi to pisać ale jak dla mnie przekaz jest zbyt dosłowny; w innych pracach mogłem znaleźć o wiele więcej miejsca na uruchomienie moich szarych komórek odpowiedzialnych za interpretację :) -
Przeczytałem z prawdziwą przyjemnością i choć zabrzmi banalnie: nic dodać, nic ująć; jestem zachwycony.
-
Pozazmysłowe okolice naszych miast
Giovannii odpowiedział(a) na Giovannii utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
powietrze było stęchłe i śmierdzące niczym zgniłe ciała koniokradów koszmarny dym skręcał płuca nie sposób było oddychać nieznośny odór powoli dusił kiedy już nie mogli mu się oprzeć huknęli kyrie eleison ujrzeli noc purpurowo czerwoną jak jednooki król oślepiającą swe dzieci mózg milczał to kotlet z żył stwardniałych od prochu tworzyli miasta z mięśni obwisłych wieżowce beznadziei tam strażnicy czasu zaklęci w aureoli sekund jęczeli o litość krwią zaasfaltowali raj pustymi marzeniami zapełnili parkingi oni rechoczący aniołowie rzygali na opatrzność sercem szaleńców/heretyków/trefnisiów podpalili swoje miasta nie dalej jak wczoraj ukrzyżowali prawdę dziś do elektronicznego drzewa przybijają sen -
Ranek jest mądrzejszy od wieczora
Giovannii odpowiedział(a) na Giovannii utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Morphinum hydrochloricum C2H2OH Herbata cytrynowa Żółty ser Woda mineralna Ból minął – nieprawda!!! Tylko uciekł w mętne zakamarki duszy Pomiędzy receptory nasiąknięte wstydem Tam odnalazł Ciebie Wybuchnął Znowu Jak wtedy gdy spacerowaliśmy w słońcu okryci kłamstwem A letnie kolory wywoływały nas z demencji Błonia zakrzykiwały otwartym niebem Martwe pomniki zaciskały szpony wokół naszych gardeł I ten zapach Powodujący podskórne wibracje Czy to był Bóg??? Eunuchoidalny pisk dzwonów odgrażał się Religijnym kuplerom i hochsztaplerom Wątpiłem Idiota! Teraz pamiętam co czułem Pochłaniając Poego Mallarmégo Rimbaduda pragnąłem Być alchemikiem słowa Jak zawsze po iniekcji Tropić rozproszone myśli i łączyć je W duety tercety kwartety kwintety sekstety Aż makowy wirtuoz ulegnie Coffeinum w pigułce A w swoich oczach dojrzę oczy Twoje Nie tylko wzrok fantasty i miraż świata wiszący nade mną Iluzoryczny oddech szpilkujący narząd Cortiego Herbata czarna (gorzka) 3 razy Wczorajszy chleb Ból żołądka Nareszcie!!! -
Słoik pełen mrówek
Giovannii odpowiedział(a) na Giovannii utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
rozsupłując całujące się torowiska widziałem uśmiechające się kąkole i świeże maki ociekające pożądaniem wyjęte z baśni lokomotywy dusiły się oddechem zakładów chemicznych już za późno żeby zawrócić i za wcześnie by stać nieruchomo zaćwierkał mój zegarek kilometry uczuć odmierzane biciem serca teraz przekomarzają się ze zmęczeniem owszem można by odurzyć nogi w chłodnym strumieniu smolistych łąk zawiesić oko na miedzianych drutach głos oddać łysemu kioskarzowi – znacie go co noc krzyczy do lustra na podłogę w kąt nikt nie zrozumie tych kamieni kopanych o świcie a potem wmurowywanych w ludzkie serca odsetki toczą moje życie rak toczy namiętność kiedy umiera nie wiem bez cierpienia (chyba) zawsze leżą na torach do góry etykietkami blade potłuczone połówki zdrowego rozsądku całując nigdy nie myślałem o jabłkach naginających konar w stronę zbutwiałych chodników o wiaduktach namydlających plecy autostrad o kaskadach dudniących szeregowymi nitami przed położeniem głowy na szynie trzeba zawyć przenikliwym tonem klaksonu ujadać szczękać zębami wypluwać dźwięki nasycone syropem chwastów modlących się wokół kaszubskich jezior tam ugrzęznąć o! melancholijny posępny betonowy słupie uwielbiam nienawidzić cię swym życiem nie cierpię umierać bez ciebie