Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Annuszka

Użytkownicy
  • Postów

    402
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Annuszka

  1. @Rolek Nie spotkałam, ale wszystko przede mną ;) Nie wiem czy chciałabym spotkać wyszomora, niby nie czynię szkód więc nic złego by mi nie zrobił, ale strach ma wielkie oczy :)
  2. Świetny tekst... Bardzo do mnie przemawia w tych zapędzonych czasach...
  3. Morze niczym jedwabna błękitna etola połyskiwało w słońcu. Brudnozłota plaża znieruchomiała w letargu od klifu po molo. Chciałoby się powiedzieć - jesienny obrazek, pejzaż z melancholią, wielkie zadumanie. Nagle cały koloryt zmienił się, poczerniał, niebo aż po horyzont - rozlany atrament. Zaszumiało od wschodu, zapachniało deszczem. Najjaśniejsze promienie przez chmur kłębowisko przeniknęły, by zdumieć, łącząc niebo z ziemią świetlnobarwnym pomostem w godzinie przypływu.
  4. @joanna53 w pełni się z Tobą zgadzam :) Mi z alkoholem nie po drodze, ale wena czasem prowadzi wiersz zupełnie innymi ścieżkami niż te którymi chadzam. Miłego wieczoru :)
  5. @violetta Chyba nie można tak na to patrzeć - że jakikolwiek utwór literacki zachęci kogoś do złego... Bo autorzy przestaliby pisać o ciemnych stronach życia, a myślę, że takie tematy też są potrzebne :) Zresztą puenta mojego wiersza pokazuje, że raczej do niczego dobrego ten alkohol nie prowadzi, więc można wiersz czytać jako przestrogę :)
  6. @Gosława No jasne Kochana, wiesz że u mnie zawsze znajdziesz ciepły uścisk i wsparcie :* @violetta Alkohol tak, wiersze o nim raczej nie ;)
  7. Ach, więc wróciłeś. W zdumieniu zdążyłam coś szepnąć, wyszedłeś bez "pa". Zniknąłeś jak wtedy, przepadnij z kretesem! Sprawdzałeś czy tonę we łzach? A ja sobie pływam. Mówiłam - nie umiem? To prawda, a jednak, no cóż... Opływam we wszystko - mam koniak i wódkę, nalewkę, piwo i rum. Pocieszą mnie zawsze, lód dźwięcznie gra w szklance, przyjemnie kołysze do snu wspomnienia, problemy, tęsknotę wariatkę, a ból to zrzucamy pod stół. Dziś listy od ciebie tlą się na parkiecie, a ja wróżę z kart - lubią dym. Śmierć widzę i ogień, gdy linie na dłoni zbiegają mi się w wielkie nic.
  8. To prawda - czekanie jest nieodłącznym elementem życia, chyba nie ma takiej osoby która na nic by nie czekała...
  9. Bardzo wymownie, ponadczasowo. To trudny i smutny temat, niekiedy niełatwo jest zapewnić ten stały dostęp do opieki i miłości - bolesne dylematy dorosłych dzieci które chciałyby otoczyć rodziców miłością i opieką, ale przecież muszą pracować, wychowywać dzieci, zatroszczyć się też o samych siebie...
  10. To prawda, czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego ile posiadamy...
  11. Taka smutna rzeczywistość, niektórzy muszą iść na wojnę wbrew sobie...
  12. Wiersze lubią budzić się pierwsze, po czym budzą poetę...
  13. Faktycznie jak w tytule - "magia w czystej postaci nie występuje"-a co za tym idzie - nie ma takiej opcji - nie da się cofnąć słów... choć czasem chciałoby się.
  14. Może i sposób szlachecki, lecz raczej mało szlachetny... rozbawiłeś :)
  15. Świetny tekst, zakończenie trochę mnie zaskoczyło, ale to tym bardziej na plus
  16. @joanna53 Dziękuję za komentarz :) Napatrzyłam się na mewy, ale nigdy nie mam dość ich widoku i popiskiwania (znam osoby które wręcz nienawidzą tych ptaków) a cierpiących zwierząt zawsze żal... Miłego wieczoru :) @Michał_78 Michał, dziękuję za komentarz... Ja kocham Bałtyk o każdej porze roku, jesienią szczerze polecam - rzeczywiście jest nieco nostalgicznie, zazwyczaj jeszcze ciepło i przede wszystkim nie ma tłumów ( nie lubię tłoku) , można się delektować widokiem, szumem, krzykiem mew, a park nadmorski jest bajeczny jesienią.
  17. Opustoszały plaże, jesień obdarowała łzami słońca. Błyszczały tam, gdzie woda niesie ku wydmom skarby zapiaszczone, poowijane w wodorosty, ukryte, ale tak by znaleźć. Szłam zasłuchana w szepty morza, szarobłękitem czarowana. Jasne promienie dotykały wszystkiego, jakby chcąc wyzłocić, zachwycić odchodzeniem lata. Fale muskały bose stopy; myślałam - jutro pora wracać, a dziś mnie jeszcze porozpieszczaj, pozwól znów poczuć się wybranką, kochaną tak jak nigdy przedtem. I wtedy zobaczyłam pierwszą - lśniła pomiędzy kawałkami muszli, drewienek. Mała mewa zerkała, gdy wyłuskiwałam świetlistą kroplę, później drugą. Palcami rozgarniałam piasek w godzinę bursztynowych cudów. Ja też cię kocham. Będę wracać.
  18. @Gosława Z tą Krainą Łagodności to u mnie tak różnie ;) Pocieszę Cię, że mi też ostatnio coś zimno, smętnawo, wrzesień za bardzo nie rozpieszcza. A piosenka fajna, nie słyszałam jej wcześniej :)
  19. @Leszczym Dziękuję... wiersz to zasługa weny, a utwór lubię, tak jakoś od pewnego czasu ciągle mi dźwięczy więc załączyłam do wiersza, bo nawet mi pasuje klimatem. @Michał_78 Dziękuję :) Wiesz, że wena wiedzie własnymi ścieżkami, akurat zachciało jej się prorokować zimę ;) a tak poważniej to wiersz jest sprzed jakiegoś czasu, inspirowany apokaliptycznym snem... brrr :)
  20. wiatr od wschodu przynosi złe wieści deszcz ze śniegiem znaczą włosy i twarz na huśtawce Mistrz i Głupiec jak dzieci w dół i w górę bujają się grad zbija wszystko mało mnie to obchodzi z ziemią w jedno już stapiam się i czekam kiedy obiecana w prognozach przyjdzie zima stulecia świat drży miasto płonie wołasz mnie już nie przyjdę byłam kwiatem jestem skałą od dziś czekam tu mimo burz nie przemijam byłeś skałą jesteś kwiatem to nic
  21. @Michał_78 dziękuję za piękny komentarz, bardzo mądrze piszesz. Ten wiersz powstał dobrych parę lat temu, gdy czułam, że życie dosłownie wymykało się z rąk, to był trzeci najgorszy czas w moim życiu. W takich chwilach naprawdę można mieć poczucie, że na nic piękno dookoła, na nic wszystko. Pozdrawiam :)
  22. Ładna ta Twoja nadmorska refleksja... Może Ci morze odpowie, ono lubi przynosić ciekawe odpowiedzi
  23. @Rolek Skoro naprawdę, to tym bardziej mnie zaciekawiłeś...
  24. Robi się coraz ciekawiej... To ja podekscytowana poczekam co dalej :) Pozdrawiam niedzielnie :)
  25. Dzień wstawał, kiedy wyczerpana siadła na schodach. Promień słońca dotknął kredowobiałej twarzy, przez chwilę igrał w zgasłych oczach. Westchnęła i oparłszy głowę o chłodny mur, chłonęła ciszę. Kurczowo zaciskając w dłoniach resztki pokręconego życia powiodła wzrokiem w stronę wzgórza. Drzewa pomalowane złotem, karminem, ochrą, rudościami, w zamyśle miały cieszyć oczy, a wywołały cierpki grymas na myśl, że obok przeszło lato. (Jutro znienawidzona zima zmrozi nadzieję.) Powiew wiatru przyniósł szelesty wierzb nadrzecznych, słodki aromat dzikich malin, okrzyk odlatujących gęsi - wszystko co kiedyś tak kochała tłukło o przydymioną szybę. Na nic to piękno, życie na nic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...