jjerzy

@Kouбa Pouпа Róże pamiętam. Im czas szybciej płynie, tym wyraźniejsze przybierają barwy.

Porzuciła róże herbaciane na peronie Zrudziałe. Jakby truciznami nasączone. Stał obok. Ochronił je przed wdeptaniem w bruk. Na jednej przeliczył zerwane płatki. Wróżyły dziewczynie - kocha luby, czy nie kocha? Jak dociec, skąd wiedzieć? Spojrzał na oddalający się pociąg. Nie napotkał jej wzroku. Wdychał ostatki woni z bukietu. Kwiaty wypełniły swą powinność. Jakby nasączone trucizną. Upadły razem z nim. Ona nie kochała.

Rozkochaj wodę poddaj się podmuchowi podsycaj płomień. Dzikie moce żywiołów ożywią serca uczuć.

Skarpa zarasta chwastami chroniącymi koryto rzeki. Bezdomni zalegają pod reklamami banków.

Zwyczajem bankiera z Zawichostu było zbywanie klientów zwrocikiem: po prostu. Aż do czasu, gdy dwaj złodzieje z Brdy okradli go i zrzucili z mostu.

Ktoś kaszlnął mu w twarz "wymyślonym wirusem" Umarł przyjaciel

@Pi_ Nadlatują, przelatują, są. Nie zostały na mojej łące, ale może kilka wzgórz i łąk dalej - dla mnie już za horyzontem. :)

Klucze żurawi Wciśnięte w horyzont otwierają wiosnę

@[email protected] Oj, tak. Choć szkoda słów (jakby to tutaj nie brzmiało). :(

@beta_b Dziękuję. Dobrze, że jeszcze nie ma śmierci w tle (w tym zamyśle), ale karetka już w wiośnie :-x

Zieleń tryska Promienie słońca iskrzą się w szybach karetki

Kiedyś napisałem córce, żeby miała na konkurs 'łamania języka' coś innego, niż Chrząszcza Brzechwy :) Żółw żołędzie żuł ze smakiem siedząc na głazie okrakiem. Łupał łupy i mełł miąższ, lecz głód gniótł żołądek wciąż. - Czołem żółwiu - żaba rzecze trzepiąc rzęsą. Właśnie lecę by naręcze zżąć żonkili. Pomógłbyś mi przez pół chwili? Żółw jął jęczeć wniebogłosy: - Czy cię, żabo, świerzbią włosy? Czyś widziała podczas żęcia tak hożego, jak ja, księcia? Słysząc żółwia czcze wykręty żaba, mając język cięty, na głaz wlazła i przy uchu mu ryknęła: - Kocmołuchu... Żółwia zelżyć nie zdążyła, bo choć niezbyt była miła - - smacznie mlasnął. Jak sam twierdzi, spożył żabę do żołędzi.

Tropy na śniegu wyciśnięte przez sarny Łowca podąża

Pani Greta z widelcem w zębach dawała popis gry na bębnach. - Dlaczego z widelcem? - dziwiono się wielce. Bo nóż połknęła na poprzednich występach.

Premier jednego kraju, w pandemii, zwrócił się do wirusa słowami takimi: - Już nikt przez ciebie nie zginie, wynoś się od nas, kretynie. Lecz wirus nie mówił językami żadnymi.

Wiosenny ogród - forsycje pożółciły śnieg na bukszpanach

Łabędzie szyje - Powojniki splecione Na wodzie koła

@Gosława Dziękuję. Czy możesz mi doradzić, czy mam dwa ostatnie wpisy usunąć i ponowić w haiku, czy zostawić je tutaj?

@valeria w bezsenną noc

Gdy idziesz mostem Podwieszonym do skały Pod Tobą pustka

W lesie jesiennym wśród szarych kolumn buków liście idą spać

Pani Gienia ze wsi Wióry, miała alergię na chmury. Gdy nadchodziły, to z całej siły dmuchała prosto do góry.

@Jacek_Suchowicz Właśnie skoczyliśmy. 7 orzechów, wierzba, dwa buki paszły. Pocięte, traktory odjechały, my po obaleniu w dwójkę 3 metrów :-D Teraz trochę dla ducha.

@Henryk_Jakowiec Pan Maurycy z Końskowoli kocha kobiety powoli. Dla żony, w niedziele, bywa zaś w kościele. Lecz żona i tak go ... [yhm, nie traktuje poważnie]

@Jacek_Suchowicz Pomyślałem i odpowiedziałem dla Twojej wiadomości. Już więcej wiemy :D Dziękuję za wymianę, idę obalać drzewa. Dosłownie!