Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Rybczyński

Użytkownicy
  • Postów

    142
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Rybczyński

  1. Wrośliśmy jak wierzby na brzegach żeby nie stracić z oczu broczących po drugiej stronie gałęzi rzeka jest tym czego o sobie nie wiemy czekamy to samo słowo coraz mniej liści wzdragając się przed wzruszeniem lustra wody i tylko zbutwiała łódź między drzewami domyśla się że nas na nas nie stać
  2. OK, każdy ma prawo do swoich poglądów. Ale wypadałoby, żebyś to jakoś uzasadnił. No nie? to nie wystarczy że go napisałem?;)
  3. sorry, ale nie mam do tego głowy;)
  4. Najtrudniej kłamie się podczas burzy popijając deszcz z kubka jak przez wiatr docierają słowa że jestem herosem miłością absolutną kruszę lody jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko razem doskonale obojętni, zauważyłaś przestaliśmy nawet od siebie odchodzić straciłem odbicie kiedy zgubiłaś postać poza tym wszystko uległo zmianie nawet klimat, sypie śnieg w połowie lipca ale przecież nie musimy o tym rozmawiać przy filiżance zamarzniętej zielonej herbaty
  5. Dzień dobry, cześć i czołem (..) wiem
  6. Przecież jesteś Brzegiem Jangcy ja Pierwotnym Biegiem w meandrach środkowego cieku zmieniają się wartości wody nie pytaj więc gdzie tu logika straciłem grunt a boję się płycizny kiedy cumuję w technicznym potoku widzę żółtka z prowincji Xiang Chiny za chiny nie będą Niebem zielony chlorofil wycieka przez palce znów zapomniałaś zapomnieć oświetlić nadbrzeże jak nawrócę przy tym stanie wody utonie wszystko w co wierzę słowo ma mieć postać duszy nie winem ciałem chlebem mam spotkanie z Kataraktą najgorszym z moich wcieleń coś ożyje coś rozpłynie się nad Jangcy Brzegiem
  7. kazdy się bawi jak umie
  8. są specjalistyczne portale od pozdrawiania tylko. proszę tam pozdrowić kogoś
  9. liryka daje możliwość odejścia od pragmatyzmu logiki, chyba dlatego z niej korzystamy. To pozorna sprzeczność. Jakby umysł otwarty na kontakty nie był, to wcześniej czy później one i tak go wypalą. Vice versa
  10. To zrymowanie wyrazów, które mają tę samą formę gramatyczną, np.: rzeczowniki w tej samej liczbie, rodzaju i przypadku; czasowniki w tej samej liczbie, rodzaju, osobie i czasie; itp. Wtedy te wyrazy mają dokładnie tę samą końcówkę gramatyczną i dlatego się rymują. PS. Wiersz naprawdę bardzo mi się podoba. Coraz bardziej. danke pees: danke
  11. chyba peel tak miał i tak to zwerbalizował jak miał
  12. co to rym gramatyczny? z ciekawości pytam
  13. dlatego użyłem formuły lirycznej, a nie naukowej czy dziennikarskiej vice versa
  14. ogólnie rzecz biorąc
  15. A skąd Pan wiesz Panie Nagietek kiedy tekst powstał? Może pees: też zauważam "zastuj" ;)
  16. tak tak, bardzo męski ;)) Ostatni wers jakiś taki łopatologiczny, próba implantacji pod przymusem. Pozdrawiam. dla zrozumienia przez użytkowników netu vice versa
  17. neurony ... łącza? jajć - nie fizycznie a fizyczne nazwy z ukłonikiem i pozdrówką MN Messalin nie : neurony łączą tylko: "neurony sztywnego łącza" :) A każdy chyba się domyśla co to "sztywne łacze" i ile razy na dzień facet może nim myśleć zamiast mózgiem.. stąd wiersz męski :))) no skąd ma to Nagietka wiedzieć';)
  18. Mój merkantylny umysł umiera od narodzin schnie w kontaktach szczególnie międzyludzkich dławi się wynikami na meczach piłki nożnej w szkole umiera dynamicznie według teorii Newtona śmierdzi datami imienin i pieluchami ginie od alkoholu głównie spełnionych miłości odkąd sięgam pamięcią głowa kłóci się z resztą neurony sztywnego łącza myślą że mogą udawać sumienie oczy chcą widzieć płaty dusza nie chce zapłacić za milczenie przekupionych laniem wody ust kopuła fobii korpus schizo pogięte stateczniki rozsądku serce? pompa ma tłoczyć lodowatą krew do tkanek
  19. Z łowcy i barbarzyńskiego woja pozostały nadal w niektórych z nas ciągoty do łowów (choćby do wędkarstwa :) lub ciągoty do burd i bijatyk (choćby na stadionach). Pośrednio, wychodzi mi tu nie do przecenienia misja cywilizacyjna prowadzona przez wieki dzięki kościołowi i chrześcijaństwu... Misja ta ciągle napotyka na stały opór ludzkiej upadłej natury odzywającej się stale w każdym pokoleniu śmiertelników, np. kościół nauczający nieustannie ukazuje, że prawdziwy heros powinien toczyć walkę ze słabościami własnej natury, duchowej, a nie wyżywać się w przewagach fizycznych kierowanych przeciwko "braciom zwierzętom" (jakby to ujął św. Franciszek) i braciom ludziom ale średnio rozwinięty szympans domysli się, że oni mają w tym jakiś swój prywatny cel. Kościół został przeze mnie teraz użyty tylko jako makieta objaśniająca;)
  20. idea bez kultu to bezkształtna ewolucja, kult idei nadaje wymiar rewolucyjny i w jego ogniu najlepiej zdechnąć;) chyba z motyką made in poland ganiasz za motylami myśląc, że dziobiesz co lepsze kęsy, a ... ech spytaj kogo z zewnątrz co mysli o Krasińskim, o Mickiewiczu, ech, szkoda gadać ta polska zapruta romantyczność, odnosząca sie do rewolucji, jajć, bez wyśmiewania, ale sam peel z siebie drwi z ukłonikiem i pozdrówką MN miałem bardziej na uwadze punk's not dead;) nie można być wariatem w popierdolonym kraju zamiast na wojnę chodzę na browar i to moja rewolucja, przywódcą jest Big Lebowsky zdechnąć w ogniu na barykadzie?no way;(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...