Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Quidem.art

Użytkownicy
  • Postów

    314
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Quidem.art

  1. Wieszane jak wyprane gacie, W słońcu szeleszczą z wiatrem, Pytania chwili ciszy warte, Złożone już w ofierze stracie. Nad ulicami sznury prania, Proporce sensu wszak istnienia, Które codzienność łatwo zmienia W brzydkie szczeniaki do oddania. Byłaś jednym z nich, Jedyna, Naszkicowana wcześniej z bólem. Znaleziona za ostatnim murem, Tuż przed sromotnym wyjściem z kina. Za ciepły uśmiech i spojrzenie, Za spacer z rozkochanym psem… Teraz już wiem, Jak miłość przemienia istnienie. Tak rodzi się len, Nad pyskami hien… Jesteśmy swoim przeznaczeniem.
  2. Jak mawiał Johnny Bravo, ściana to taka podłoga, tyle, że bokiem. 😜🙃 dzięki za miły komentarz
  3. Dobry człowiek trzyma pion nawet leżąc.
  4. Po tej pachnącej zbożem skórze, Po sercach jej dzieci, Najgorsze na świecie Przechodziły burze. Pancernie biły gradem, Zimnym liczydłem nocy, Żeby wykosić Dumne serca matek. A jednak ustała, Tląc żarem Ich ojców i dziadów, Choć w ranach cała. I kiedy kłów pieszczoty szorstkie Noce wypełniają śmiechem, To żyję jej cierpień echem, Jak wszystko, co polskie. Dziś świt dokonuje dzieła Powolnym prawdy brzaskiem, A nad hien piskliwym wrzaskiem Łopocze flaga hymnem niemym "Jeszcze Polska nie zginęła, Póki my żyjemy "
  5. @Kapistrat Niewiadomski Kamil, czyli Zeus, napisał taki kawałek "Idealnie niedoskonały", który świetnie naświetla tą kwestię. Posłuchaj. Szatan nic nie tworzy. Niedoskonałość jest cechą tego ludzkiego świata, fundamentem sensu naszej egzystencji. Errare humanum est, in errore perservare stultum - błądzić jest rzeczą ludzką, trwać w błędzie - głupotą. Seneka Starszy Szatan istnieje dzięki tej drugiej części. Nie zrzucajmy na niego naszych win. Wystarczająco ma za uszami ;-P Dzięki za komentarz. Myślę, że mogłaby na tej kanwie powstać ciekawa debata. Można by kiedyś taką zrealizować. Mam na YouTube kanał Debata Wariata. Gdybyś miał chęć może warto to rozważyć, projekt dialogu na tego typu tematy ?... Pozdrawiam
  6. @Kapistrat Niewiadomski to nie o krawędź życia i śmierci chodzi, a o zmiany które cały swiat zmieniaja jednym cięciem. Wtedy czasem ból utraty wlecze sie jak otwarta rana, choc przecież że starego świata zostaje tylko pamięć.
  7. Kiedy przechodzisz krawędź, Mimo ostrza zimnej stali, Jesteś dalej Niż śpiewający łabędź. Wszystko po drugiej stronie Boli pustką straty, Ale te same rosną kwiaty I taki sam ogień płonie. Strząsane krople upartego deszczu Można przecież pić. Bez tego nie da się żyć, Chyba, że jesteś kleszczem. Szelestem kartek ukoi powieść W obłoku sennej kawy. Noc szorstkie strupy trawi, By blizn tatuaże do świtu dowieźć. Miłość miewa cień na twarzy I słodki smak dotkniętych ust. Miał rację z ciastkiem Marcel Proust, Tyle się wciąż nam może zdarzyć.
  8. Wszystko znoszę po trosze, Dziurawe kalosze, Wspomnień miałki proszek, Złamane grosze w kieszeni, Blask rzeki, jak się złotem mieni, Kamień w bucie, blizny na ramieniu. Ciebie znosić nie muszę, Tyle dobrych wzruszeń Darowałaś poraniona cała, Kiedy spałem ciepło mnie przytulałaś. Do dobrego trwania Wystarczy wskazówek drania Z psem przez zieleń ganiać, Wyprzedać medale uznania, Kiedy bieda. Niewiele trzeba, By sięgnąć przez chmury nieba Smakując kromkę chleba. Zagubiony anioł piórem Strząsa smaki ponure, A piękno rzeźby odkrywają wióry I prawda wypluta cierpliwością dłuta.
  9. Mimika ust, brak słów i prócz oczu Wszystko się kłania. Serce bez ubrania, Zamglone sny każdej nocy. Listopadowy wiatr kroczy przez świat, Sypiąc iskrami ognisk z liści. Na pewno jutro się przyśni Zziębnięty wspomnieniem kwiat. W otwartych dłoniach nic już nie płonie, Ot, łyżkę utrzymać choć trzeba. Nie ma się o co gniewać, Wystarczy ptaki liczyć na futonie. Czas żwirem chrzęści pod butami, W tańcu zapomnianych kroków, Lub stuknie rzucony z boku Co większy kamień. Siedzących na ławce poderwą latawce Na linkach z jedwabnych nici. W bezlistnym parku głos już nie krzyczy, Z pluskiem utonął w cienistej sadzawce. Wtuleni na glebie, obłoki na niebie. Imiona wytarte jak krople nic nie warte. Karty z dzienniczka wydarte W niepotrzebnym gniewie. Wygodny karcer Z rąk wytrąca lance, A uśmiech dziękuje za Ciebie Płomykiem tlącym się ledwie.
  10. @bajaga1 nie literówka. Uczciwie przyznam, że świadome, unikalne u mnie, wykorzystanie/zapożyczenie zwrotu z Terry Pratchetta ("Piramidy" https://g.co/kgs/p8Jkcg ) zwrotu oddającego w mojej ocenie genialnie właściwość przemijania. To odpowiedź kapłana po ujawnieniu jego nieprawdopodobnego wieku ("Jak to jest żyć 6000 lat? Zwyczajnie. Żyje się dzień po dniu dziennie.") Nie zdarza mi się taka praktyka w twórczości. Zwykle staram się malować przekaz własnymi słowami, ale po pierwsze juz dawno temu zakochałem się w Pratchettowskim świecie słów i wyobrażeń, a po drugie zapożyczenie jest dodatkowym elementem obrazującym, że to, co tworzymy dziś oparte jest na tym co kiedyś zrobili ci, których szanujemy i kochamy, a których już nie ma. Nasz świat budujemy z cegieł domów naszych ojców, metaforycznie ujmując. Ale dziękuję z serca za uważne poznawanie moich wierszy. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam @Kapistrat Niewiadomski dziękuję. W sumie to dominująca formuła mojej twórczości. Wiersze, czy inne rodzaje tego, co tworzę, to dla mnie odpowiednik osobistego pamiętnika filozofująco refleksyjnego, coś w rodzaju "dzienniczka wariata", i nawet w trochę innej nazwie (Debata wariata) rozwijam powoli ale nieustannie projekt mocno osobisty jako podcast (na platformie anchor.fm , z przyczyn życiowych ostatnio zaniedbany) czy serię filmików na tiktoku o takim tytule (@quidem.art). Spokojnego dnia
  11. Dynie, kostiumy, śmiech i zabawa, Tupot biegających słodyczy, Zasypiające drzewa wśród zniczy, Jesiennych myśli zacieniona strawa. Szkoda, tato, że Cię nie ma blisko. Nie wykopiemy już studni, Nie wrócimy z wycieczki szczęśliwie brudni. Dziękuję za wszystko. Pewnie widziałeś moje wzloty i dramy, Jak wyłem beznadziejnie noc po nocy, Zagubiony świat, zaciśnięte oczy, Bezradność mamy. Teraz wlokę dzień po dniu dziennie, Czasem jest ciężko, bywa i przyjemnie. Posłuchasz moich wierszy, kiedy się spotkamy? Sporo straciłem po drodze. Więcej, niż miałem. Teraz to moje szczęście całe… Już nie płynę, raczej brodzę. Zrozumiałem z wiekiem, Jak dobrym byłeś człowiekiem. Ten wiersz zapalam zamiast znicza. Pamiętam Ciebie zawsze, nie tylko dzisiaj.
  12. Quidem.art

    Granice

    @Dared zaraz tam chora... Nie. Jeśli marzenie dorosłej wyobraźni przekracza granice wiedzy marzyciela, to wyznacza mu kierunek życiowej drogi. A, i czasem ludzie mylą marzenia z fantazjami 😜
  13. Quidem.art

    Granice

    @Dared myślę, że strach to zły towarzysz podróży. Czyli już znasz tą granicę. W sumie nie w tym rzecz, że koniecznie trzeba dotknąć osobiście granic. Trzeba je zrozumieć, zaakceptować i wtedy rozumie się i akceptuje samego siebie. Podobnie jest z miłością.
  14. Quidem.art

    Granice

    Możemy być tak daleko, jak daleko sięga nasza wyobraźnia. Możemy kochać tak bardzo, jak bardzo potrafią nasze serca.
  15. @anima_corpus Einstein by tu trochę sobie pofolgował. W sumie, nie ma nieosobistego, każde zaćmienie jest osobiste dla każdego. Nawet w tłumie. 😜
  16. Przegapiłem zaćmienie! Robiliśmy wtedy gulasz, Albo gdy zaczęłaś się turlać, Psa obejmując ramieniem. Uwielbiam obserwować niebo. Piliśmy pod gwiazdami Ciszę łykając haustami.. Tyle nocy płakało ze mną. A dziś obiecałaś zrobić coś pycha I zapomniałem o słońcu. W końcu Tobą wolałem wzdychać.
  17. Turkoczą miastem konie płosząc stada wróbli. Strumienie ust, Pustych słów plusk, Zmęczone słońce płonie zza mglistych pudli. W nerwowym Teraz rozbity zegar Chrobocze głosem tiary. Dziś nowym wydaje się świat stary, Chociaż melodię wciąż brzdąka Vega. Carvingiem płynę po dość stromym losie, Bez śniegu rysując sercem ściegi. Bogactwem nie jest druga strona biedy, Tylko nadziei troskliwej pokłosie.
  18. @duszka tak. Archipelag to nie tylko grupa wysp. Pod powierzchnią są połączone ze sobą. Tylko nie pamiętają o tym.
  19. Z samotnej wyspy wszystko dalekie Staje się tak bliskie, O przybój rozprysłe W złotej zbroi świeceń. Fregaty lot spokojny Całuje błękit z sykiem. Kamyk zimno z kamykiem Żeni bałwan dostojny. Albatros wysoką widzi bielą Sinawe plamki piaszczystych wysp, Oceanicznie gęsty szyk, I dumny wie, że to Archipelag.
  20. Sekrety kobiety to pęknięte słowa, Ramki skradzionych obrazów, Biel porcelany z rozbitej wazy, Dywan utkany od nowa. Spojrzenie trzepoczących rzęs Nad aromatem herbaty I kwiaty, W których czułość jest. Złowi je zaślepiony głębią nurek Chłonący błękit oceanu, Oplatając ramionami każde rano Bez powtórek. Rozumiem to nigdy, kiedy idziesz spać Zarumieniona brakiem granic. Bo przecież cały świat na nic, Kiedy los każe bez kobiety trwać.
  21. Zakładki książki, jak kruche wstążki, Szelestem wspominają jesień Złocieniem chwilowych wskrzeszeń, bez wilgotnego życia miąższu. Skruszone czasem grzybobranie Wyrwane słonecznym dniem. W pajęczynie nitkowatych mgnień Wciąż drogie te koronki tanie. W pył mielone ciągłymi krokami Darowane z gracją piękno, Lub miłość zerwana z człowieka Gniewnymi wichrami. Na zawiłej losu dróżce Dziecięcych śmiechów skarby, Wyrżnięte wahadłem karby, Cmentarnie wierne kruszce. Na półkach, w tłumie gadatliwych stron, Cenniejsze od całego regału, Milkną pomału Jak skuty lodem, dziki gon.
  22. @duszka Wybaczenie ... To bardzo bolesny proces. W moim przypadku nie ma wybaczenia dla tego, kto mnie najmocniej zranił... Bo nie widzę jej winy. Jest taka samą ofiarą ludzi złych jak ja, a może nawet większą?.. Nie wiem. Ten smutek i ból zostanie już we mnie na zawsze, ale cóż... Karma, ne? Jak mawiają Japończycy w mojej ukochanej powieści Shogun.. Zostanie kształtując mnie i formując na tego kim jestem. Może dlatego obecna miłość do mojej Iskierki jest tak przemożna, ogromną i pokorna, bo znam ten ból po Fio? Cisza koi bo jest moją wewnętrzną świątynią, w której wspomnienia i słowa nie umierają tylko milkną. Tak myślę. Najtrudniejszym z słów, najbardziej gorzkim i najcichszym jest słowo "szkoda". Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
  23. Och, ciszo kochana! Połóż się na ranach, Płyńmy w noc do rana W słowach rozespanych. W iskrzeniu Opuszków drżeniu Spojrzeniu A czas tak stary jak młody Szepcze zrozumieniu, Że kara częścią jest nagrody. I tylko miłość nie robi szkody.
  24. Łatwo się ubrudzić W wędrówce przez góry, Wśród ludzi, Kiedy szlak błotem bury. Wtedy mnie obmyjesz Pieszczotą, Całując w szyję Z ochotą. Niebo kałuż nie nuży, Gdy aksamit dłoni Zanurzę, A włosów złoto zapłonie Milczeniem, Jak srebrzyste Księżyca cienie. Chwila tak oczywista Ukryta pod bolesnym znamieniem. Twarz twarzy uchyla Kwiat dla skrzydeł motyla. Na koniec, Kiedy zmysły tracą wątek, Po plamach słońca gonię Oddechu snów początek. Błękitu nocne ciało Szeptem Blask słońcu oddało, Bo z Tobą jestem. Świat żywy pięknem, Choć bolesny chrzest snem.
  25. Światło jest światem. Zachwycasz spojrzeniem, A potem z westchnieniem Kocham Cię za to. Balet obiadu, hiphop przez salon. Linie falują i wzajem plotą, Uśmiech rozmywa błoto, Ręce tulą szalem. Blizny duszy, dzikość serca. Kraciasty koc na nocnym niebie. Patrzymy w siebie. Chwila nie zmieści więcej. Nadzieja i Wiara są tak piękne… I zawsze jest, jak było, Że największą miłość. Nie pragnę więcej Niż Twoje ręce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...