Oczy, usta, uszy?
Co sprawia, że mam taką aparycję,
lub może to bije ode mnie?
Bo tak od dwóch miesięcy
czuję się jak starzec.
Zaczynam widzieć pierwsze zmarszczki,
a rozmowy na przystankach z ludźmi,
co tak odlegli ode mnie i zawsze wrodzy,
coraz częstsze.
I sam wolę rumianek od wyjścia do ludzi,
i nawet gdy herbata z czasem się już nudzi,
to wolę krzyżówki niż wirtualnych królów
i ich poddanych.
Czy tracę na życiu, będąc nudnym?
Jestem nudny?
Raczej w ciągłej mgle,
już sam nie wiem,
co szczere.
Tak było i będzie,
bo nie widzę sensu
w pisaniu wiersza
bez treści,
a i tak jej nie ma.
Przykrość żywota.