Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. nie chcem ale muszem no wiecie - Stefanie chyba odkryłeś na czym polega prozactwo, jeśli się oczywiście zgodzisz MN
  2. nie wiem skąd przywdziałęś sobie nick w ten sposób faszyści niemieccy nazywali Twoje miasto - to pierwsze i ostatnie, mógłbyś się wytłumaczyć? bo mniemam, że to głupi żart jak cała ta Twoja strona, wiedz, że w Mławie, Przasnyszu i Ciechanowie wielu ludziom byłoby by przykro - słysząc Twój Nick, o ten niesmak Ci chodzi? MN
  3. Ciechanów pozdrawia również i Koziczyn dzięki Marku za wtargnięcie z pozdrówką MN
  4. jesteś parą jak my i nadzieją na lepsze dni jesteś alfą omegą ... narazie jednak do sauny nie mam po co jakoś tak w hermetyczności mi duszno MN
  5. też bym odkupił. licytujemy? ;). ok - proponuję jaką jednostkę monetarną poezji - zwrotkę albo wers ok? wers to część groszowa zwrotka - to część złotówkowa rym - w zwrotce liczony w ten sposób - (ilość rymów) daje wartość jednostki zwrotkowej np. [...] Stara pomarszczona od słów Żebraczka, zatonęła w śmietniku myśli o królestwie. Obok w jednym z kontenerów na śmieci, Mruczał szary kot o chichocie jaskrawym. [...] = 1 zwrotce (równa się jednej zwrotce) ale [...] Stara żebraczka od słów pomarszczona zatonęła w śmietniku myśląć o królewnie Obok niej śmieci prawie cała tona myśli prawie królewna - żebraczka pewnie [...] = 2 zwrotki (2 rymy w zwrotce) i jeśli autor pozwoli i dobije targu to możemy się zabawić za poetycką monetę, co, Ty, na to Sylwestrze? MN
  6. ok - życie nie tylko w Wilnie się działo a wileńscy żydzi czy jacyś tam inni, "wartowałoby" podkreślić wileńskich a poza tym wporządku - tekst trzyma się w klamrze MN
  7. a ja już wiem - 5 zł dostanę z podatkiem to na rękę będzie ... ech nie se sami obliczają MN
  8. Konrad zmarnowałeś tytuł możesz go odsprzedać? MN
  9. neon jest gazem a zarazem - nie gra lecz świeci fotonami a to co gra to drżą cząsteczki - najczęściej skupiska atomów ups, rozwaliłem sens poetycki przepraszam MN
  10. ok - tak, ostatnio sen by mi sie przydał, zachrzaniam jak wół pokrojony na bigmack'i, ech, pracować w szkole MN
  11. no dobra, ale o co tu chodzi? MN
  12. ok - Kalino - ale co się stało? jak wiesz mam ten pierwszy nick, ale na niego nie loguję się zapomniałem hasła MN
  13. dotsarłem Włodzimierzu do gorzkiego i mi się odkleiło MN
  14. tak - dojście do nieba po kocich łbach dzięki za koment Maju- Kaju MN
  15. Andrzejki to jakiś wymysł zachodu, samo imię pochodzi z Grecji, my, słowianie, mieliśmy w tym czasie Goduna MN ps. kolady też nasze ale ktoś wykrzywił je w kolędy, ech
  16. godunowe wróżby - felieton pisany wierszem nikt z was już dzisiaj pewnie nie rozumie, skąd święty Andrzej końcem listopada wróży na wosku, jednako w tej ujmie wiarom pradawnym przyjrzeć się wypada i spośród wszystkich wykrzywionych znaczeń wybrać co jeszcze z dawnych źródeł da się, tak z dna przeszłości wyskrobać co w garncu skarbem podziemnym jak kiełki na wiosnę, gdy jaj malunkiem święto Nyi w marcu zrywało panny rozpuszczonym woskiem z hostyńcem bierzyć na miłosne schadzki cóż – wszystko padło w „zmartwychwstaniu pańskim” i o Lubiczu jak o czymś znajomym przy swatach chyba i weselnych godach nie w tym kościele czy bożnicy dzwoni, lecz czy z domysłu szkód kto tam nie doda, bo Ładą sobie młodzież dobierała tchnienie Lubicza – w ścisku i pochwałach, a Ładą była boginka piękności, żona Ładona – „waszego gospodarza”, a Lubicz brat jej, zawsze obok siostry, miłość i mądrość każdej z par rozważał, na dobre w stado każde się rozkręcał, gdzieś tam przy końcu maja albo czerwca, lecz ostatecznym małżeńskim związaniem imał się Godun, towarzysz Lubicza, on to płomienne młodzieńcze igranie we wróżby wkładał i tak też rozliczał i biada temu kto udawał miłość, bo z wróżb niechybnie wszystko wychodziło, przed hładolejem, ledwo zmrok zapadał, goniły panny ustawiać po Kurpiu i której pierwszej bot stał w izby drzwiach, ta pierwsza ślub weźmie, z tym co na podwórku w koguciej walce, jak ptak, pierś stawiając, resztę młodzików zbił lub przegiął w pałąk, a panny groszek na słomiane strzechy rzucały jeszcze, czy się co tam spełni i gdy tam który spadł, z wielkiej uciechy, na nić nawlekać było niby perły i chodzić pannie w owym naszyjniku było jak świeczce w tanecznym płomyku, a wróżby z wosku, jabłka czy ziemniaka, z lustra, obrączki czy wyboru garnka do dziś wywodzą jakiego chłopaka panna mieć będzie, a nie jedna załka kiedy w staraniu nic jej nie wychodzi takoż wśród sądnych godunowych godzin lecz końcem końców, wszystko co złe mija, gdzieś w środku zimy, po sutej wieczerzy, strojąc łeb tura, czepiony do kija, chadzają panny z kukłą, by uśmierzyć co nie tak było, co z sił nie da rady, początkiem czasu, tak zwanej kolady, tak oto Godun wpleciony w porządki, przodkom wróżebny, do dzisiaj truchleje kto chrześcijanin i w moc wróżb tych wątpi i jeszcze zwanym z chrztu świętym Andrzejem, niech myśl tam kiedyś w przeszłości posunie, może się dowie więcej o Godunie, a Ty coś żaden Andrzej albo Jędruś, gonisz współczesność mód i fochów zbyciem, spójrz, czyś ty czasem nie eksperymentu wróżebnych losów, ofiarą, co skrycie spod mikroskopu i wszech wzorów - potwarz, mieszasz się w głowie jak „zupa pierwotna”. -------------------------------------------------------- Słowniczek: -------------------------------------------------------- hostyniec - podarek z jaja maczanego w słodkim wosku hładolej - grudzień stado - dzisiejsza randka --------------------------------------------------------
  17. ech, w Twojej miejscowości coś się działo i Ciebie nie było? chyba rzeczywiście coś Cię powaliło MN oj, dorwę Cię, nie wiem jak i kiedy - bo zaczyna mnie to wkurzać MN
  18. ech, w Twojej miejscowości coś się działo i Ciebie nie było? chyba rzeczywiście coś Cię powaliło MN
  19. Mielau oczekiwałem Cię i co? o krawacie gadasz? jaki w tym sens? MN
  20. kocie łby to przenośnia sięgnij głębiej, pliiiiis MN
  21. po wizycie pana Załuskiego wybajdzone do pałacyku? po kocich łbach w górę, panie, kamieni w drodze mniej niż ludzi, jak komu trzeba było to na furę i nie zawracał głowy, jak pan tu dziś, lepiej spacerkiem – bo i piach i czasem nad dziurą traw strzęp rosłym piórem zasechł, stąd rzadko kiedy między resztką parku słońce się turla, a księżyc wygięty jedno i drugie, wypluwając żar ku ziemi, po drodze mogło zetrzeć pięty, pan o księżycu? ze on pluć nie umie? a cóż to takie z niego leci ku mnie? odbicie? panie, jak kto zje porządnie, to mu i z ryja albo z drugiej strony, a z Koziczyna trafiłeś pan do mnie i wyjść nie możesz, boś nie ugoszczony, pałacyk sobie poczeka, bo wieki stał tutaj pełny niczyjej opieki, a pan znów z datą, powierzchnią i teges, kogo obchodzą miary pałacyku, bóg jeden raczył między dniem a niebem bryłę nieziemską wśród nicości wykuć, pewno do niego po kocich łbach w górę diabeł, jak tutaj, głazy brał na furę.
  22. a podobno wszystko spiralą to i czas podobnież MN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...