Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek Wieczorny

Użytkownicy
  • Postów

    429
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek Wieczorny

  1. Pytanie goniące odpowiedź Jak stenogram z przesłuchania Sępy na drzewach Malowanych czerwienią Kwilenie niemowlęcia Zadra w ciszy Ekwilibrystyka szeptu Echo kolorowego snu Odbite od jawy Traci barwy Tęsknoty pożółkłych liści Za brakiem grawitacji Opadają na ziemię Nieludzką Czerwony Październik
  2. Pani Lady Supay! Za kradzież ognia Prometeusz został przykuty do skały by sępy mogły mu podjadać wątrobę. Potop zaś to temat innych bajek (Ut-napitaszim z eposu o Gilgameszu i biblijny Noe). Pani stara się przekazać bezsens życia, bo wszystko jest zaprogramowane. Wolna wola nie istnieje i jesteśmy skazani na "podeptanie". Zakłada więc Autorka, że bogowie (może Bóg) istnieją i są zadowoleni z nękania ludzi, którzy nie mają żadnych szans na bycie lepszymi lub gorszymi. Ja też nie ufam zbytnio "wolnej woli", ale za to wierzę w to, że "człowiek to brzmi dumnie" i można sobie świetnie (uczciwie!) radzić na tej ziemi zbytnio nie oglądając się na przyszłe "potępienie". Temat wiersza ciekawy. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  3. Pani Niesapominayko! Dziękuję za zainteresowanie wierszem. Największym szczęściem każdego autora jest to, że inni zechcieli przeczytać jego przemyślenia i podzielić się swoimi uwagami. Wielce mnie uradował fakt odczucia zapachu niezapominajek, który dotarł do Pani, co pozwala mi odebrać jako akceptację klimatu tego wierszyka. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  4. Pani Ewo! Dziękuję za przeczytanie i pozytywny odbiór tego wierszyka. Bogdanie! Cieszę się, że nie dopatrzyłeś się większych błędów w tym utworku. Pisanie o nieżyjącej Matce jest problemem, który wymyka się wyobraźni. Wiem, że zawsze bywa to zbyt płytkie. Zaryzykowałem... i jestem szczęśliwy czytając (właśnie!) Twój komentarz. Pani Izo! Królestwo oddałbym i konia za umiejętność pisania WIERSZY! Jest Pani zbyt łaskawa. Wielkim dla mnie komplementem są takie słowa pisane przez Poetkę, której WIERSZE są wspaniałe. Serdecznie Państwa Pozdrawiam Marek Wieczorny
  5. W zadymionej kafejce Zapomniany promień Przyklejony Do firanki Zza rogu wspomnień Jej twarz Kreślona ciszą Pryzmat tęsknoty Dzieli przeszłość Tęcza niedopowiedzeń Nad nami Czas przeszły Przychodzi wiosną By odejść Znowu zakwitną Niezapominajki W nowym dzieciństwie
  6. Kocurku! Gdzie Twoje pazurki? Kiedyś drapałaś, gryzłaś... Wiersz ciekawy, ale to wiersz Kotka a nie Kocicy. Wszystko ma swoje miejsce, swój cień. Matka Gaja jest żywa - jej dzieci też. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  7. Panie Arku! Ostatnio tak rzadko zaglądam na to forum... i musiałem przeczytać ten utwór. Zdziwiło mnie podejście Autora do spowiedzi. Dla wierzących jest to sakrament, cos mistycznego. Wiersz przedstawia karykaturalne wyzwolenie zbrodniarza od winy. Autor w odpowiedzi na komentarz pisze: "on (grzesznik) płacze". Jest zbrodnia - gdzie jest kara? Czy ważne jest tylko dobre samopoczucie winowajcy, a nie liczą się pokrzywdzeni? Co Pan chciał w tym wierszu przekazać? "Zabiłem dwie osoby" brzmi jak "wylałem dwa wiadra wody", "zgwałciłem dwie kobiety" jest nic nieznaczącym frazesem. Winowajca nie rozmyśla nad swoimi przewinieniami - on idzie do konfesjonału po rozgrzeszenie, kupienie dobrego samopoczucia. Tak ten temat Pan przedstawił. Aby uzyskać przebaczenie należy starać się o naprawienie wyrządzonych szkód. Z tego wiersza wynika, że można popełniać najgorsze czyny byle konfesjonał był w pobliżu... a prokurator daleko. A przecież chyba nie o to Autorowi chodziło. Pozdrawiam Marek Wieczorny
  8. Panie Achillesie! Merytoryczną ocenę wiersza pozostawiam polonistom. Odniosłem się do treści, która jest "przesiąknięta" emocjami. To mnie przy Pana wierszu zatrzymało. Napisany wiersz jest cząstką duszy Autora, Jego marzeń, chwilowych emocji. Nie mam patentu na mądrość, więc nie będę pisał, że jest dobry... czy zły. Zatrzymał mnie na chwilkę. To wszystko. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  9. Wiersz przeczytałem z zainteresowaniem. Minimalnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem "...bezwartościowe niebo obiecane tylu sercom..." bowiem to my tworzymy owe "cudowne nieba" i tylko od nas one zależą. Dewiza "marność nad marnościami i wszystko marność" nie musi przesłaniać wszystkiego. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  10. Samotność to "pięta Achillesa" każdego człowieka - rozłąka to również ból. Najlepszym lekarstwem jest czas... i druga miłość. Czego Panu życzę Marek Wieczorny
  11. Pani Stanisławo! Stworzyła Pani coś nowego, miłego. Kobieta potrafi z niczego uczynić wiele. Pani Joanno! Pani wypowiedź "wiersz wierszem pachnie " jest dla mnie miłym komplementem. Wieczornie i ciepło Panie pozdrawiam Marek Wieczorny
  12. Panie Witoldzie! Piękny wiersz. Jest taki moment w życiu, kiedy zaczynamy szukać własnych myśli. Początek końca. Dla ludzi z Alzheimerem to początek bez końca. Tak odebrałem ten wiersz. Może to mój wiek podpowiedział mi takie skojarzenie? Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  13. Pani Areno! Dziękuję za miły komentarz... i chęć obrony tego wierszyka. W pewnym wieku wspomnienia są skarbem - czasami jedynym. Ciepło pozdrawiam Marek Wieczorny
  14. Odchodzące szczęście Pragnienia zmrożone Ogrzewam ciepłem wspomnień Bumerang czasu powraca Mgła unosi się nad myślą Nieprzyzwoitą Ściany hoteliku Murowane obrazami Przeżyć ślą wspomnienia Budząc podświadomość Wyblakłe kolory Ożywiają pustkę Studnię ciszy Bez echa
  15. Pani Paulo! Przepraszam, że dopiero odpisuję na Pani komentarz. Często wyjeżdżam i bardzo późno wracam. Czuję się lekko zawstydzony tak pochlebną opinią o moim pisaniu. Boję się, że miała Pani bardzo dobry dzień... i to było powodem tej łaskawości. Staram się pisać w miarę moich skromnych możliwości o sprawach, które są trudne, na które staramy się nie zwracać uwagi, bądź odpychamy od siebie, zmiatamy pod dywan. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  16. Panie Vackerze! Dziękuję za wyczerpujące wytłumaczenie. Troszeczkę zasmuciłem się wyznaniem, że tylko to stwierdzenie jest poważne, w którym znajdują się te wulgaryzmy. Może jestem zbyt stary, by zrozumieć taką opinię? Może. Świat się zmienia i widocznie coś nas dzieli. Pocieszam się jedynie, że Pan osiągnie też kiedyś mój wiek... i może inaczej oceni swoją postawę względem życia, której dzisiaj hołduje. Nie wszystko jest takie złe! Pozdrawiam Marek Wieczorny
  17. Nastąpił w wywodzie Pana Vackera zasadniczy błąd. Genetyka zachowania zajmuje się przede wszystkim wpływem genów na różnice indywidualne, a nie wpływami środowiska... i uzależnia zachowania od posiadanych genów. Środowisko jest traktowane jako korelacja przy zachowaniu, ale nie mająca dominującego wpływu na różnice. To posiadane geny decydują o zachowaniach w pierwszej kolejności. Środowisko może jedynie uwypuklać pewne cechy danego osobnika. Monozygotyczne bliźnięta będą przykładem na wpływ środowiska tylko dlatego, że mają jednakowe geny i różnice w ich zachowaniu mogą być tłumaczone tylko przez otoczenie, w którym się znajdują. Takie bliźnięta to minimalny odsetek w społeczeństwie i dlatego nie mogą być stawiane za przykład decydującego wpływu środowiska na indywidualne różnice. Dominacja i epistaza nie dotyczą bliźniąt monozygotycznych. Pozdrawiam Marek Wieczorny
  18. Panie Vackerze! Nie mogłem Pańskiego tekstu przeczytać „jak w gazecie” ponieważ jego charakter daleko odbiega od felietonu, czy notki prasowej. Nie mogę jedynie zrozumieć zdenerwowania, które towarzyszy odpowiedzi na mój komentarz. Czy dobrze zrozumiałem ten „manifest”? Może nie. Zastanawiam się tylko jak można zrozumieć to, czego się nie da. Postarał się Pan o maleńki bełkot, który miał być poważnym wyznaniem inteligentnego człowieka. Można do wszystkiego dodać ideologię (to znamy), ale wmawianie innym braku wyobraźni jest sporym nietaktem. „Wyznaczyliśmy nowy termin oddania pracy: orgiastyczny. Pisanie jest orgią. Reszta to poezja. Reszta jest do chuja. Dlaczego nie do dupy? Bo do dupy jest wszystko”. Jak nazwać to wyznanie z tego „manifestu”, które przekreśla, w Pana mniemaniu, teraźniejszość? Czy nie jest to przez Pana objawienie nowej Prawdy na poziomie Pana wieku? Jeżeli sam Piszący nie rozumie swoich słów to znaczy, że jeszcze na manifesty zbyt wcześnie. Więcej pokory. Odnosi się Pan, przedtem nie chciałem tego poruszać, do pojęć, które nijak mają się do tego tekstu. Dobrze byłoby przedtem zapoznać się z pojęciami... i wtedy ich używać. Jeżeli manifest, to ma to być coś nowego, postępowego. Umieszczenie „Torysi”, „Konfucjanizm”(nawet w tym manifeście nie należy zmieniać nazw własnych) pasuje, jak kwiatek do kożucha. Nie widzę konserwatyzmu (Torysi), a konfucjańskiego spokoju w tym bełkociku trudno znaleźć – może potrzebna lupa? Zastosował Pan wspaniale starą maksymę: „mówić dużo i bez sensu to dla wielu szczyt inteligencji”. Pozdrawiam i życzę dobrej żony i wewnętrznego spokoju Marek Wieczorny
  19. Panie Vacker! Demokracja (słowo nadużywane!) pozwala na wolne wyrażanie własnych poglądów... i z tego Pan korzysta. Istnieje jednak w tym „manifeście” pewien przesyt. Jest on wyrażony w sposób jednoznacznie autorytatywny, nie pozwalający na żadną polemikę. Pokazuje dążenia Młodego Człowieka do Sławy. Chwalebne. Czy jednak Sława i Pochwała są pojęciami wymuszonymi? Tutaj wracam do Demokracji. To Inni będą oceniali i przyznawali laury. Wmawianie Czytającym objawionej Prawdy jest zwykłym nonsensem. Poezja nie jest matematyką, ani religią z pewnymi dogmatami. Ją odczuwamy, przyjmujemy, kochamy... i żadne manifesty nie pomogą w jej zrozumieniu. Taki przekaz bardziej wyraża Pychę, którą pragniemy nazwać Prawdą. Czy podniosą jej wartość, w Pana wierszach, te wulgaryzmy i współczesne makaronizmy, którymi ubarwiony jest ten przekaz? Czy ten „manifest” nie jest dowartościowaniem Autora, a treść przekazu to tylko słowa, słowa, słowa... Broń Boże nie oceniam Pana twórczości, a jedynie odnoszę się do „manifestu”, który przeczytałem. Życzę spełnienia zamiarów, które - połączone z niezłomną wiarą Autora w swoje powołanie - mogą dać piękny plon. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny Ps. Przepraszam Autora jeżeli moja polszczyzna nie jest odpowiednia. MW
  20. Dziękuję Komentującym za wypowiedzi. Do uwag postaram sie odnieść po powrocie z wyjazdu, który mnie w tych dniach czeka. Romanie, masz rację. Lepiej mniej, ale dokładniej. Pozdrawiam Marek Wieczorny
  21. Rozbita myśl Odłamki skojarzeń Szukana co dnia Tli się w kominku Pamięci Obraz echem trącony W ćwierć drogi powraca Do marzeń niewczorajszych Zawieszony W półśnie Strugi zapomnianego deszczu Ukośne nie mącą Kolorów Szarość codzienności W pościeli Istnienia wycinanka Z ażurem pustki Bez asa w rękawie Nieporadnie sączy Strumyczek nadziei
  22. Dziękuję, że Pan Freney mi to wyjaśnił. Pozdrawiam Marek Wieczorny
  23. Panie Robercie! Stworzył Pan utwór ze zbitki wyrazów zapożyczonych z popularnych modlitw. Nie wiem czy jest to poezja. Użycie zwrotu "błogosławionaś ty między niewiastami" raczej jest, moim zdaniem, nie na miejscu. Nie jestem praktykującym katolikiem, ale szanuję słowa modlitw, które słyszałem od wczesnego dzieciństwa, a które dla innych są świętością. Pozdrawiam Marek Wieczorny
  24. Pani StukPuk! "Non omnis moriar" jest pięknym powiedzeniem Horacego, co w tytule podała Pani dosłownie. Czy warto tę łacińską maksymę pisać "ciurkiem"? Nie wszyscy Czytający uczyli się łaciny... i nie wszyscy musieli czytać Horacego. A wiersz ciekawy. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
  25. Pani Irmo (Paulo)! Każdy Pani wiersz czytam z zaciekawieniem i przyjemnością. Ten też przypadł mi do serca. Mam tylko jedną uwagę; "by wygiąć się w łuk" kojarzy mi się z łukiem histerycznym, charakterystycznym dla ataku histerii. Może to tylko nieuprawnione skojarzenie, ale to właśnie przyszło mi do głowy w trakcie czytania. Serdecznie pozdrawiam Marek Wieczorny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...