mały_dzielny_toster

Dzięki za miłe słowa :) Jest taki film "Moja dziewczyna", staary i piękny. Ta piosenka leci na napisach, a dziś na Polsacie leciała "Moja dziewczyna II".

Za 4 lata poślę moją ;)

U mnie śnieg pada, ale liczy się nastawienie ;)

www.youtube.com/watch?v=K41NwrPj8sc Słońce!

Dziwna jesteś. Naprawdę myślisz, ze się Toba przejmę? Oh i btw. w słowniku nie ma slowa "konfabulant". Jeśli już się silisz na trudne słowa to "konfabulator" lub ew. "konfabulatorka".

Co?

Wiecie co, ja naprawdę nie mam na to siły. Nie wciągajcie mnie w to, Kaśka, zmień sygnaturkę bo jest idiotyczna i na poziomie przedszkola, nie wystarczy używać trudnych słów, żeby sprawiać wrażenia dorosłego. Ja znikam na jakiś czas, idę spędzić następny miesiąc z dzieckiem w szpitalu i naprawdę nie mam siły na dziecinne przepychanki.

Eh... Btw. Jak już kogoś chcesz obrażać to przynajmniej poprawnie językowo...

Z dramatów to się teraz zabieram za "7 dusz" z moim cudnym Willem, ale też mi wieje komerchą. Ty to polecałeś kiedyś taki film "Chłopiec w niebieskiej piżamie", ale nigdzie tego nie mogłam znaleźć, nawet wzmianki małej...

I co, jest bardziej gore czy do bania się?

Wolę praktykę od teorii ;) Tym bardziej przedstawionej w sposób dość mało apetyczny, np. z użyciem kilkuset poucinanych języków, albo przez jakieś pieruństwo co nawet skóry nie ma, a włosy mu prosto z czaszki rosną. Horror ma straszyć, a nie obrzydzać mi pożycie ;)

Właśnie przeczytałam dumne dzieło Clive'a Barkera - Powrót Z Piekła, niezbyt ambitne, bo uwinęłam się w niecałą godzinę. Jeśli ktoś nie wie o czym to jest, to podpowiem, że jest to najbardziej idiotyczny horror, jaki zdarzyło mi się czytać i traktuje o sado-maso. Jednak podoba mi się Pinhead ^^ i stąd moje pytanie - czy ktoś widział film i czy warto oglądać? Pewnie najlepiej na pusty żołądek... A może macie godne polecenia jakieś inne straszne historie? Tylko błagam, z fabułą, nie tylko mięśnie ponaciągane na haczyki i seks oralny.

Mam mini wylew :)

To mi sprawia fizyczny ból...

Nie znam kanapy ani ściany, mój Druid miał głównie zimno i kurz, o który można było się potknąć ;) A i loki do pasa ;)

Nad dedykacją to chyba najdłużej myślałeś ;)) Łaaaadne, nie słuchaj maryjanny!

Weź nie pisz cyferek w wierszach, to raz. A dwa - polecam warsztat.

Znam Druida ;) Znowu Lizbona i znowu nie wiem...

Plus, aczkolwiek bez konstruktywnego komentarza. Bo mi się podoba i tyle.

Idę się powiesić na pasku... zadań. Albo rzucę się z okna w piwnicy. Potnę się mydłem - myślę ;)

Posrane, za przeproszeniem. Za chwilę znowu będziemy sobie per "towarzyszu", "towarzyszko" mówić. Albo raczej będzie jedna forma, nie wiem, "towarze"...

No i wyszłam na zazdrośnicę. ;) Nie liczyłam wcale na nic, tylko nie zrozumiałam zdania, wsadziłam wiersz bo siostra mi kazała i krzyczała na mnie ;)

Nie rozumiem, co miałeś konkretnie na myśli?

A ja ostatnio podchodzę bardziej artystyczno-rzemieślniczo, ale mi nie wychodzi ;)

Hm... żal.