Uwierzyłem, że słowa są prawdą albo kłamstwem
i że nie ma na świecie słów bezdomnych.
Uwierzyłem, że więzy łączą a nie dzielą
i że każdy ma swoją gwiazdę na niebie.
Uwierzyłem, że przeszłość minęła na dobre
i że mieszkamy w dniu dzisiejszym.
Uwierzyłem, bo mówili mądrzejsi ode mnie,
którzy dostrzegali rzeczy odległe
zanim zdążyłem się im przyjrzeć.
Uwierzyłem w dobro na świecie
i przestałem wierzyć w siebie.
I tylko w nocy mi szepce
Mój stary kot
Mruki pocieszenia.
Patrzy na mnie swoim mdłym okiem
Ogonem poświadcza fakty ostateczne
Że nie ma racji innych niż własne
I że nie można wierzyć
Prawdom niepojętym.
Ale co on tam wie,
dla niego prawdą jest pełna miska,
ciepły kąt i zła mucha.