Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Messalin_Nagietka

Użytkownicy
  • Postów

    6 945
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Messalin_Nagietka

  1. "mantrują" - bardzo mi wpadło - kamieniem raczej dostać bym nie chciał - choć nie znasz ... i w pejzażu prócz latawców przestrzeń przemierzają owe marności myśli - pejzaż tym się różni od krajobrazu, że zastygły w kamień -zazwyczaj kojarzony z obraze i zza werniksu wystaje krawędziami rozmysłów - utwardzonych na kamień MN
  2. piękne - choć duzo pytań - żołnierz nie pracuje - broni ojczyzny - najemnicy raczej czynią z tego pracę. MN
  3. połóż się mężczyzno, połóż, lepiej w łóżku niż do dołu miałbyś iść, robota ciężka, wiem, że w sile żadna chętka, aby mięśnie wciąż napinać, z pracy słodka snu przyczyna, byś położył się i zasnął, połóż się ze swą niewiastą, śpij mężczyzno, spij spokojnie, nim Cię sen w zaświaty porwie, złóż swą głowę na mych piersiach, usłysz ciche bicie serca i już nie myśl, co tam jutro, nie zasypiaj mi tak smutno jakbyś umrzeć miał za chwilę, śpij w radości, jak motylek, jutro, mój mężczyzno, jutro, wstaniesz rano, powiesz – trudno, zjesz śniadanie i do pracy by swe życie w trudzie spłacić, wrócisz do mnie gdzieś pod wieczór, spojrzysz – jaki ze mnie piecuch, może wtedy się uśmiechniesz, śpij mężczyzno – nocka jeszcze.
  4. Gratulacje dla Piotra i dla wszystkich - hurrra! MN ps. hurra - trzecie miejsce "egzequovoooo" z Markiem !
  5. konkretnie i wypasiono dziękuję Maksymilianie - ukłony MN
  6. Lourds - dzięki za kobiecą koment - jest dla mnie najwyższą formą mego ukłonu w kierunku płcu przeciwnej - ejjj - co ja tam będę bajdurzył - rzeczywiście końcówka była inna MN ps. była inna na początku (dopisałem po wyedytowaniu)
  7. to może nappiszę pierwotne - co było - ... nie dochodziło - no co ja teraz zrobię ... jeju dziękuję a humor, hihihi... jej ! podskoczę! i uśmiechnę się! MN
  8. jeju - bądź pewna, ze niczego z sejfu (duszy) bez zgody nie wyciągnę - jedynie za pozwoleniem MN
  9. nienawiść jest - tak - siedzi w nas jak diabeł na szpilce - widzę, że w agresję się owinęłaś i ciągniesz tematy - ludzie powinni się poznawać a nie przechodzić obok - bo ten bar - ta jarzeniówka warta chwili zastoju (zamyślenia) - gubienie się - to forma przepełnienia przestrzeni i w Twoim wierszu co piękne - że choć przechodzisz to jesteś - jesteś w czasie gdy jarzeniówka "ślepieje" i rynsztoki barem kumoszą MN
  10. hihihihi - Emilko - lepeij na temat coś napiszmy bo nam te wymiany co kto lubi wytną, hihihihi - jedno tylko doadm, ze troszkę nie rozumiem tych, którzy choć kroci muzyki nie znoszą - ale trzeba ich tolerować MN
  11. nie wiem Emilko i jedno tylko do łba mi przychodzi że wpadłem w ramki Twojej "poranki" dźwięcznie zawodzić MN ps. dziękuję Emilko - też lubię słuchać jazz'u ale i punl'a i tych nowych skocznych hip=hop'ów oczywiscie jeśli tekst jest naprawdę dobry
  12. jeju - dobrze, że Miles'a już nie ma - hihihihi - trzeba by było mu na angielski tłumaczyć - a jak by usłyszał o rudym murzynie to nie wiem czy by się nie obraził, hihihihi - ale dzięki Witoldzie i wszystkiego najlepszego z okazji dwunastego! MN
  13. fachmanem, hihihi, "fach"+"man" - wolę "amato"+"rem" - dzięki Bogdan - ja też nigdy nie byłem na jazzjamboree - więc sobie sam zrobiłem sesję a synkopy to w dźwiękach można dołożyć MN
  14. a ja widzę wewnętrzny kraj w dębie zaszyty - świat korników - co tej samej pory czekają i dowodzą swej racji - racji spadających żołędzi z ... MN
  15. dzięki Lobo - wiersz jak ciasteczko do posłuchania jazz'u - co proponuję MN
  16. to znaczy nagrody z wyprzedzeniem wysyłać? hihihihi MN
  17. takoż i inkowie patrzyli na inti MN
  18. głupielcem wielcem jak widelcem w skobel ukryty - duszą - "cielcem" MN
  19. tango - tango - ze skoblem (różą) w zębach jako ryba co z przerębla wpadła w siatkę i gustownie wędkarzowi - jak nie skrobnie taka plomba jak ze sko(m)bla wyskakują czasem drzwi tu spod powiek wyskoczyły rzęsy, brwi jak z zawiasów - człowiek MN ryby z głosu obdarte jak na ironię drzwi w człowieka coż ma rzec?: zatańczymy? gdy od czynów sina głowa? za te rzesy co w zawiasy powiekami się wdzięczyły? rozwiązłą nadzieją - choroba psychiczna jak z puszki pandory - uchodzi mądrości za kryształ wszechwiedzy - i kto by pomyślał że skobel - wskazaniem - pokazem wartości więc tańczmy w tę porę - bo życie wytworem a w życiu - arena - co leży ugorem MN
  20. uważaj Wuren - bo tu się czepiają obcojęzycznych zwrotów - i jazz'u nam dołożą - ironią jest całe nasze życie i czasem trzeba być z podpowiedzi - nad - całą tą ułożoną harmonią-ironią-impresją chwili MN
  21. oszczędność człowiecza do myśli - nie miecza nie nucić lecz patrzeć i wszędzie i zawsze do kurnej mieć dostęp choć drogi nieproste czym chata - choć chwiejna to nasza pustelnia MN ps. II możliwa interpretacja największa chwiejność z dostępem nieprostej drogi nawet w pustelni lepsze jeśli nasza oszczędzą człowieka myśli od miecza jest ludzkim zadaniem wyrobić sto procent niektórzy z uznaniem dziargają o krocie po skałach, wertepach, w dół ciągną do myśli gołymi stopami marzenia wyczyścić MN ps. III interpretacja
  22. rudy murzyn z trąbą białe szczerzy zęby do kontrabasistki, z której powab tonem zgrywa czynel szczotą perkusyjny jeżyk w mrok jak w biel klawiszy fortepianu skłonem a publiczność słucha w glorii i euforii jazzjamboree, trąbą rudy murzyn zakrył białe zęby, od kontrabasistki ton przewodni zdziera, jak rąb sukni wietrzyk, wicher wali dęby, tli perkusji szczota i piano uwiera, a publiczność bliska badań z kardiologii, jazzjamboree, drą równo jak z piły, dźwięcznie po synkopach, póki akord forte, póki werbel bieży, od kontrabasistki trębacz w rudowłosach cmok – w iskierce zastygł i znów zęby szczerzy, a publika z ognia w dym, memento mori, jazzzjamboree, więc żeby nie było żal kontrabasistki, rudy murzyn z cukru, trąba – tłuszcz w śmietanie, werbel – kawą w kubku, szczotą ruchy łyżki, pysio – ptasie mleczko było fortepianem, a pani, co z kontry basem znad harmonii, jazzjamboree.
  23. czy wierzyć stopom? choć były bose? niebytem czy trudem oddane losom dwóch co chcieli księżyc posiąść hop-siup czekoladzie - gorzkiej-slodkiej dac zwyciężyć pupa boli bo na kurnej to swawoli co jebutła - ot bez wyrażenia woli oddać może myślę może tej co z gwoli swej brzydoty jagi-baby - babu - jogi hokus - pokus Panie drogi gładsze nogi zwolni z trwogi :))) oszczędność człowiecza do myśli - nie miecza nie nucić lecz patrzeć i wszędzie i zawsze do kurnej mieć dostęp choć drogi nieproste czym chata - choć chwiekna to nasza pustelnia MN ps. II możliwa interpretacja
  24. po "skoblu" wpisałem trzy kropki by dać wyraz że to drzwi szopki jaką przed kimś tam pewna pani rozczerwieniona aż do granic a on? cóż na nic, tchórz MN może nie tchórz moze otóż nie dopuszczony i w drzwiach nie zmieszczony spłoszony skobel w zębach na marzenia nader dumne tej z problemem no coż? nie ja w ręku trzymam noż :) tango - tango - ze skoblem (różą) w zębach jako ryba co z przerębla wpadła w siatkę i gustownie wędkarzowi - jak nie skrobnie taka plomba jak ze sko(m)bla wyskakują czasem drzwi tu spod powiek wyskoczyły rzęsy, brwi jak z zawiasów - człowiek MN
  25. skobel jedynie w drzwiach aby nie uciekł - gach, by zauważył w końcu jasne są sprawy w słońcu MN drzwi ustami dla kołka co lubi uciekać a jaśniej gdy końcówka inna od wersji pierwszej poprawiona dla jasności idylla czy pojmie gach? :)) po "skoblu" wpisałem trzy kropki by dać wyraz że to drzwi szopki jaką przed kimś tam pewna pani rozczerwieniona aż do granic a on? cóż na nic, tchórz MN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...