Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Daniel Głowacki

Użytkownicy
  • Postów

    85
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Daniel Głowacki

  1. Uśmiech Powoli na usta człowieka wypływa Kiedy się w szarym narodzi półmroku A z ust na świat szeroki wydobywa By blaskiem obdarzyć wszystkich wokół Zrodzony z chwili szczęścia ulotnej Jak promień słońca co błyska o świcie Na skrzydłach myśli podobłocznych Prowadzi przez labirynty życia I w głębi oczu czeka przyczajony Gdy się w nich światło poranka odbija By się wydostać rozpromieniony I mrok rozjaśnić chociaż na chwilę Mały skurcz ust i błysk lekki w oku Namalowany jasną farbą szczęścia Pędzlem radości wydobyty z mroku By swoim blaskiem świat upiększać D.G.
  2. @dmnkgl dziękuję serdecznie @Sylwester_Lasota dziękuję serdecznie
  3. Poeta poszukiwacz Pomiędzy gwiazdami w księżyca latarni Gdy się ciemność nocy wkoło czernią marni Na obu skrzydeł wciąż arytmię chory Idę szukając śpiewnej metafory Krok mój nierównym ciągle rytmem stuka A stopy po kostki w życia grzęzną błocie I słów nienapisanych przez czas cały szukam By codzienności nie dać się zgryzocie Noc mnie otula ciemnością i ciszą Wiatr zimny przez szpary w oknie się wdziera I lekko zetlałe firanki porusza Do wnętrza mych myśli głęboko spoziera I czekam w tym świetle skąpany księżyca Gdy w niewidzących zabłyśnie źrenicach Aż mnie przytuli jak czuła kochanka Dzień swoim szarym przedświtem poranka D.G.
  4. Koniec piosenki W półmroku dalekie majaczą drzewa Niebo odcieniem granatu nasiąka Ptak na gałęzi zmęczony nie śpiewa Cieniem pokrywa się trawa na łąkach Mgła lekka osłania już blask księżyca Zanika powoli znów dnia wspomnienie Mała żarówka światłem rozbłyska Rozprasza ukryte po kątach cienie Z radia cichutko muzyka płynie Wiatr swą melodię smutną zaśpiewa Gdy zagubiony w wieczoru głębinie Krzyk swój bezgłośny wysyłam do nieba W dal wbite puste niewidzące oczy Głowa oparta ciężko na rękach Pogrążam ponownie się w mroku nocy Gdy kresu dobiega dzienna piosenka D.G.
  5. Jeszcze Inspiracją był dla mnie wiersz Gosi Kąkolewskiej Jeszcze tyle roboty przede mną Namalować słońca zachody Cieszyć chwilą przecież niejedną Czas dogonić kiedy był młody Jeszcze tyle roboty przede mną Muszę wiersze jeszcze napisać W deszczu tańczyć rumbę namietną W czasie tańca krople policzyć Jeszcze tyle przede mną roboty Róży kwiaty zobaczyć w zachwycie Karmić psy i pogłaskać koty I od nowa rozpocząć swe życie Jeszcze tyle roboty przede mną Tyle dróg mi do przejścia zostało Lecz się boję w tę chwilę jedną Że mi czasu już będzie za mało Jeszcze tyle przede mną roboty Tyle dni zobaczyć chcę jeszcze W słońcu jakieś wyczyniać psoty Krople łez mych pomieszać z deszczem Jeszcze tyle roboty przede mną Muszę zdążyć nim czas mi się skończy Chwilę szczęścia przeżyć niejedną Oraz uśmiech radosny skraść słońcu D.G.
  6. @Marek.zak1 serdecznie dziękuję i pozdrawiam
  7. @Marek.zak1 nie mam domu. W Polsce niestety też nie. Moja ex rozwiodla się ze mną nie powiadamiajac mnie o tym i wymeldowala z domu Miała kogoś innego kiedy ja charuje tutaj @Karina Westfall serdecznie dziękuję
  8. Bezsenność Samotność Oto niebyt Czyśćca Pustkowia Zna je dobrze Samotny Człowiek Ciemność pustka We mnie Łzy Wsiąkają W Koc Nadaremnie Otwieram oczy Szukam Obok Ciepła Zimno W sercu Zakrzepło Czrno-szary Ugór Przez który Dążę Na horyzoncie Światło Może zdążę Nadzieja W Oddali błyszczy Dzień nadchodzi Szybko minie Znów W Studni nocy Samotnej głębinie Zatonę Piekło Samotne Zimne jak Ludzkie serce Drżę cały Zaciskam ręce Chwila snu Krótka Upaja jak wódka Kolejny świt Dzień wstaje Sam Obcy W obcym kraju D.G.
  9. Nowy rozdział Zapisać chcę jutro nowy Rozdział w książce mej życia Słowa przychodzą do głowy Myśli wychodzą z ukrycia Marzenia się spełnią powoli Litery przykładam do siebie Gdy słońce w oddali zachodzi Czerwienią kreśląc na niebie Smutki się czają po kątach Szare o wielkich oczach Ostatnie promienie słońca Wieczór nadchodzi wraz z nocą Gdy jutro wstanie dzień nowy Otworzę kolejną stronę Myśli mi przyjdą do głowy Skończę co niedokończone Zapiszę moje marzenia Opiszę rozterki radości Doczekam wreszcie spełnienia Nacieszę się pięknem miłości Rozdział więc nowy dopiszę W nieukończonej tej książce Z uśmiechem spojrzę na życie Z radością powitam słońce D.G.
  10. @huzarc to po pprostu moje wspomnienia
  11. Tyle Tyle po kątach cisz się nocą chowa I tyle snów dawno zapomnianych Gotowych by się przyśnić na nowo Nim je wypłoszy światłem poranek Tyle pod łóżkiem strachów zalega Choć gorsze w nas drzemią samych Westchnień symfonia się ulgi rozlega Gdy światłem dnia wstaje poranek Tyle już marzeń w poduszki wsiąkło Choć usta się krzywo wciąż śmieją Krople deszczowe stukają znów w okno Poranek wstaje nieśmiałą nadzieją Tyle już wierszy pod kocem zostało I słów tak wiele nienapisanych Skulone w cieple nocy czekają By je wydobył światłem poranek D.G.
  12. @Dag Dziękuję. Ja to przeżyłem
  13. Bezdomny Wiersz na kanwie moich osobistych przeżyć Ostatni przed piekłem przystanek Nim porwą demony ponownie do tańca Bezdomny przesuwa na głód nanizane Paciorki łez słonych czarnego różańca Skóra od brudu szara swędząca Włosy sztywne i rozczochrane Stara czapka na chodniku leżąca Brzęczą grosiki łaskawą ręką rzucane Kartka z "Bóg zapłać" koślawym napisem Ogryzkiem ostatnim ołówka pisanym Przez krople deszczu już bardzo rozmyte Drżącymi dłońmi litery wciąż poprawiane W dal oczy wpatrzone i tak puste Mrozem całuje go mocno zima Na brudnym ubraniu plamy tłuste Pod płaszczem butelka taniego wina Miska zupy gorącej posiłkiem jedynym Z łaski człowieka co serce ma jeszcze Całuje butelkę jak usta dziewczyny Łyk alkoholu odpędza znów dreszcze Śnieg pada przykrywa puch ciało szare Sen kończy mu drogę przez życia mękę Już śnić się nie będą więcej koszmary A wystarczyło wszak podać mu rękę D.G.
  14. Drzewa Drzew nagich się kładą cienie na murawie Noc już się skrada ciemnością tętniąca Zza chmur złotem przebija niemrawie Ostatni promień zimowego słońca Wiatr mocno szarpie wygięte konary Gdy niebo drapią w geście rozpaczy Co ich źrenice zamknięte widziały Chcę zanim usnę też i ja zobaczyć Gwiazdy się jasnym odbijają światłem Na trawie którą szronem mróz pobielił Wabią bym tym świetlistym szlakiem Wyruszył bym chłodem się weselił I zanim zamknę przed snem znowu oczy Nim w bezcielesną rozplynę się ciemność Zanim wśród sennych się zgubię przeźroczy Chcę widzieć co drzewa widziały przede mną D.G.
  15. Lustra Dwoje luster naprzeciw ustawiam Tunel tworząc długi bez końca Światło świec na srebrnych lichtarzach Blaskiem kładzie się w myśli jak słońce Pogrążony w mej medytacji Nie ma tutaj przeszłości przyszłości Znów zamykam się w izolacji Chwilą ciesząc teraźniejszości Czasem jakieś zatarte wspomnienie W dali tej bez końca przemyka Albo dawne stracone złudzenie Spojrzy na mnie i szybko tak znika Czasem siebie w tej dali zobaczę Z rozpaczą do siebie zawołam Nim te świece palcami zagaszę I zapadnie ciemność dokoła Gdy odejdę włóżcie w ten tunel Niewydany wierszy mych tomik A może wtedy nie całkiem tak umrę Może słowa moje ktoś wspomni D.G.
  16. @Wątpiciel serdecznie dziękuję i wzajemnie :-) pozdrawiam @Marek.zak1 dziękuję serdecznie @dmnkgl dziękuję serdecznie @huzarc dzień pisania.
  17. Ludzie umarli I Ziemia Wśród ludzi umarłych życie ciężko kroczy Martwych myśli leżą na poboczu hałdy Dość dwojga żywych dla krzyku rozkoszy Ostrzy swoją kosę smutny kosiarz czarny Do krwi stopy ranią ostre kamienie Pył szary dławi oddech i brudzi Gdy snują się dusz widmowe cienie Przed siebie drogą umarłych ludzi Drzew czarne szkielety nagie Stada kraczących obsiadły wron Melodię do marszu requiem wybije Dzwonów pekniętych spiżowy ton Nie ma przeszłości i przyszłości nie ma Jest tylko ta chwila smutku bez końca Spękana sucha i jałowa ziemia Pod czarnym światłem wygasłego słońca Wyschnięte koryta rzek i potoków Wypełnia popiół i kurz szaro-czarny Ziemia powoli pogrąża się w mroku Zostali tutaj już tylko umarli II Las Kikuty straszą sosen spalone Co kiedyś zielenią cieszyły soczystą Teraz jak słupy stoją okopcone Pokryte obsydianu masą szklistą Piękne słoneczne niegdyś tu polany Bezruch ogarnął i czarna martwota Tętniące życiem mchu piękne dywany W jeziora twardego zmieniły się błota Spalony szkielet przepięknej brzozy Co niegdyś dodawał otuchy Cień czarny w szarym popiele położył Na zmarłych błagania głuchy III Niebo Na niebie zwały chmur się czarnych kłębią Mrok czerwone rozświetlają błyskawice Kosmos bezgwiezdną kusi swoją głębią A oszalałe anioły z bólu krzyczą Storturowane połamane skrzydła A w oczach labirynt szaleństwa płonie Nieludzkie życie również im już zbrzydło W kulawym locie po tym nieboskłonie Krążą korpusy wypalonych gwiazd Płaszcz mroku okrył je ponury Nie płynie już pomiędzy nimi czas A paszcze swoje czarne szczerzą dziury Po dziwnej orbicie resztki jeszcze krążą Rozerwanego na strzępy księżyca Nim się w nicości na zawsze pogrążą By pięknem swoim nigdy nie zachwycać Pomiędzy nimi długimi falami Dusz potępionych przesuwa się pochód Zostali tutaj już tylko umarli A niebo w wiecznym pogrąża się mroku IV Morze Nie tańczą na morskich już falach Piękne syreny ni silne trytony Stos się wysoki za stosem wala Nagich nereid ciała zhańbione Pochód zielonych topielców spuchniętych O oczach przez kraby już wyjedzonych Poprzez się dawne wlecze odmęty Suche dno morza wiecznym im domem Straszy swym truchłem kraken bezgłowy Ciężko potężne opadły macki Dusz potępionych obsadzą załogi Wraków przegnite zniszczone statki Serce zielone morza nie bije I słońce nigdy nie błyśnie w fali Otwarte w męce pyski delfinów Tutaj zostali tylko umarli V Piekło Tu Pana piekieł wola jest prawem Śmiech jego nocne rodzi koszmary Z ciałem upadłej kobiety zabawę Ma teraz brudny śmierdzący cap stary Kielich po brzegi pełen rozpaczy Przy wejściu demon każdemu podaje Krwawymi łzami ci teraz płaczą Przez których inni niegdyś płakali Na gwałcicieli i pedofili Pal rozpalony w odbycie czeka Bowiem ci co niewinność zniszczyli Na miano nie zasługują człowieka Na pracodawców kara specjalna Tych co się ludzką krzywdą bogacą Razami będą twardego bata Do niekończącej zmuszani pracy Tym co uciekli choć pomóc mogli Ciężkie żelazne buty wkładają I na jeziorach czerwonych ogni Demony strachem do biegu zmuszają Lichwiarze będą odchody liczyli Tak jak liczyli cudze pieniądze Lecz się rachunek im zawsze pomyli Kiedy doliczą już do tysiąca Ci którzy kradli choć wiele mieli Na rynku wielkim czarnego miasta Pocięci będą i powieszeni Lecz członki odcięte będą odrastać Ci co się urodą swoją szczycili Będą na każde skinienie palca Po kres czasu ciałem służyli Bandzie lubieżnych śmierdzących starców Nie ma nadziei tutaj ni wiary Wspomnienia piękna z myśli wydarli Nie ma miłości tylko koszmary Tutaj zostali tylko umarli D.G.
  18. Rośliny Odrywam suche liście myśli Unoszą się na lat życia wietrze Sen który kiedyś się przyśni Zachwycać będzie swym pięknem Na żyznym gruncie nadziei Zasadzam nowe marzenia By chwasty wątpliwości wyplewić I kwiatów doczekać spełnienia I świeże pędy wypuszczą Mych nowych myśli rośliny Korzenie w sercu zapuszczą Gdy życia popłyną godziny D.G.
  19. Znalazłem Znalazłem krainę dziwną Gdzie cisza szepce krzykiem Wiatr gra melodię tu piękną Słonecznych promieni smykiem Znalazłem dziwną krainę Za oknami kocich oczu Której piekno nie minie Pełną świetlistego mroku Znalazłem krainę dziwną Za czystym lustra srebrem W której słowa me płyną Niesione syrenim śpiewem Znalazłem dziwną krainę Ukrytą w dźwiękach muzyki W której marzenia nie giną A cisza szepce krzykiem Znalazłem krainę dziwną Pomiędzy kartami książek W papierze szorstkim ukrytą Gdzie słowa szlakiem podążę Znalazłem dziwną krainę W ukochanej uśmiechu Miłości piękną dolinę Pełną słodkiego grzechu D.G.
  20. Gdzieś Gdzieś daleko jest Wyspa Poranka Gdzie człek zawsze będzie szczęśliwy Świt przytula jak czuła kochanka Fala pędzi pienistą swą grzywę Gdzieś daleko jest ziemia młodości Miejsce w którym nic się nie zmienia W cieple pięknej wzajemnej miłości Wszystkie tam się spełniają marzenia Gdzieś daleko są wyspy zielone Tam są miejsca wciąż nieodkryte Tam mieszkają sny niedośnione Tam są knieje wciąż nieprzebyte Gdzieś daleko są wyspy szczęśliwe Bije na nich źródło młodości Piękne myśli tam zawsze są żywe I zatraca się człowiek w radości Gdzieś daleko jest ziemia nadziei W której szuka się zapomnienia W której zawsze się będę weselił Gdzieś daleko gdzieś w moich marzeniach.... D.G.
  21. Czas Ponieważ ten rok kończy się Życzę wszystkim tego czego sobie życzą Przesypuję czas przez palce Przerzucam z dłoni do dłoni Wirują dni w rytmie walca ziarenko za ziarenkiem goni Zaciskam go często w pięści Chcąc bardzo zatrzymać te chwilę I czuję jak w ręku mi chrzęści I czuję wówczas że żyję Wyrzucam do góry wysoko Wprost w przeznaczenia ramiona Szybuje pośród obłoków Samotność tutaj już kona Przesiewam czas przez palce Marzenia swoje wyzwalam Do tyłu iść zaczynają Wskazówki życia zegara Przesiewam czas przez palce Jak kolorowe motyle I mocno zaciskam w ręce Ulotne rozkoszy chwile D.G.
  22. @joanna53 serdecznie dziękuję i wzajemnie :-)
  23. Duch pustyni Pustynia mi matką słońce mi ojcem Gdy tańczę w mocnym jego blasku Siłę mą zawsze promienie gorące Wiruję wśród ziaren złocistego piasku Mogę być starcem z długą siwą brodą Kolejnym razem dzieckiem małym będę Hurysą co kusi nieziemską urodą Zagubionego pośród wydm przybłędę W gorącym wietrze będę tu ifrytem Lub kroplą wody co nęci pragnienie W mej pieczy skarby w piasku są ukryte W mej władzy zguba jest lub wybawienie Może mnie zoczyć kątem oka człowiek W ostatnim błysku słońca promieni Lecz czymże jestem nigdy się nie dowie Nim się znów w nocy pogrążę cieniu Będę zmęczonym oczom mirażem I miastem starym zagubionym w piasku Tym co zasłużą oazę piękną wskażę W srebrnym księżyca skąpaną blasku Ja łzy gdy w ślady wsiąkają wypiję Kroków stopami stawianych otartymi Jam przewodnikiem w ostatniej godzinie Gdyż jam jest duchem wiecznej pustyni D.G.
  24. Myśli Siedzę i myślę tak sobie Pytanie to w głowie mi gości Jakież to pierwsze człowiek Rzekł słowo w historii ludzkości I siedzę i myślę tak sobie Gdy łezka mi z oka kapnie Kto słowa wypowiadać będzie Gdy już ludzkości zabraknie I siedzę i myślę sobie Gdy łezka w oku się kręci Czy kiedyś choć jeden człowiek Zachowa me słowa w pamięci I siedzę i myślę tak sobie Pytanie krąży mi w głowie Jakież to słowo ostatnie Ostatni człowiek wypowie D.G.
  25. Polska język trudna mowa Samolot pikuje w górę Powiedział mi kiedyś kolega Wysiadam na autostradzie To woła o pomstę do nieba Ten perfum kiedy to słyszę Tłuc głową w ścianę ochota Ci ludzie błędy wszak zrobią W zdaniu tym "Ala ma kota " Do tyłu się cofnąć trzeba Choć przecież do przodu nie można Znajomość języka polskiego Obecnie w narodzie to zgroza Ostrugam se ten pomarańcz Albo też przyszłem na nogach Już miewam o tym koszmary A serce ogarnia mi trwoga I powiem Wam tylko jedno Że wstydźcie się mili moi Gdyż nie znać języka własnego Polakom wszak nie przystoi D.G.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...