Przemierzam wiele dróg
A każda wiedzie do Ciebie Panie.
Dlatego wzmocnij mnie,
Usłysz moje nocne modlitwy.
Nie daj mi zasnąć w żmudnym znoju,
Lecz ukazuj zawsze jasny koniec podróży.
Powstrzymuj podstępnych,
Aby nie spychali mnie z dróg do Ciebie.
Spraw, aby zakręty nie były zdradliwe
I żebym nie ślizgał się na nawierzchniach.
A ci, którzy czyhają w zasadzkach,
Zostali zapomniani na poboczach.
Albowiem Ty jesteś początkiem i końcem.
Od Ciebie wyruszam i do Ciebie zmierzam.
Nie jak ci szydercy, którzy cieszą się,
Podążając gładkimi szlakami ku otchaniom.
Nie pozwól abym jeździł ich drogami,
Ale daj przestrzegać Twych ustaw.
One nigdy nie zapędzają mnie w ślepe ulice,
Tylko otwierają mi serce na Ciebie Panie.