Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszczym

Użytkownicy
  • Postów

    10 367
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    46

Treść opublikowana przez Leszczym

  1. @BITTERSUITE Oj bywa, trzym się !!
  2. @Łukasz Jasiński ja z kolei, po kolejnej próbie nielotu w świat doszedłem do wniosku, że jestem pacjentem zakładu dla chorych na demencję, który od czasu do czasu łapie pragnienie by uciec, tudzież się zwyczajnie uwolnić. I przygotowano tutaj dla mnie pod zakładem przystanek, fałszywy notabene. I tak siadam jak się urwę na tym przystanku i czekam na autobus. Ale autobus nigdy nie nadjeżdża bo to lewy jest przystanek. No i jako pacjent cóż zaczynam sobie to uświadamiać co i tak jest czymś sporym jak na schorzenie. Ale obawiam się, że prawdziwego przystanka w tym życiu mogę niestety nie odnaleźć jako ten zbyt zbłąkany... Mi akurat politycznie jest najbliżej do poglądów lewicowych, ale nie na tyle by do tej grupy się jakoś trwale zapisać :////
  3. W życiu ważna jest draka, a zwłaszcza w światku natury artystycznej lub obyczajowej. Pilnuj się tylko mój bracie lub siostro, aby draka nie okazała się zbyt drakońska – między innymi w skutkach. Co tłumaczę ci ja - domorosły adept na któregoś z pomniejszych mistrzów zakonu Drakonów. Warszawa – Stegny, 30.09.2024r.
  4. @Łukasz Jasiński Z pewnością tak jest :) Wiesz takie polowania wymagają sprytu i inteligencji właśnie :)
  5. @Amber Wiesz, nie. Chciała te fajki. Bo historia z reala miała jeszcze ciąg dalszy. Potem ta wrona chciała zabrać torbę z owocami, mniejszą taką, ale dużą na tyle że nie mogła jej udźwignąć. Pojedynczej śliwki natomiast nie chciała, tak jak chusteczki higienicznej. Najlepiej i najłatwiej jej było z paczką fajek :)) No ale tej ja akurat nie chciałem jej dać :)) Przezabawne tylko może nie umiałem dobrze sytuacji opisać :) @Łukasz Jasiński Wiadomo są i kruki w realu.
  6. Przysiadłem pod blokiem na ławce. Zrobiłem tak chyba nawet spokojnie, choć bardzo możliwe, że właśnie spokoju chciałbym unikać, ale głowy nie dam. Zapaliłem papierosa, choć możliwe, że teoretycznie przynajmniej palić bym nie chciał, aczkolwiek to wątpliwe, bo lubię. Odłożyłem paczkę fajek, na szczęście pełną, po swojej lewej stronie w odległości dziesięciu centymetrów od siebie. Przyleciała wrona, choć początkowo sądziłem, że to szpak (słabo znam się na ptakach) i zabrała mi tę paczkę fajek, bardzo możliwe że złośliwie i z nią odleciała. Wkurzyłem się na wronę, głupie ptaszysko, bo co ja teraz będę palił i zacząłem za nią ganiać po całym placyku na osiedlu. Właściwie wspomniałem przecież, że chciałem niespokoju, a zatem niespokój mi się przytrafił. Wrona postanowiła się uprzeć i nie wypuścić z dzioba tej paczki fajek, notabene tych z akurat tańszych, co codziennie faktycznie napawa mnie spokojem nazwijmy tym z kategorii finansowych. Więc ganiam za wroną. I próbuję słowem ją przekonać, jakbym zakładał, że rozumie ludzki język, bo przynajmniej teoretycznie jest możliwe, że tak jest, oczywiście pomimo najróżniejszych badań, które i tak często jakoś słabo badają i wszyscy tę okoliczność już dobrze mają przećwiczoną w praktyce. Potem sobie myślę, że może ta wrona chciała dobrze, krótko mówiąc żebym tak po prostu nie palił. W pewnym momencie wrona wzleciała gdzieś wysoko w konar drzewa i faktycznie wypuściła z dzioba paczkę fajek, a ta spadła pod drzewo. Może nawet wrona potrafi być tutaj miła? Może mnie zrozumiała, bo może wrona potrafi człowieka rozumieć? Może chciała mnie sprawdzić? Możliwe. No a potem mogłem dalej palić w tym swoim spokoju te swoje papierosy, albowiem – powtórzę z pełnym przekonaniem - lubię tak robić i to w pełni hurtowo. W moim przekonaniu dużą jest sprawą móc robić co się lubi, a jakoś o tej okoliczności wręcz wszelako lubi się po prostu nie brać pod uwagę. Ciągle tu nam przeróżni krzyczą, że nie ma, że się lubi. Że tak w ogóle być nie może. Że życie no to polega głównie na jednym wielkim dyskomforcie. Że ważne jest tutaj tylko co się musi, ewentualnie co się powinno. Że wszystko przecież takie niezdrowe. I być może nawet ta zła wrona, patrząc na sytuację z innej strony, dała mi do zrozumienia, że otóż nie, że ja sobie po prostu mogę palić szlugi. Że oki, że spoko poko. Że mam pozwolenie wrony, a przecież takie pozwolenie też jest dużą sprawą. Dobra, filozofia filozofią, idę na fajka... Fajka – mam nadzieję – obok wrony... Warszawa – Stegny, 29.09.2024r.
  7. Leszczym

    Limeryk obyczajowy

    @Klip Kolego to ja się kłaniam i ślicznie dziękuję, bo limeryki są pierwsza klasa albo i wyżej :)
  8. Leszczym

    Kocha, czy nie??

    @Marek.zak1 Ekstra :)
  9. @Rafael Marius Owszem i tak można. Wiadomo przy soku, a nie przy korytku ;)
  10. @Amber Właśnie, prawda to, gdybyś chociaż mogła wybrać...
  11. Jedni – Yes, we can. Drudzy – No, you can't. A teraz usiądź, zapal papierosa, popij go sokiem wiśniowym, albo czymś innym zupełnie prawdopodobnie nieodpowiednim i zastanów się przez chwilę – którą opcję wybierasz? Warszawa – Stegny, 27.09.2024r.
  12. @poezja.tanczy Dla mnie jedyna słuszna ;)) Pozdro !!
  13. @Rafael Marius W ogóle chyba generalnie trochę lepiej się rozumiało i rozumowało...
  14. @CaiusDraxler Ten świat to kabotyn, który rozkazuje nazywać siebie liberalnym.
  15. @Łucja Maksymilian Istotnie, istotnie - z potencjałem !!
  16. @andreas Tak, jak najbardziej tak. Również pozdrawiam :)
  17. Prawdę pisząc, bo prawdę warto opisywać przecież, nie wiem dlaczego (w co nigdy nie wątpię - gdzieżby), czy sam z siebie, czy dlatego że mi kazali, czy jedno i drugie i nie wiadomo które bardziej, a może z powodu jakiegoś czwartego powodu zaczynam siebie postrzegać w kategoriach wiecznego opozycjonisty. Spoko poko. Buntują mnie niezmiernie ci wszyscy obszarnicy działek, pół, choć najczęściej ugorów. Jeśli jest Avalon, a wierzę że tak i jest to jedyna akceptowalna i do wyobrażenia dla mnie wersja raju postanowiłem, że owszem idę tam. Albo płynę łodzią przez wielką rzekę na coś co nazywają drugą stroną. Jednakowoż by nie robić tam nadmiernego zamieszania - wewnętrznego siebie tam nie zabieram. Co najwyżej wezmę jedynie swój pozór lub od biedy image, choć oba równie niedoskonałe jak wnętrze. No a wtedy będzie tam naprawdę wesoło. Śmiechu po pachy z niekiedy nagimi dziewczynami (kobietami) po winie. Tak to widzę. Warszawa – Stegny, 26.09.2024r.
  18. @Rafael Marius Z nie płacz Ewka mam tak, że owszem słuchało się całe życie tej piosenki, tańczyło nawet jako wolną piosenkę kiedy to jeszcze było w modzie, ale dopiero niedawno jakoś dużo naprawdę dużo lepiej rozumie się tekst tego utworu :)
  19. @Amber no ba właśnie tak patrzę, a jestem i jednocześnie mnie nie ma na tej wyspie :) Wyspa szczęścia? Nie wiem.
  20. Pomyślałem że ten czas jest najwyższym dać w długą długą przez kontynent i ocean krótko mówiąc na bezludną wyspę Wkradłem się tutaj w łaski nieziemskie ukradłem całą dużą cenę wyspy i jeszcze trochę podpisałem drakoński akt notarialny Zaplanowałem rzeczy które tam zabiorę cały niezbędny bagaż wszelakich sprzętów spakowałem i cóż - czas ruszyć w drogę Tyle tylko, że siebie na nią nie zabiorę (co przemyślałem przewlekłym wieczorem) przecież trzeba naprawdę uciec od ja i ja serio sądzę, że tak będzie najfajniej i najprościej Ahoj przygodo !! Warszawa – Stegny, 25.09.2024r. Inspiracja - poeta Dekaos Dondi (poezja.org).
  21. @Konrad Koper Tutaj poruszasz ciekawą rzecz w pisaniu, że człowiek potrafi czasem wręcz odkrywać co napisał, a czego w zamyśle nawet nie zamierzał napisać. Ogólnie jestem zdania, że warto czytać swoje własne teksty.
  22. @Zawierucha7 A może kiedyś coś wypłynie :) Życzę Ci tego...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...