Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Norbert Serniczek

Użytkownicy
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Norbert Serniczek

  1. Śpij dziecino, Oczka zmruż, Oczka zmruż, Śpij o skarbach Ukrytych w głębinach Lazurowych mórz, A ból minie już, Zamknij swe powieczki, W ciemności Dosięgniesz swej ucieczki, Oczka zmruż Oczka zmruż, Pomyśl o klejnotach Ukrytych głęboko Pod gór wyniosłymi szczytami, Zapieczętowanych w komnatach, Pod naszymi stopami, Oczka zmruż, Oczka zmruż, Wyobraź sobie Być przez chwilę ptakiem, Unosić się w przestworzach, Nad morzami i górami, Być ponad wszystkimi troskami, Połączyć się z wiatrem W szalonym pędzie Aż ból odejdzie, Zasnęłaś już dziecino, Zasnęłaś już dziecino, Świt już tuż tuż, Dosięgnie nas, Dosięgnie i gór i mórz 17.10.2024
  2. Lipcowym gorącem, Szumem lasu, Pełnym słońcem, Przyjaciela pożegnałem, W dalszą drogę Go wysłałem, Co przyszło Odejść musi, Oto najważniejsze Prawo śmierci I życia, Ponad wszystkimi innymi, Dla każdego Równymi, Więc złożyłem go Na wieczny sen Między dwoma Korzeniami, Przy zawalonym drzewie, I tylko z góry Spogląda na dół Błękitne niebo Nad nami 30.07.2024
  3. Pulsujące Czarne tętnice, Zamiast krwi Przewodzę Lodową żywicę, Plątanina kabli, Komórek i narządów, Pulsujących Według serca I mózgu osądów, Fal mózgowych, Zapisanych neuronów danych, Które każą mi Myśleć, Czuć, Kochać, Cierpieć, Pisać, Jak mięsny komputer, Według wbudowanych Kodów i schematów, Często sami Dla siebie Odgrywamy katów, 25.07.24
  4. Pod obumarłym drzewem Zagubiłem siebie, Liście opadły, Pozostała tylko skorupa, Powłoka trupa, W chaosie życia Zapomniałem O swoim celu, O pielęgnacji drzewa, Teraz tylko kruki Obsiadają jego martwą koronę Pod obojętnym niebem, I tak trwałem Ślepiec w mroku, Aż spotkałem Jeżyka, Właśnie w tym roku, Wskazał mi Drogę odrodzenia, Rozświetlił moje ciemności, Sposób w jaki Drzewo Się zmienia, Choć Jeżyk odszedł W swoją stronę I nie wróci, Swoją melodię W moim sercu nuci, Trzymam w sobie Jego rady, Drzewo w końcu Się obudzi 22.07.2024
  5. Widziałem wczoraj, O zmroku, Serce nocy, Czarne Jak otchłań piekła, Obserwowałem jak bije, Pompuje krew Gęstą i czarną Jak smoła, W plątaninie arterii, Skurcz, Rozkurcz, Układ krążenia, Cichym szeptem przepływu Mówiło do mnie "Otwórz mnie", Wystawiłem więc dłoń, I tak się stało, I jej esencja Była we mnie, Pulsująca i oślizgła, Patrzyłem jak wypływa, Podnosi się I opada na posadzkę, I wszystko zrozumiałem. 13.02.2023
  6. Powinienem rozebrać choinkę świąteczną, ale czas tak szybko leci, że za chwilę znowu będę musiał ją ubierać ??
  7. Cieszę się, że po kilku latach, mogę poczytać w dalszym ciągu tą historię :) Wydaje mi się, że miałem gdzieś zapisane stare wersje, ale nie pamiętam gdzie...
  8. Budzę się. Pierwszym, co widzę, są odcienie ciemności, przemieszane z niewielką szarością. Na ulicy nie palą się światła, więc domyślam się, że to musi być pora, gdy słońce dopiero zaczyna swoją wędrówkę. Magiczna godzina. Sięgam po wodę na stoliku nocnym, żeby przepłukać gardło i stęchłe nocne myśli. Udaje się. Z nieco rozjaśnioną głową zaczynam się zastanawiać, co mnie przebudziło. Po chwili już wiem. To cisza. Wieczna cisza, która była, jest i będzie, gdy świat śpi, i gdy umrze. Ta sama, która czekała na tych, co byli przede mną, obecnych którzy chcą jej teraz słuchać, i na następnych, co przyjdą po mnie. Jednocześnie czuję, że coś jest nie tak. Coś wisi w powietrzu. Nieuchwytne zagrożenie, groźba, obecność. Zło. Patrzę na cienie w pokoju, każdy z nich jest moim wrogiem i przyjacielem. Nasłuchuje przez chwilę, nic się nie dzieje. A jednak, wiem, że coś tam się czai. Czeka. Drżę, a powietrze robi się gęste jak ołów, i zimne jak dłoń trupa. Muszę sprawdzić, czy drzwi są zamknięte. Co jeśli w domu kryje się złodziej? Bezszelestnie uchylam drzwi od pokoju, spoglądam, niczego nie ma. Ruszam. Podłoga mi pomaga, nie skrzypi. W końcu, drzwi. Sprawdzam, zamknięte. I nagle czuję, obecność się zbliża. W panice wciskam włącznik światła. Nic się nie stało. Całą moją skórę pokrywa gęsia skórka, umysł zarządza ewakuację. Mdleje. Budzę się. To musiał być zły sen. Rozglądam się po pokoju. Te same ciemności... Ta sama cisza. Obecność... Boże, co się dzieje? Dlaczego nie ma nigdzie świateł? Czy to na pewno mój dom? Nie potrafię opanować drżenia. Czy powinienem tu zostać, i udawać, że mnie nie ma, czy też może uciekać ile sił w nogach? Najciszej jak potrafię, szukam telefonu. Muszę wezwać pomoc. Obecność jakby to wyczuła. Zaczęła się zbliżać do drzwi. Czuję jej potwornie złą energię. Nie śpieszy się. Próbuję zachować spokój, ale nie potrafię przestać się trząść. W końcu zbliża się do drzwi. Uchylają się. Ale nie jestem w stanie znieść czegoś tak złego. Ponownie mdleję. Budzę się. Mając w pamięci poprzednie dwa doświadczenia, myślę. I w końcu mam pomysł, jednocześnie głupi i rozsądny. Może to sen? A w takim razie, dlaczego by nie zastosować testu rzeczywistości? Modląc się, żeby to zadziałało, wykonuje go. Oślepia mnie białe światło, słyszę trzask. Budzę się. Już nie jestem w łóżku. Z jakiegoś powodu, siedzę na krześle w pokoju. Ale co ja na nim robię? Próbuje się skupić, ale nie mogę... Odpływam. Budzę się. Ponownie w łóżku. Kolejny raz w ciemnościach. Oddycham z ulgą, gdy test rzeczywistości zawodzi. Bo to znaczy, że uciekłem, prawda? A jeśli tak, to na jak długo?
  9. Obudziłem się w ciemności. A ona we mnie. I w niej pozostałem, i znalazłem ukojenie. Na początku nie było nic, pustka samotności, pełna wyrzutów. A potem przyszła obecność. I już ze mną pozostała.. Ile już tu jestem? Dzień? Tydzień? Miesiąc? Czas stracił znaczenie, nie liczy się już nic. Nie ma głodu, bólu. Wszystko oddałem ciemności, a ona mnie przyjęła pod swoje zimne łono. Wpatruje się w nią, z nadzieją, że odwzajemni moje spojrzenie. Czasem wyciągam w jej stronę swoje wychudzone ręce, ale chociaż jest wszędzie, nie mogę jej dotknąć. Wtedy, w szale rozpaczy, biegnę przed siebie, ale moja miłość nie pozwala mi się złapać. Czuję zmiany w tym co pozostało z mojego ciała, które zjadła ciemność, gdy jej się ofiarowałem. Jej macki pod moją skórą, oplatają moje naczynia i narządy, kojąc moją tęsknotę. Zimnym dotykiem uwalnia mnie od ciężaru wspomnień, pozwalając mi się w niej zatopić. Nie ma znaczenia, kim byłem, albo będę. Liczy się tylko to, CZYM BĘDĘ z nią. Obudziłem się w ciemności. A ona we mnie. I w niej pozostałem, i znalazłem ukojenie. 4.10.2021
  10. Nie działa mi odpowiedź w temacie, więc cytuję, Nie mam wiadomości, tj sa, ale ciężko się do nich dostać, nie widać czy ktoś jest zalogowany To wszystko na telefonie, jak znajdę to napisze
  11. Masz może problemy, żeby przeczytać treść? Myslalas może nad wizyta u okulisty?
  12. Widzę, że Twoja bliska adoratorka znowu lubi być krytykiem xd @Somalija
  13. Uderza młot W kowadło świata, Niewidzialny kowal, Kuje zawzięcie Rozsypuje światełka, W ciemności Nieskończonej Małe iskierki, Drobne i delikatne, Uparte by trwać, I zniknąć, Bez śladu Z siłą Zdolną rozpalać Wielkie pożary Gorące Krótkim życiem, Wypalają się Swoim żarem Tak bardzo Chcą zaistnieć, Zostawić ślad Po sobie, Rozpętać inferno Zanim znikną nagle Małe i wątłe Iskry w mroku
  14. Może to już, Koniec cały Bez wiwatów I głośnych fanfarów Nie słychać muzyki, Ani trąbek wesołych Nie ma komu Wypowiadać słów, Żeby echo mogło Łowić je o zmroku Tylko jedno spojrzenie, Zielonych oczu, Ulotne jak wspomnienia Może jeszcze Ostatnie westchnienie, Którego nie słychać I już po wszystkim Ale przecież Nikomu się nie zawalił, Ani nie rozpadł Cały świat, Prawda? Nic zauważalnego A jednak, Coś się zmieniło, Po cichutku, Po malutku Nikt nie widzi, Nikt nie słyszy, Niemego huku Sypiących się gruzów I w końcu, Nastał Koniec wymowny, Chociaż niewypowiedziany Po prostu, Koniec
×
×
  • Dodaj nową pozycję...