Anastazja.P
Użytkownicy-
Postów
663 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anastazja.P
-
nieistotnie - jest po śmierci - to akurat trafne ! :)
-
zgrzyta - jak umarcie to umarcie, żywe trupy omijam :)
-
przeszłość sama odnajduje ludzi którzy kiedyś kształcili siebie w różne figury dla oczu i litery dla rozróżniania stanu spotkałam znajomego przypomniał mi, że kiedyś rozważaliśmy, które zwierzątka łatwiej jest wychować na posłuszeństwo i o wyższości gatunku czasokres następne piwo miało być z pianką i z wkładką nowych argumentów umówił się ze mną w południe i z wieloma też - zaocznie punktualny był i z klasą się żegnał w nagrodę pójdę z kwiatami zwłoki wystawią godzinę wcześniej
-
trza być twardziochem nie mięciochem :) Pozdrawiam. Anape. zacz, Józef był cieślą acz, malować nijak nie umiał lecz niezłą do dziś chwałę zwija acz czasem miast dłuta dobywał i buta gdyć z maleństwem Marii ścigał się w Egipcie a Herod za nimi jakoś takoś szybciej nie mógł zdążyć, co by Ich Troje gdzie dobyć mistrzu rzec do Józka chciał, by jego dłonie skreśliły autograf i odszedłby w pokłonie zacz, malunek nazwij od kredek Anastazji z ukłonikiem i pozdrówką MN ps. zacz zaraz mnie pozwą Anastazją P. z P.Dormą, hihihihihihihi a już tam Cię pozwą choć trójkę ich związałes z Chrystusem to pewnie w głowie pływają Ci karpie co z grzybami walczą a pozycję w karcie
-
trza być twardziochem nie mięciochem :) Pozdrawiam. Anape.
-
może...i pisałam z tym usunięciem....po przemyśleniu, dokonam aborcji :) będzie lepiej
-
mówisz, że przede mną więcej niż pamiętasz nieposkładanych głów przeciwnie chcesz słuchać złudzeń nie da się namalować świata kolorową barwą ołówkiem warty jest nawet szkic jak fundament nie będę przepraszać za to, że zabrano mi kredki
-
raczej pływam ;) a czy wiem? dochodzę do wniosku - że nie :)
-
mówią, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki przecedzam palcami piach rzeźbiąc dół nie w nim głowa a czarny kamień którym kreślę po fal(ochronie) krzyżyk, kołko masztowiec topię nie wyszłam z żadną ze stron nurtu kocham wodę stoję wciąż na brzegu święcie wierząc że wszystko zmienia się na dnie w jedno życie
-
i miniaturka jest poezyją :)
-
oczywiście - pojedyncze - poprawiam i dziękuję
-
zanim zranię się nie ostrzegaj mnie wspólnych policzków nie rozgrzewa nam cios nauczyłam się rzucać pojedyncze doby dzień wcześniej nawet gdy spłacę dług nie rozgrzeszą mnie cienie oczy są by widzieć nie poznaje już naga pod ubraniem nie schowam siebie
-
nie wyciągniesz z wody wyrzutów zazwyczaj brniemy z nurtem po plecach przepływa prąd gdy w tafli powraca odbicie bez tchnienia zabrakło choć jednej pary skrzeli wiele skoków w jedną głębinę i wciąż wychodzisz cały zdążyłeś na czas wlać w siebie cierpienie
-
a miało być tak pięknie...
-
szkoda mi teraz tych poswieconych temu pięciu minut, a w sumie nie, to nie było pięć minut :))) bblleee
-
owszem, owszem, rozsądek jak widzę twórczy - więcej - inspirujący, acz nie tak nie tak.... podoba mi się zaś spostrzeżenie, że "dużo rzęs a kamień pojedyńczy" - dobrze odczytane - nie umniejszymy przecież okularom??! :))
-
spijam z noża oklaski :)) pozdrawiam i dziękuję Anape Anape, dyć nooż nie nozem toż, chłop pochwali na zaś co zaorze, a potem róść chce jaka roślina a Ty Anape mi nie docinaj z ukłonikiem i pozdrówką MN nie docinam - kombinuje by tym nożem Mesalina uróść słowem że mi babie miło było czytać chłopskie komplemento co mnie pamięto :)
-
spijam z noża oklaski :)) pozdrawiam i dziękuję Anape
-
wybaczcie że widzę was jak spijacie z mojej skóry tłuszcz mnie grzeje wasza sytość bawi się mną pod pachą ogrzane zdania ciepły głos dla nich od chcenia pot łaskawi zło osłaniam nawet fragmenty rzęs przed z rąk wytrąconym kamieniem tyle ich mało nas odważna tyłem pod prąd przyległam do lustra plecami
-
no, no....no no :)
-
nie lata...stany sie liczą... plastikowo!!!
-
tu nie potrzebna analiza, wystaczy dźwięk, taki czasowstrzymywasz powagi :) Pozdrawiam. Anape.
-
uderzam nerwowo skrzydłami o ziemię jestem pomniejszą julią z zapasem tragedii codziennie prozaicznych ten fragment wegie mnie najlepszy, ale w strofie: jestem pomniejszą julią z zapasem tragedii codziennie prozaicznych gryzą się czasy, uważam, że powinno wyglądać tak: jestem pomniejszą julią z zapasem prozaicznych tragedii dlaczego: codzienność to proza (2 grzybki w barszcz) :)) albo: jestem pomniejszą julią z zapasem tragedii co dnia czy jakoś tak :) Pozdrawiam. Anape.
-
się jednak upieram przy mdłym onym :) Dziękuję, pozdrawiam. Anape.