Popatrzył, zmierzył, zbadał, ustalił proporcje
no i wyszedł z założenia
co uczynił z hukiem albowiem trzasnął drzwiami.
I tyle go widzieli i byli tacy którzy oniemieli.
Niezłe z niego ladaco!!
Warszawa – Stegny, 15.03.2023r.
A ona wypłakała piękne i zwiewne oczy zamiast wypłakać żale. A tamta chustka otarła łzy zamiast wytrzeć smutek. A ja rozogniłem emocje zamiast pomóc jej się wykaraskać. A na samym końcu, którego notabene wcale nie ma i nigdy nie było choć to dyskusyjna jest teza, powstał obserwujący zdarzenia wiersz zamiast którejś z pozytywnych i przewodnich mantr.
Warszawa – Stegny, 14.03.2023r.
Na dzielnicy jest dzielnicowym, w porcie portowym, w restauracji łasuchem, w górach zachwytem, na komendzie podkomendnym, w wodzie pływa, a w łóżku jest jedną wielką niewiadomą.
Warszawa – Stegny, 13.03.2023r.
Licho nie śpi nawet najprzemożniej i wyśmienicie nielicho. A gdy mówię mu dobranoc, licho idzie w ilość i co jak co, kto jak kto, ale wcale nie zasypia.
Warszawa – Stegny, 12.03.2023r.