Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

BARBARA_JANAS

Użytkownicy
  • Postów

    1 842
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez BARBARA_JANAS

  1. i tak bywa...wróć i szepnij uzasadnienie...:) Pozdrawiam... gdybym mogła pobiec to w ten wieczór ------ egzaltacja kogoś, kto nic nie robi zazwyczaj kiedy płaszcze zrzucono jak skóry ------ trędowaci? szatnia szatnią, ale bez przesady. zmieszały się zapachy spoconych ciał wierszy ------ troszkę mi niedobrze... a myśli zawisły leniwie ------ to chyba już po jakiejś libacji Barbaro, to niestety jest marne. rekwizytornia z taniego filmu i nie pasuje absolutnie do reszty wiersza, jego stylu i przekazu. na dokładkę straszna nuda. Nie mam pojęcia, dlaczego tylko ja tak odbieram tę strofę, ale zdecydowanie nie pasi mi. sorry za szczerość. ten typ tak ma. Pozdrawiam jak zwykle serdecznie. /b PS ale żeby nie było tak całkiem negatywnie, to muszę dodać, że gdybym mogła pobiec w kolor wybrałabym głęboki bordo piwnicznych szeptów o sztuce długie włosy wierszy i wino z najczystszych słów gdybym mogła pobiec w dźwięk wybrałabym stół twarożek z ogórkiem i wiersz który czytasz wsparty na łokciach jak na kolumnach Koryntu żebra odrywam od ściany puszczam ścięgna rąk biegnę trzeba kupić kwiaty wysuszyć wiersz zaparzyć las na długą podróż - na dużego plusa :) Beatrycze, uwielbiam twój obiektywizm względem wierszy...:) Umotywowanie pozostaje w dużej odległości od zamiarów autora. Zrzucenie płaszczy jak skór interpretuję jako odrodzenie/narodzenie się spowodowane przekroczeniem progu poetyckiego świata. Natomiast myśli zawisły leniwie ni w ząb nie kojarzą się ze stanem po libacji...i tu pozostaję zadziwiona...jak również "egzaltacja kogoś, kto nic nie robi zazwyczaj" nie rozumiem związku przyczyonowo-skutkowego co do takiego uzasadnienia. Jedno jest pewne...dla mnie kontrowersyjna zwrotka, stanowiąca wstęp wiersza wyróżnia się od reszty tekstu...a spocone może rzeczywiście zbyt dosadnie... Mimo wszystko do przemyślenia pozostawiam twój ogląd i pozdrawiam serdecznie...
  2. Ja już tam wiem po co...:) Dzięki Leszku za obecność pod wierszem... Pozdrawiam serdecznie...
  3. uwielbiam jak biegniesz, szczególnie do mnie, a nie cierpię ślywek, pozdrawiam znad klawiatury orgowych wierszy... Taki komentarz zastępuje wszystkie plusy świata...:) Cudny początek dnia...ciepło...
  4. Czuję Judytko...twoje pisanie...Pozdrawiam kawowo... :))
  5. Ja muszę jeszcze przemyśleć ten wiersz... Może dlatego żem po ślubie - zgodnie z włoskim powiedzeniem...mogę nie chwytać na pierwszy rzut oka... Pozdrawiam Fisiu małoustna :))
  6. Peel jest jak po lampce dobrego wina z tymi przekłamaniami/ przekładankami słownymi...;) Pozdrawiam...
  7. Basiu ! Najbardziej wzruszył mnie twarożek, bo przy nim kto wie, czy nie było najpiękniej. I wsparcie na łokciach jak na kolumnach - super. Twarożkowa część dla mnie najlepsza. Chociaż parzenie lasu na długą drogę też piękne i jeszcze parę innych miejsc. Zrezygnowałabym jednak z krzyża i ręki na końcu wiersza. Kojarzy mi się z podpieraniem pod plecy, kiedy bolą. Czy nie lepiej byłoby tak (puszczam z kawałkiem wcześniejszego tekstu) trzeba kupić kwiaty wysuszyć wiersz zaparzyć las na długą podróż jeszcze się wrócę usiądę Moim zdaniem samo siadanie przed drogą mówi więcej, resztę można sobie dopowiedzieć. Pozdrowinki :) Kontrowersyjny ten krzyż...każdy czyta na inną nutę i dlatego go lubię...:) Twarożek to danie główne śniadań poetyckich...kto jadł ten wie..."gęba w niebie" :)) Oli dziękuję pięknie za słowo nie tylko pochlebne... dobra krytyka zawsze w cenie...:) Pozdrawiam serdecznie...
  8. taaa...hmmm...;) a dlaczego Pani zdaniem jedno wyklucza drugie ?
  9. nie mam nic do dodania; Stefan pisze - a ja się podpisuję! :)) J.S Takie podpisanie raduje autora... Pozdrawiam winnie/niewinnie..;)
  10. Dzięki piękne Stefanie... Pozdrawiam...
  11. Niech zostanie...na długo :) Modlitwa dla każdego inna i niech tak zostanie... Jeszcze raz Januszu dzięki...i do następnej modlitwy...
  12. ...ta ręka na krzyżu miała oznaczać jedynie modlitwę przed podróżą...Taki zwyczaj - chwila wyciszenia, zebrania myśli...Szkoda, że nieczytelnie rozpisałam... Dzięki za słówko Januszu...jak zawsze pozdrawiam ciepło...:)
  13. i tak bywa...wróć i szepnij uzasadnienie...:) Pozdrawiam...
  14. gdybym mogła pobiec to w ten wieczór kiedy płaszcze zrzucono jak skóry zmieszały się zapachy spoconych ciał wierszy a myśli zawisły leniwie gdybym mogła pobiec w kolor wybrałabym głęboki bordo piwnicznych szeptów o sztuce długie włosy wierszy i wino z najczystszych słów gdybym mogła pobiec w dźwięk wybrałabym stół twarożek z ogórkiem i wiersz który czytasz wsparty na łokciach jak na kolumnach Koryntu żebra odrywam od ściany puszczam ścięgna rąk biegnę trzeba kupić kwiaty wysuszyć wiersz zaparzyć las na długą podróż jeszcze się wrócę usiądę z ręką na krzyżu
  15. Bawisz się formą Jacku... jakbyś ciągle szukał doskonalszego sposobu przekazu... Ten wiersz jest jak dobra lektura, której okładka stanowi nagrobek autora, a treść zawarta wewnątrz jego życie... umieranie następuje po każdym zakończeniu czytania i zamknięciu książki jak wieko trumny...by ponownie narodzić się i umrzeć... przy kolejnym czytaniu... Ja się nie dziwię, że peel wybiera zamknięcie pomiędzy okładkami książki... oderwanie się od "niesmaczności" życia... Muszę przegryźć jeszcze puentę...trochę zlekceważyłeś czytelnika...;) a może jeszcze nie potrafię wyłuskać zamiaru...tak jakoś ;) Pozdrawiam
  16. Naga kobieta w śliwkach...obraz apetyczny...przy tym rozgadaniu prawdziwy... Podział rodzaju na role do spełnienia...i nagłe zderzenie współczesności... W Kazimierzu nie zbierają nawet wiśni bo cena skupu tak zaniżona, że opłacalność poszła na spacer...I tak drzewa się uginają a sadownicy na zeszyt biorą... Fajnie u ciebie Stefanie...tylko ten żal...że zrobić nic nie można... chyba, że "pan" okaże swą łaskawość... Pozdrawiam serdecznie... Pozdrawiam...
  17. Nasze zdjęcia się obrabiają...trzeba zaczekać...A twoich się boję...czy masz tam jakąś cenzurę pod ręką zanim opublikujesz... ups...;) Najpierw widzimy się w grudniu... :D Dzięki Michale za wsparcie techniczno-poetyckie Portu...
  18. Przenoszę wpisy dla porządku...;) Jacku, Jacku...śpieszę z miodem na twoje gardło ;)
  19. Oli jesteś pięknym dowodem na to, że chcieć to móc... dziękujemy i na poetycki twarożek ponownie zapraszamy...:)
  20. Jacku, trójkąt bermudzki powiadasz...:) Następnym razem będzie łatwiej z dojazdem a i butelek Sokratesa więcej...tak co by dla 'zbłądzonych" gości starczyło w miarę... Praktyka czyni mistrza...:)) fajne to zawstydzenie grodu wawelskiego...i duma z śląskiego odbiorcy...:) Dzięki za docenienie naszych starań i wsparcie...:) Pozdrawiam winnie/niewinnie poruszona...
  21. Zdecydowanie nie przekonuje mnie zastosowanie "drugiej osoby - ty" w wierszu...to takie bezpośrednie wskazanie na czytelnika...którego autor w tym przypadku uniwersalizuje...a to błąd zasadniczy... Gdyby było w pierwszej osobie...to jak najbardziej...w trzeciej... opis z boku...obserwujący...też byłby ciekawy...
  22. Smutne i samotne jest życie na zmywaku...biedny ten peel...aż zal bierze...
  23. Jesteś mistrzem formy, w której piszesz...ale ten trudny wyraz raczej do podmianki... Pozdrawiam...
  24. magiczny ten szeptun... a resztę tak sobie czytam : rozbiłem dzisiaj głowę o niebo i obtarłem stopy idąc do ciebie wiem moi bracia zostali w kraju umarłych wskaż mi drogę zanim ochrypnę poznam wszystkie definicje a staniesz nad korytem wyschniętej rzeki i będziesz stąpać po najdelikatniejszych tkaninach
  25. znów bose stopy zagłębiają się w ścierniach przydrożny świątek spieszy do kościoła pacierz rosy miesza się z różańcem gęsi rosa się chowa za ołtarzem cienia tu wszystko jest święte blizna po odcisku każdy kłos każda trawa bocian pod wierzbą wierzba nad stawem stóg siana palec boży zanurzony w pocie tańczący pomiędzy wspomnieniem i losem kolejny spadający liść kartki z kalendarza siwy włos Januszu, wiesz najlepiej dlaczego...:) Pozdrawiam...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...