wyszła. gasząc papierosa
w sercu nie zaakceptowanej truskawki
przez wyrafinowane zęby. wpuszczając mu dym
w twarz kołnierzyk przez drzwi
uparcie stara się nie dawać gówna
paniom z dekoracji ulic. uśmiechniętym
które nauczają o martwych włosach
i ratujących im życie produktach
rozczochrywane chwile z niflheim
nie powrócą przez niego i przez nią
krainy kwitnących truskawek
tak mają że rodzą się. umarłe