Ulla
Użytkownicy-
Postów
148 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ulla
-
"Pośrednicy" - w antropologii mediatorzy pomiędzy tym a tamtym światem... dziękuję za uwagi i pozdrawiam Ulla
-
wznoszę się lekką mgłą nad lasem myśli zbiegają ku światłości zawiłą ścieżką Pośredników i ponad zimnym tchnieniem nieba wybiegam w przestrzeń strzępkami zdarzeń strzepuję mrok za chwilę słońce mi odbierze conocne deja vu
-
jesteś w moich snach cienka mgło opadająca zimnem na skronie skazana na Dasein z motylami w marzeniach zatańcz w powiewie drgającym liściem osiki cicha cieniem niedotykalna - zaplątana we mnie
-
Uprzejmie dziękuję za komentarze :) Wiersz jest dla kogoś, kto dawno temu odszedł na drugą stronę... Ulla
-
to się nie zdarzy choć kolorowy kwiat rozwijał po zmroku swe pączki nie patrząc na słońce - Anioły są nieosiągalne -
-
tęsknię za snem, który jak krople sczesałam z mokrych włosów by nie drżeć teraz już mogę jak kobieta zaślubiona zaprosić cię na lampkę wina i śmiać się bez poczucia chłodu choć nie ma powodu by nie drżeć tęsknię za spokojnym snem
-
i choć jak ty zamyślam się nad barwą dźwięków prześwitem wietrznych, koronkowych skrzydeł nieba kształtem i gracją filigranowych liter z których utkany świat poetów i poetki * nie daj mi dłużej patrzeć w otchłań ciszy odgadywać znaczeń nostalgicznych myśli nie chciej bym była ...drwiną aniołów - mgła rozpływa się w jasności – nie pragnij wieszcza złowróżbnego
-
Śmierć nie jest błyskotliwa, nawet w poezji...a słowa, które przychodzą na myśl nie są łatwe. Pozdrawiam Ulla
-
od lat otacza mnie - zarosła ziołami bezszelestnych kształtów- pustka niepogodzenia rozbijająca cichą, jednostajną barwę nieba patrząc na ślady stóp i znaki ukryta w cieniu starych drzew słyszę odbicia słów spowite w mojej głowie pajęczyną szlochu nie daj mi wodzić wzrokiem po ekranie niebios istniejesz w otchłani pragnień bo - nie ma mnie bez ciebie-
-
(w polu stał wiatrak - tonąc w zieleni koniczyn wachlował wiatr skrzydłami) nie czytaj mnie kawałkami zasypiając w zadumie nad barwnym kształtem litery - poezja - muzyka - proza - gra myśli w niepewności spływam kroplami deszczu po szybie
-
w dali szerokie niebo zakwitło chmurami puch dmuchawców ułożył wiatr obłokami w błękicie idę ścieżką wyszeptaną deszczem porannej rosy po spadzistym dachu słonecznych promieni przechadza się cień -nie ma ciebie poza snem-
-
Dziekuję za uwagi :) i jak widać "ciut" skorzystalam pozdrawiam Ulla
-
(przez niedomknięte okno wpadło światło księżyca...) przyszłam popatrzeć na świat w kolorach „zza innej tęczówki” odnaleźć zaspany oddech miasta i było błękitne niebo bez chmur na bujnej zieleni i szept iskrzących historii w podmuchach wiatru (gdy spacerując ulicami w snach uciekłam przed światem do lasu...)
-
deszcz pachnie konwaliami w ich liściach szepty myśli niepoukładanych wiatrem snują się w odbiciu kropli dźwięki - smugami świateł muskając niechciane poranki słowami nocnych nieporozumień szeptane szepty nocy szeptem leśnych dzwonków...
-
szły lekko jeden za drugim sunąc skrajem lasu tańczyły ponad bagnami niewinne szeptały mgle by spadła kroplami w ramiona świeżej trawy na białe płatki stokrotek na nadbużańskich łąkach
-
nocą pod dachem ciepłego nieba "najlepiej słychać ciszę..." jestem chłodną kroplą szklistej rosy łzą na liściu lancetowatej babki od ran jestem planetą marzeń o nierealnym kiedy pył i woda w chaosie duszy mieszają spokój myśli w ożywczy zapach porannej kawy
-
wiem, że jest we wszechświecie cos więcej niż miłość ciche poczucie pukające w sny gdy niewyśnionym otwiera nieznane i drzwi odmyka duszy muśnięciem oplatając myśli dotykiem nigdy niewypowiedzianych słów: „(...) dusze pojmują tylko dusze”
-
Tekst według wskazówek...skróciłam ... Uprzejmie dziękuję za komentarze! Pozdrawiam Ulla
-
na sny w deszczu wśród samotności traw i czerwonego blasku słońca zabieram listek starej jabłoni z kwitnącego ogrodu mych dziadków zakrytego białą pajęczyną zazdrostek
-
(szarooka śmierć co wieczór siada przy mym materacu i szepcze: porozmawiaj ze mną - budzę się bezdechem...) nie mów że umiera ICH świat że to kres najmniejszych - jego kawałkiem ja jestem - ich koniec - moim końcem nie zabieraj resztek nadziei na sen, który zaplątał ścieżki chłodu i słońca nie żal mi pustki nie żal mi siebie -pył wiecznie unosi się nad ziemią- codzienność „tu”to jedna chwila więcej - trwam bezsennie...zawieszona w próżni-
-
- czas nas zagubił pozaplątywał w ścieżki aniołów - weź moje kartki zapisane pragnieniem duszy kiedy dotykasz mych myśli przyjmij na wieczne niepogodzenie milczących tęsknot nie można nic śnić poza snami trzeba wybudzić się z pustki marzeń i biec ku łąkom świeżej koniczyny
-
moje poranki - z Aniołem Stróżem przemijać z tobą kiedy zaśniesz po raz kolejny w tłumie pędzących z motylami na ziemi gdzie ludzie i anioły nieustannie się mijają
-
znalazłam Anioła siedział na świeczniku zieleni w kałuży pszczelego wosku senny o świcie z kogutami na krużganku wygrywał na fujarce melodie mgielnym porankom niedotykalny Anioł z przestworzy mych myśli...
-
Zaspałam wczoraj zapatrzona w głębię świetlistych oczu księżyca błogi czas... rozmów myśli poszukiwań nadszedł chwilą niecierpliwą niepewna dalszego istnienia w niej otulona poświatą zasnęłam
-
kiedy zniknę idź za mną na łąkę o świcie na lustrach mokradła dostrzeżesz brakujący fragment gdy popatrzysz cień lekko postarzy portrety choć twój pozostanie moim duch w duszy pod powiekami światła