A dziś baśniowo :) dla tych co się na tęczy zagubili ...
W tej krainie fortów elfich,
w glinianego naczynia zagięciu,
gdzieś na peryferiach dłoni
złotem wypełnionej,
przez góry i doliny
po grzbiecie tęczy,
skrzat galopuje,
włochatą zielenią mchu jaśniejący.
W tym korowodzie barw,
warkoczem komety sycząc,
pędzącego mężczyznę dostrzega.
Z nocy na dzień,
przez mech i drzewa
i gniazdo ptasie,
po całą nieba bujność,
człek ów biegnie utrudzenie,
celu swej podróży poszukując.
Widmem własnej tęczy
zakotwiczyć pragnie
w ostateczności porcie,
co to ostoją mu będzie.
Obolały z rozpędem
w kolejne wielobarwne łuki wpada
lecz rozszczepione światło
kresu wędrówki ukazać nie raczy.
Umęczone jego oblicze odbija się nieprzemiennie
w kropli wody narożniku,
co to znikąd
zewsząd
kosmatym szeptem migocąc
skrzata głosem przemawia:
Nie da się przynaglić wieczności
do tego by się skończyła.
Cały opuchłeś od pragnień i oczekiwań,
zamiast zjechać prosto w podróż samą.
To w niej jest cel.
Prawdziwy sens rodzi się w ruchu.
Wędrówka sama w sobie to byt bezsprzeczny,
to magiczna przestrzeń,
w której nie ma wygasłych gwiazd
i oddechu powstrzymanego.
Zawsze będzie jakiś kolor do odkrycia
i barwa do zrozumienia.
Przefruń nad tą nagą prawdą,
a zmienisz swą tułaczkę w odyseję.
przypominam o konkursie na najlepszy wiersz.
do wygrania mój tomik :)
szczegóły na: