Są takie miejsca, zresztą przeznaczone dla ambitnych, gdzie utrata przekonania w dążeniach stanowi ryzyko najwyższej próby. Gdzie krzyżują się interesy i nie można od tak zrezygnować i zająć się czymś innym. Gdzie się wypomina i nie zapomina. Ciemni ludzie dużych interesów nie wybaczają i nie lubią odpuszczać. Biorą odwety jak się patrzy.
Eskapadę stamtąd trzeba zaplanować z wyprzedzeniem, sumiennie i z najdrobniejszymi szczegółami, a i tak dostaniesz po dupie. Pytanie brzmi tylko jak mocno. Wiedz jedno, że bez strat się nie obejdzie, oj nie obejdzie.
Posłuchaj uważnie, dobrze posłuchaj, bo nie mówią o tym na głos w szkołach, a z podręczników wyczytasz tę prawdę jedynie jeśli naprawdę uważasz na międzywiersze. Prawdy bywają niewygodne, oj niewygodne i nie po myśli władnych w tym kraju. Chodzących na bakier zwalcza się najróżniejszymi wymyślnymi sposobami. Najczęściej chce się ich najprzeróżniej umoczyć najlepiej w coś z gruntu niecnego. Haki się tutaj nie tylko zbiera (doprawdy pół biedy), ale również tutaj haki się robi, zastawiając najróżniejsze pułapki i zakładając przeróżne wnyki. Prawda to bolesna jak świat, a świat niejednokrotnie właśnie boli. Dorosły świat jest niewolny złością.
To takie oczywiste, że najwięcej można się dowiedzieć dopiero po fakcie. Wiem o tym, bo sprawdziłem, ponieważ i ja bywałem w najróżniejszych miejscach skąd odwroty były i w dalszym ciągu są obarczone dużym ryzykiem. Są niebezpieczne nawet po wielu latach.