-
Postów
6 596 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Somalija
-
@Marcin_ Ja Cię skrzyczałam?
-
* Władca Czarnoziemców już od dawna odczuwał ciężar wojen, które prowadził we wszystkich możliwych do pokonania przez siebie Światach. Dały mu one nieograniczoną władzę, prowadząc jednocześnie na krawędź samotności. Wiedział, że otaczają go pochlebcy, łagrze i banda: oblanych żółtym tłuszczem spasionych gałganów myślących tylko, jak sobie wypchać kieszenie a potem, jak to roztrwonić w pijaństwie lub w pogoniach za dziewkami. - Sami nieudacznicy, bezużyteczna miernota. - myślał. - Nie ma nikogo do roboty. Zło nie ma szacunku dla honoru, dlatego jego władza jest trudem nie do pozazdroszczenia. Wodzowie cały czas knują za jego plecami, a to pod wpływem swoich pazernych kobiet, to znów za namową pobratymców. Nic w tym, że tylu ich zgładził po drodze. Nie pamięta imion, twarzy, tylko jedyną winę: zdradę lub jej cień, ale taka jest cena korony... Dawno temu, mgnieniem chwili w jego życiu pojawiła się Iris. Kazał wtedy ściąć głowę medykowi, bo ten nie znalazł w nim choroby, wyznał jedynie: - Panie, ta niemoc ciała i umysłu to... zakochanie. Drugi medyk, przestraszony, wspominał coś o babskich czarach, że kobiety same z siebie są niebezpieczne, a wieszczące w dwójnasób. Niestety na nic innego nie było go stać i medyk podzielił los pierwszego. Musiało to jednak mieć coś z prawdy, ponieważ spojrzenie Iris więcej żaru dodawało jego ciału, niż razem wzięte wszystkie jego żony i kobiety szkolone w sztuce miłosnej, które zwoził z podbitych krain. * Myśli władcy, swobodnie ulatujące, rozproszyły się nagle, ponieważ promienie słońca, przedzierające się przez gęste sito chmur na zachodzie, jakoś dziwnie oświetlały świat. Pomyślał że to pewnie dlatego, bo w drodze powietrznej są jego Wodzowie, Jasnowidzący i Służni, których na wieść o wskrzeszaniu Jaruy, zwołał na dzisiejszą noc do zamku. W istocie podniósł się szum na blankach, na podwórzach a w karczmach widać było już łakome zarobku dziewki. To zapewne było przyczyną, że władcy Czarnoziemców umknął paproch, delikatnie wirujący, prawie przeźroczysty i lądujący na posadzce sali tronowej. Władca zawołał straż i wydał rozkaz: - Znajdźcie Hardva, ściągnijcie go z dziewki i przyślijcie, wrzućcie do balii z wodą, niech trzeźwieje. Trzeba uszczelnić wyciszanie i zadać ochronę w atmosferze. Wiedział, że narada mogła ściągnąć Szpiegujących, więc pewnie zacznie ją od zabicia kilku przybyłych, co resztę pobudzi do myślenia. Nie można dopuścić, żeby Jarua wrócił. - Ta noc będzie długa,- pomyślał spoglądając niespokojnie w niebo.
-
@Arsis A wiesz, że pamiętam o tym z wierszy... zaglądałam do Ciebie i czasem do Ciebie pisałam, ale Ty nie reagowałeś, więc przestałam pisać i kiedyś trafiłam na bardzo smutne wiersze, poczułam że muszą być prawdziwe i dodałam Ci serduszko i komentarz...
-
@Arsis Zbudził mnie wiatr, ale nie żałuję bo mogę przeczytać Twój wiersz... pełen tęsknot i emocji. W marcu będzie rok?
-
@Marcin_ To do matury, to Ty lepiej nie startuj, bo dopiero się zmęczysz ????. Pozdrawiam, dzięki za czytanie ?
-
@Corleone 11 Ogarnęłam cześć Twoich uwag. Dziękuję ???.
-
@Arsis Dziękuję Włodziu, wystaw buźkę ???.
-
@Corleone 11 Pierwsza połowa błędów??????, ale drugą to wrzuć na priv ?.
-
@Corleone 11 Raczej do udzielania odpowiedzi na proste pytanie ?.
-
@Corleone 11 No właśnie widzę, że kluczysz po męsku...
-
@Corleone 11 Oj, ? Michaś kręcisz coś z tymi przecinkami, tworząc labirynt wypowiedzi ?. Ułatwię Ci odpowiedź, pamiętaj, że jestem kobietą i interesuje mnie tylko jedna odpowiedź ,,TAK " ...
-
@Gosława Dziękuję Renia ?, postanowiłam trochę poćwiczyć umysł w prozie i wymyśliłam takie oto opowiadanie. To druga część, sama jestem ciekawa tej próby swojego pisania ?. Pozdrawiam serdecznie i lecę rozbierać choinkę, bo syn mi nie pozwolił wcześniej, najpierw choinka musiała być na jego urodzinach a później na moich imieninach i ostatni czas, bo za moment Matki Boskiej Gromnicznej ?.
-
@Arsis Cześć Włodek, skusiłam się na opowiadania. Czytałeś?
-
@Wędrowiec.1984 Ucztę sprawiasz zmysłom... Pozdrawiam ?
-
@Corleone 11 Wpadnij koniecznie, bo przecinki trzeba postawić ???.
-
- Panie! Iris nie żyje! - wykrzyczał szpieg wchodząc szybkim krokiem i zostawiając za sobą ślady błota na posadzce sali tronowej. - Wiem... przekazała istotę Jaruemu..., krzeszą go, będą stawać do walki, nie możemy do tego dopuścić. - powiedział, wyraźnie zaniepokojony władca Czarnoziemców - Zwołajcie Jasnowidzących, Wodzów i całą tą leniwą hałastrę na dziś wieczór. - dodał - Trzeba to przerwać, nie stać nas na kolejne straty i poślijcie po Hardva, może ten dureń, wreszcie na coś się przyda. * Lśnienie promienia, mimo że krótkie, nim dotknęło twarzy Iris, nie tylko podniosło czujność czarnoziemnych szpiegów, ale przede wszystkim spowodowało zaciśnięcie tysięcy martwych dłoni na mieczach i toporach Najemnych Jaruy. Pod ziemią zaczęły się już drżenia i ruchy. Mgnienie, posiało też strach wśród rozpuszczonych w powietrzu szpiegów, którzy ostatnimi czasy, za dnia i nocą sondowali ludzkie okolice. Ludzie w wielu krainach pierwsi stracili nadzieję, bezbronnie patrząc w coraz mniejszy prześwit w niebie, bezradnie czekali końca. Wielu rzuciło się w odmęt rozlicznych usłużnych śmierci, reszta nie podnosiła już głów. Ciemność, drętwota i apatia, tylko zachęcały Czarnoziemców, spływali ze wszystkich stron i czas stał się bez znaczenia. * Tymczasem Sekretnik z kiloma pomocnikami zszedł do pomieszczenia piwnicznego w północnej części zamku, gdzie niegdyś złożono skrzydła Jaruy. Wodza, który przez setki lat nieprzerwanie bronił ludzkich krain. Wyjął trzy srebrne klucze i z ogromnym wzruszeniem otwierał zamki skrzyni. Powierzone mu zadanie było trudne, jako dziecko uczł się sekretnych zaklęć, a dziś oczy ludzkiego świata skupione są na jego poczynaniach. - Bierzecie je na górę, póki zaklęcie wyciszające działa i nikt nas nie widzi. - rozkazał służbie. Mężczyźni pochylili się nad skrzynią i w niezwykłej delkatności unieśli skórzane, martwe poła skrzydeł Jaruy. - Namoczcie je w wywarze, który sporządziłem, ług powinien zadziałać, żmijowiec wrócić barwę. - dodał - Ja zajmę się ceremoniałem ciepłoty. No, śpieszcie się. Czas też naszym wrogiem...
-
@Arsis @Arsis Oooooooo!!! Piękna piosenka ???. Przyda się dziś, bo pogoda ciężka, praca duża przedemną i nie bardzo się chce...
-
@Arsis Dziękuję za czytanie, zaskoczona jestem Twoim odbiorem; nie mogę żywcem ściągać wiedźmina, kikimory i innych straszydeł, wymyśliłam swoich bohaterów ?. To taka próba, właściwie dla rozruszania myśli ?.
-
* Osunęła się odurzona i upadła na ziemię, mdlejąc z wyczerpania. W największym skupieniu wyłowiła ślepą twarzą promień, uwięziony niegdyś w rubinie jego pierścienia. Teraz odbity i uwolniony dotarł do niej, przez dzielącą ich warstwę mokrej gleby. - Wraca... - wyszeptały jej półmartwe usta. - Obyś miała rację - syknął strażnik.- Zabierzcie ciało - dodał po chwili. Podczas nowiu księżyca roszono wywarem z żywokostu i stokrotnika ziemię nad miejscem jego pochówku. Tacy nie umierają, trwają cichym snem, krzepną im jedynie ciała, a myśli nie wyślizgują się na wszystkie strony, jak za życia. Granica odpoczynku jest jasna i ostra, ale stamtąd, gdzie teraz przebywa, ktoś próbuje go wyrwać, wyciągnąć z głuchego zakątka i... ożywić. Ostatnie czasy są bardzo niebezpieczne, niebo zsunęło się tak nisko, że na zachodzie pozostał jedynie seledynowy przesmyk. Mrok zawsze kroczy przed śmiercią i taki los powoli naznacza jego braci i współplemieńców. Zebrani pod czarnym niebem, chyląc siwsze z siwych głów, jednogłośnie wskazali: - Trzeba wskrzesić Jaruę! Tysiące szeptuch gładziło ziemię, błagając o wydanie wodza. Tysiące oddechów ogrzewało ją i na ciele Jaruy, z pełni na pełnię, zaczęły pojawiać się nieliczne kropelki potu. Cień świadomości błądził po jego umyśle, a jedyne wspomnienia to walka, ogień, pożoga i wojna za wojną, dalej rany, krew i ból. Oby nigdy nie musiał już podnosić broni, czuć bólu źle zabliźnionych ran, ukrywać myśli i walczyć w nierówych, znojnych bitwach. Jednak rytualne wskrzeszenie zaczęło budzić Przeznaczonego i umysł wspomnieniami sięgnął już dziewczyny. ,,Ragna", odbijało teraz echo jego myśli, złote włosy, których zapach czuje nawet teraz, niebieskie oczy w gniewie turkusowe: jego jedyne niebo. Ragna, dzieliło ich wszystko, nie tylko setki obrotów kół nieboskłonu, bo prawie dzieckiem przy nim była, ale odległość Przeznaczonych, przeciwne urodzenia. Cały świat drżał przed nim, a on mężczyzna, chociaż nigdy tego nie przyznał nawet przed sobą, drżał przed nią.
-
@Wędrowiec.1984 Przecudnej urody to wiersz...
-
Pożeganie z Toruniem zawinięte w hotelową pościel
Somalija odpowiedział(a) na Igor Osterberg aliceD utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Igor Osterberg aliceD Potrafisz się zgubić... i znaleźć ?. -
@Michał_78 Dziękuję bardzo ?.
-
@Wędrowiec.1984 Bierz... cały dla Ciebie.
-
@Wędrowiec.1984 Ja przeciwnie ???, wolę męskie pisanie.. Udało się go znaleźć, jeszcze go sobie przeczytam na spokojnie na wyświetlaczu, bo to zawsze, jakoś inaczej niż na papierze...
-
@Wędrowiec.1984 To ten wiersz, który Ci obiecałam, ale może nie doczytałeś, bo wdałeś się w dyskusję z dwiema dziewczynami, a to dekoncentruje ???.