Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Groschek

Użytkownicy
  • Postów

    134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Groschek

  1. idzie gdzieś sześć jeść w piątek czas turbować jak najtaniej, żeby banie pad łych kar ciąć nieład syczy głaz wbrew praw w rozumieniu mnie maj aksamitów niań jej hitu gdy bydlaka gniew mać gra jej plew przez chlew nad zwyczajniej złudnie; niewyraźny ilu łat w nim konkubin z wind próżnić
  2. podnosząc kamień strugani deszczem miedź pozamieniać zewu od wewnątrz w róg mewy głębin buź kij promieniem nasączy z pragnień strucia trzeźwienie tedy wśród czekań zaczną lic mroczną przestając zwlekać otaczać w łączność składając w łut szyk snów trojga w jedno off wiec im skruszyć po stu kont przerwą
  3. @Groschek dziękuję
  4. kto ma oczko to niech mrugnie kto widoczny niech nią gniecie kto zaocznie miałby wśród niej wdzięk rozłożyć w bransoletkę kto ma dziubek, niechaj wróbla precz wstręt daje auto'braniem kto dopuszcza, ciałem zrównać armat turę w ciągłość sprawną; któż nie zmusza się w atrament do warunków międzyrzecznych ciemnym ścianek nieraz danych wymalować wniosek sprzeczny
  5. jeśliby nosić liść na rękach bez opisania zań dotykiem; jeśliby objąć jak pół żebrak katedrę nauk manuskryptu jeśliby ujrzeć płomień oczu umierających by być razem jeśliby wydać szóstkę boso stawiając prawną adorację; jeśliby łączyć łuki spojrzeń dłoni wsuwając tylko palce a łagodności ciąć na chwilę rytmu łut ciągu ula tańcem jeśliby spisać w noc tysiące aby nie biegać wte i wewte; jeśliby zajrzeć 3 róż łączną bukietów liczba ją odeprze jeśliby wszystek kryły lody lęk zawierzenia, a ufnością miał pokierować lilię badyl poproszę dobić, bez litości
  6. nauczony mniej spozierać bykiem hacząc balustrady po'trącania par z bojlerów płotki biedy freską kładąc; dołu z góry póz a siewnik rozprężenia łez podnosić; o'trzymany przy rozejmie żal po dole pióra rwąc sik jakby chociaż poderwana zanurzyła miecznik słowy w lustro sine lub rój weną prawo-lewej łyk końcowy kiedy w bój góralka na wsi dla kogu'ta przestraszenia zauważa, jak wind ma sień rozpostarty wybór, jednak; odbić łatwo jej gdy braknie wersy kulać choćby złudne; uciażliwiej tudzież skład'nią snów uderzać, jeśli chudnie
  7. po malutkim krachu z teraz poświęceniu lwa wartością kiedy rząd ów łudził nieraz przy jej mrowiu wysokości po cichutku nie na zastrzyk potwierdzoną mikrofonem jak niechęcią łykać pasztet gdy ziemniaki pokończone prócz zabawy kota myszką adoracji zdjęciem w blasku najmniejszego wodzi misia kopalniany czarniak ławką szok ole i'pod ścieg próżni drwin i ocząt pól kampanii; pasa żer ów gdyby dróżnik śniadaniowo czytał za nim
  8. pod skargami nad zwój samej za siedmioma ud szczęściami po liczeniach nart żar mienia żuła pupcia by leźć śpiewem dziatek miała róż trąconych burzy karnet z wodą płótną tam skąd rozbierała klamek chwili krańca łudząc karmę w zeszły wtorek dla badyla bez zdziwienia czegóż tylu jak rozsiadła swoich złości miech ziewając by opuścić łodzie maśląc nim ku pajdy szczebli chrobot uli rój dół; kiedy częściej zięcia dla tył wybierając całkiem pór tyk więc dlaczego broisz łokcia w naturalnej zryw powłoce; papci w burtach a'trybutów rozciągającej chuć w tupet?
  9. bez uśmiechu w roli głównej pat radości, krzyku, wrzasku lecz po szorstku jak miłością nie spogląda bo zza krzaków boi szczodrze się świstaków lęka brzdęków się a młotków czesze świeżość swą i także aksamitość sukien przodków pysznej wiśni część czerwonej ponad barwę wprost do czerni kiedy na w pół blask biedronek kryć czarnego wśród zamienia gdzie więc szukać duszy kotkę oczy parząc wśród okrucieństw kiedy w spadochronów poprzek ściegu dreszczyk oraz mglistość
  10. po tęsknocie dla czuwania na odlotach par dobitnych gdy sny rodzą przemijanie o przewrocie o rozbitkach chociaż statku niby bez się wywracania ponad chwałę wielkiej wody, co ją wessie opowieść i skręt jej kładąc ponawiania strój mijaniem mocnej przestrzeń i opinie co go wprowadzić nie dało jednej drugi między świnią z wykopalisk duszy świętej gdy bez Boga na spacerach zagubionej po mniej więcej; zgniot pod wtorek ceregielą
  11. czułość chodzi delikatnie nie zaczepia umięśnionej twarzy z dzika ani małpki o pożyciu jednostronnym ufność czasu zbudowana wieczorami towarzystwa myśli myszek o śniadaniu rozprawiając od odpustu nici wiosny niosą osprzęt żeby ukryć swoją małość jak po polu świeżej trawy wybieg pestek ustawiają; ale gdzie jest broń uparta podczas mości zdobyć ule gdzie są ściągi Bonaparte? rytmu szczęścia konfitury; cały słońca blask bez cieni wiatru szczypty do zakąski zimny piwnic padół zmienić w śpiew adoracji pól złączki
  12. nie chcę wiosny ciemno-jasnej jak śmiech wożąc posmutniały kiedy drapacz chmur wyraźnie zawirował resztką walk swych nie chcę wio śniąc guza czyhać płaczu z pochmurniałych oczu kiedy zwraca czort z rozbitych brak wyzwania traktu kroków; nie chcę patrzeć w o'czy po 3 nie chcę matul rozpłakanych; nie chcę witać się, by płoszyć od podwórka w rytm fanfary nie chcę trzymać nas 'za rękę' jakbym łapać mgieł nie umiał; szczerze wolałbym w objęciu groźby znosić jak praktykant
  13. od nowości z kół półślubić porzucając siebie bez niej; wbrew nadziei iż polubisz co nie było lecz co będzie od częstości w imię Boga ot rzucając z deską zasad kogo nad oczyma chować nie postało razem zrastać od wściekłości do kąpieli ład kij kropel za myślenie wgłąb zarania i gardzielą uznawanie jak się mienią kolorowy mój znak, a śnić balon-nicków dla drucika; ryki puszczą doli łuszczyć pat u ciągu choć niewinny
  14. w ramach wznoszenia pod chmury młotkiem; w ład wkroczył chęcią przechodzień słodkiej z szczęściem talarów w zupach przed pupą wnet z dziewczynami w chłopaków grupkę; rządnej z nich wyszło przedkładać szpad'el znacząc tył palt skąd chlast w neutralność lub innymi słowy: 'ππ Langstrumpf' f-kür wiać lanym kłód w jej π'śmie drwiąc szyk ująć boć ul przyszedł
  15. na początku duszy chłodząca wypięte koszule, nie kusząc ani ócz niej dzieląc pól głaskaniu ciszy w czasie, a i po nim dana na powinność sukienki pochodnej z ukończenia żniw, a rózg liczeniu karnym jedna, co przetrwała wysłana pod Wawel
  16. odpowiedział księżyc Słońcu przeglądaniem w niej ni żony zostaw proszę mi przy końcu chociaż odblask u kręconych odpowiedział młody starszej ależ wszystko ponad sexem; jeśli miałby odejść w marzeń ścieżki policyjnej przestrzeń odpowiedział dziatek krowie; cóż ci krówko z grubą pupcią czy znajomość konia w rowie nie szamota oczu głupstwem odpowiedział, choć nie musiał niej poskarżyć najprzód z było przecież obcych jest; mamusią lepiej zostać, niż dziewczynom
  17. podzieleni dwóm w pól łowie zaklęciami wyzwań koń czym przychodzimy jakby odwieźć zamęczonych bez przeoczeń rozdzieleni poprzez bączków rotacyjnym duchem krężnym bez zamiany cen w trąconych różnorodność pisku dzierżąc wydzieleni w porcjach tortur do konania wbrew ambicjom nie raz chłodząc ani pod mur uli przeszłość ani przyszłość przy dzieleniu czy przez pulę bez przypisań barw z pisanek kolorowych farbek w których tli się cieniem z pestek zamęt
  18. jeśli słowa tworzą przestrzeń z której śpiewnik kłuje słuchy tudzież zdania łączą prześwit w skazywaniu kto jest głuchy jeśli murarz wbrew kucharce chciałby zapraw kij napaćkać choćby po w jej komin walką kiedy nie maż za kim wracać kiedy wzięli z niej sześć jelit nożownikiem w absolutnych poczekalniach chwil pościeli tudzież z wiązką dystrybucji jeśli łączyć chce ciut godnej pocałunków, wbrew Judasia po błażanie ust swobodnym; przecież trąbili skądś jaśniej
  19. jak powrócić w tan urazów poodwracać czas na pięcie; zamalować cząstkę twarzy zauważyć siebie w rzędzie; jak zatrzymać brak po ciągu pędzącego wbrew pozorom zacząć chcieć siać o L-Blogu zamiast z upą pić 'wyborną'; jakże odejść gdzie lub dokąd kiedy świty pędzą w poprzek komu darować z pieniądzem biorąc mało chociaż mądrze; jakiż krug prezentem z Tatr'y na przydatność przeczekania przeleciawszy przed teatrem zgniot potrafił wybić łkaniem moja Polsko wśród naj żeniąc nie rozpływaj się; wypuszczaj moim z łaską teł pragnieniom tylko ścieżkę którą wzruszam także rączki u nóg chwiejnych święcić wodą - zamiast winom podosuwać po brzeg wierność aż przesunąć pod Dziewczynę
  20. 3ż nie wrócić chcesz Maleńka pozamiatać reszki z przedtem 3ż zostawić umiesz wewnątrz spakowane w sercach chełmy 3 nie marzysz widząc otchłań dla początków przypomnienia łat skrojonych wspólnie obraz na śniadaniu k'Romek zerwań chciałbym trzymać Cię za ręce którym wałek w dłoń rozdałem jeśli czekasz powiedz przecież wtedy wrócę wbrew pozorom; chciałbym słyszeć gdy po cichu nie zamykasz, wgłąb słuchawek ócz wilgotnych poprzez chichot z planów nabyć w'ciąż zabawek
  21. przez rozbieranie i z poza wariactw; mniej pobielanym płat ich cudactwa przez dziki zaczep kurcząt z kogutem dzióbki nie skaczą żeby wtem uciekł łuska przed łyżką nóż spod widelca; jakby prze'z łożyć bloczek dla pieca wór łap im bębniąc w masie wyświetlić po w ślad dosadnej nie bez następnych łyżka przed łóżkiem w dotykach wstrętu jeśli w niej pod więź w ramce wykrętów łaska przy łuskach marzeniem będzie; łutem w koniuszku zamieniać przędzę
  22. kiedy świeżych mil oś przegląda się w słowa albo w jaśniej róż czka odmrażając w łut gwar kiedy z trach przechodzi obok wznak tła spojrzeń zmierzasz by przerodził część na czteropłot niej czekasz by dla względu panując nad wszystkim wzięła twoją serc część byś wzdłuż swej ułożył pragniesz by wóz łączył kwiat od płatków chęć i przyjaźni kłos wrzecion paluszkami z wewnątrz chciałbyś kochać prosto w rytm ocząt początków przeforsować w rozkosz jej środki wbrew piątych
  23. @poezja.tanczy dzięki
  24. czy odsłoni panią słonik 3 ubierze się żołnierzyk 3'ż dogoni wyleźć konik jeśli wśród ciążący leży; jak bez trąbki na biedronce lub do kwiatów tego świata poturlaną mniej przy końcu jednak z mety do prześwitu więc 3 wstanie nad różami? 3'ż polegnie z bólem bębna przez czatanie dla baranich skrzydeł'Ka ciąć ul odebrać
  25. @Łukasz Jasiński ojej.. to tak dużo na raz, że nie wiadomo gdzie tu zacząć Cię przyjacielu pocieszać; wiesz co już mam: podam Ci tutaj moje prawdziwe dane na znak propozycji szczerej przyjaźni - tym sposobem okażę, że nie wszyscy muszą chcieć w internecie anonimowości - tyle mogę zrobić i wiem, że to Cię ucieszy.. Roman Brosch Rothenbühlstr. 10 71364 Niemcy tel. 888-244-939 na portalu "Twoje Wiersze" jestem jako RoMiś, bo "Groschek" był zablokowany napisałem na 2 innych portalach, które zakończyły nagle swoją działalność aż 470 wierszy, które powoli będę też tu publikował, jeśli nic nowego nie będzie chciało wpaść mi do łba - zadowolony?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...