wędruję po liniach twarzy
gdzie biel miesza się z czernią
cieni jest najwięcej
nie pomagają nawet białe myślniki
porozrzucane na przemian
ani plamy słońca
twój wzrok przebija fotografię
trafia w serce
co chcesz powiedzieć
zostawiając zduszone słowa
zachłyśnięta zamyślona
milczeniem przywołujesz ciszę
i mnie
na drugą stronę
więc idę
* z cyklu "czerń i biel"
ukoronuję cię milczeniem
cisza daje więcej niż słowa
a ja
chciałbym ci dać wszystko
obejmę uśmiechem i
usiądę obok
wsłuchany w rytm myśli
będę płynął w twych żyłach
pod prąd i przeciw rozumowi
dotykając cię wierszem
słowami końcem świata
tym czym jestem
powiedz czy dasz radę
znieść mój ból
z zamkniętymi oczami
zanurzę się w ciszę
naszą wspólną otchłań
utopię niepewność
przecież jest wiosna
* z cyklu "czerń i biel"
@Roma >nie jestem tego "bezhappyendu" pewna<
ja już gdzieś ten zwrot czytałem, jakoś tak nie umiem się z nim oswoić. ale to moja subiektywna opinia tylko a wiersz jest twój! 🙂 trzymka!