Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna Czyrska

Użytkownicy
  • Postów

    114
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anna Czyrska

  1. Trudno...Pozdrawiam.W wierszu jest CHAOS.
  2. * * * nawilżone miasto przepływa.Nawilża mi wargi. Wiatr otula mnie aż do dna.Tak mi lepiej. Po deszczu.W kałużach odbija się niebo mineralne. Nie wiem czy jestem dzieckiem.Dzieci grzebią w kałuży. Nawilżona idę przed siebie. ostateczne znurzenie.Cisza w kawałkach gra na moim ciele.Jest przyjemnie.Tylko pety,papierki leż na ulicy.Pozostawili je ci co gardzą ciszą. Momentami pękam.drobne wylatuja z kieszeni jakby chciały oznajmić,że świat nie jest taki drobny,że na wszystko starczy czasu.oglądam zwilżone pocałunki kochanków.Zazdrośnie splątuję ich w pętle migoczących świateł.Wiem,że tylko ty mogłbyś zakłócić ich fale. oczyszczenie.popiół.oczyszczenie.ocieranie i ONI. On gładzi włosy i pośladki-u kresu ich dni. Mówi-kocham cię miasto moje jak ojczyzne umarłą gdzie mam żywe spojrzenie na to co rzeczywiste odwiedzam codzień twoje wnętrze kocham cię. Uciekam.Niszczysz tę ciszę,która mnie pieściła. Wszystko staje się płytkie ale ostre jak twoje spojrzenie. Mam teraz tylko zdjęcie i łzy faszerowane cukrem. nie wiem czy czekam na noc.o północy byłoby łatwiej porozmawiać z ciszą.moze lepiej z tobą choć przeminąłeś. ułaskawiłam ją.nierówno dotykam ziemi. brudzę palce.w świecie połyskujących dni ułaskawiam ciszę. Mój cień i rwąca rzeka.Nadchodzi noc podejrzliwa i łakoma moich zmysłów.Może noc zabije mnie,może jestem ciszą. nadchodzi podejrzliwa godzina.dźwięki wszywa się do kurtki,między palce i do głowy.widzę zakochanych.rozrastają w pyle doznań. nawilżona zupełnie jawnie.przy tobie. znikam.
  3. Co do zapisu to zgodzę się z TOBĄ.Sama myslę jaki byłby idealny zapis.Dlatego dzięki za radę.POZDRAWIAM!Nad treścią też muszę popracować.
  4. Dzięki.POZDRAWIAM!
  5. * * * Tak,jestem obecna myślę,że moje stopy maleją z dnia na dzień,ponure dni wyłaniają resztki smaków nie ma dziewczynek w żółtych sukienkach ani chłopców w beżowych czapkach.mijam sklepy z butami:promocje co święta nie ma moich rozmiarów. tak jestem jak mięta.lubisz moją świeżość i głos.wchodzę do miejsc gdzie ludzie patrzą na mnie nie wiem czy jeszcze jestem czy już znikam. czuję na sobie wzrok mężczyzn,choć rozpływają się jak łzy moich oczu.nie mam pojęcia jaki to wymiar istnienia. mam coraz więcej siebie.to próba poznania własnej duszy. mam ciebie coraz mniej.to jakaś ucieczka. widzę tam jesteś. dotrę do ciebie na boso.
  6. Dzięki.Pozdrawiam!
  7. Myślę,że pomysł jest dobry ale powinieneś postarać się go skrócić.Jest stanowczo za długi. Może ciekawiej byłoby zrobić z tego prozę.Przemyśl to.Ma fajny klimacik.Niektóre stwierdzenia są nieco banalne i romantyczne np.JAK IKAR WZLECIAŁEM ZBYT WYSOKO,JESTEM ZANURZONY W WIRZE UCZUCIA itd.Przeczytaj ten wiersz za jakiś czas i przemyśl co należy zmienić,niepotrzebne skreślić,co rozwinąć.Nie przesadzaj z tym oceanem,czuję jego nadmiar w tym wierszu.POZDRAWIAM!!!
  8. Oczywiście są dla mnie bardzo ważne.POZDRAWIAM!
  9. Dziękuję.Tu jest zbyt wiele emocji.Chodzi o pewne zdarzenie.Dość smutne.Miało miejsce w tym miescie dwa dni temu.POZDRAWIAM!
  10. Było miasto ciszy.domy miały jakiś smak. nieokreślony.każdy wyłaniał kawałki siebie. słowa gardziły ciemnością.bo była cisza. spokój mętny jak woda w studni. Niektóre domy były słodkie,przesycone. aż do mdłości.inne zbyt gorzkie. było miasto tylu granic. nikt nie umiał ich przekroczyć. chwilowy zgiełk.chwile kwaśnych ludzi. oni jeszcze potrafią.wejść na szczyty największych odkryć.godność-inter city.metro i tramwaje.wędrówka ponad ciszę. miasto płonie.podobno to iluzja czarodzieja. miasto gaśnie.rozpada się w zamęt.niepokój.ludzie nadal śpią. usypiają w swoich ramionach.miasto ciszy płonie.
  11. Denerwuje mnie tytuł i prowincjonalne zadupie.Dla mnie zadupie jest już prowincją.Poza tym z tego byłaby może ciekawa proza.Brak mi w tym wierszu przesłania,to interesujący opis. Mam zastrzeżenia jeszcze do pointy.Cały wiersz wciąga ale pointa jest niezaskakująca i popracuj nad nią.Reszta ok.Pozdrawiam!
  12. Dziękuje bardzooo!!!Zaraz poprawię błędy i rzeczywiście popracuję nad nim.Dziękuję.Pozdrawiam!!!
  13. Nie odsłaniaj żaluzji.zbyt wysoko. Jeszcze zobaczysz za dużo.poczujesz spalony plastik i złamany palec serdeczny.nie powiesz tak i nie. nie powiesz bo usta uwiązane sznurem zaprowadzą cię.donikąd.do przezroczystego okna.nie odsłaniaj żaluzji,nie odsłaniaj. celem jest wierzyć w coś.nawet jeśli za twarde i nie można zmiękczyć żadną siłą.poczujesz się wtedy jak żołnierz ale ten z plastiku, zielony żołnierzyk made in china,który ucieka przed ogniem, przed decyzją dziecka-ono decyduje kto zginie na polu bitwy. piekło odgarnie twe włosy,pozbawi cię ciała mobilizujący napęd-Energy Drink-ty na rozstaju, ty-na moście rozpalasz mnie ,płonę jak zapałka do twego papierosa,gotowa jestem na wszystko nie mam na sobie nic poza kawałkiem błędnych drzwi ,można ułożyć z nich całość-wtedy nie będzie jak kiedyś, będzie za gorąco,odsłonimy siebie na zawsze, z moich piersi wyleje się miód, wrzucą mnie do rzeki , nauczę się tonąć,poszukam tam kluczy, poszukam układanki, wyklejanki.woda nasyca organizm, pływa we mnie wątroba ,żołądek ,serce i inne części ciała.wyławiasz mnie w nurcie krystalicznej nieprawdy, chcesz wiedziesz czy oddycham. moje oczy a w nich tli kawałek życia. drzwi do których nie ma prejścia. wiara w przebudzenie.wiara w życie ("po").
  14. Rozumiem.Dodam,że to po prostu wiersz bez zoobowiązań.Znaleziony na kartce zeszytu z geografii.Dzięki.POZDRAWIAM!!!
  15. Byłam tobą przez chwilę,zadziwiająco podobna do rozgrzanej sfery twego ciała,piję wino nasączone rytmem mojego zwichrowanego wzgórza, jestem upojona Niekiedy prztulam brzuch, zwijam się z bólu. Myślałam o "pierwszym razie" pośrodku świec- wiek niewinności spłynie wraz z perfumami,schrypnięty głos przyzna się do słabości,mój impuls przetworzę w księgę promieniowania. Ranię się w palec.Wycieram krew o białą chusteczkę. Czas oddać mnie na pokaz skazańcom,głodnym mego widoku zwierzętom.Byłam.Zanim czarodziej nie obiecał kostki cukru.Uwierzyłam. 15.11.2004
  16. Dzięki.POZDRAWIAM!!!
  17. Spojrzę na ten wiersz za tydzień.POZDRAWIAM i DZIEKUJĘ!!!
  18. Ta wersja jest chaotyczna i wymaga dopracowania.
  19. Pierwotna wersja była lepsza.Pisałam ją tu ale mi skasowało bo zrobiłam błąd w tytule :) POZDRAWIAM.
  20. To miał być po prostu spacer Mam wrażenie że wszystko czego dotknę zamieniam w lód Pamiętasz kiedy bolało przemywałam ranę łzami, Nie znosisz bólu Lubię wędrówki ale te samotne Kiedy słońce pali za bardzo czekam na burzę i deszcz. Ostatecznie rozpalę papierosa jak znicz na moim grobie i nawet gdy Zapomną zapomną Nie lubię przygryzionych ust mam coraz mniejsze usta Coraz mniej mnie we mnie Nie pytam o drogę Jestem z tych co doprowadzają cię Nie ma innej drogi.
  21. Najlepiej rozumieją.POZDRAWIAM!!!
  22. No tak.Ale ten wiersz rozumieją moi bliscy.DZIĘKUJE>POZDRAWIAM!!!
  23. Jak tytuł wskazuje to osobisty wiersz.Chodzi o wspomnienia,te złe z pewnego miejsca na Żiemi.To bardzo osobisty wiersz.POZDRAWIAM.
  24. lekkie współczucie,tylko spojrzenia zagubionych twarzy spożyte w cierni, i może gdzieś ślady, może gdzieś coś widać,to miejsce narodzenia,w oddali pociąg jedzie tam i z powrotem,czasem ku lepszemu nie wraca,odgłosy pociągu z czwartego piętra skok w nieznane,przyjaźnie przetarte to nie wieś-to miasteczko,zasypane przez śmierć może będziesz pytać:czemu nie kochasz tego miejsca? to twoja ojczyzna wzlotów i upadku-czemu chcesz odejść,rozejrzyj się,prawie wszyscy odeszli niektórzy tu może wrócą.niedobrze mi,mam dość, czas ucieczki nadszedł. jakiś zły duch krąży,dusze wszystkich miesza w swoim kotle,niektórzy przesiąknęici zostają tu- bo ich kochane miasto-to miasteczko przecież to miasto diabelskiej samotności diabeł przeciera ręce
×
×
  • Dodaj nową pozycję...