dziekuję za komentarze. a nie chodzi Stanisławo o miłosć zdradzoną, tylko taką, która się wypalała, a pojawienie się trzeciej osoby sprawiło, że serce nei wiedziało co czuje...ale już jest dobrze..chyba wychodzi na prostą :) dziękuję Ci Stanisławo za to , że zaglądasz do mnie :)