-
Postów
94 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez eMy
-
sprzedam nerkę
- 26 odpowiedzi
-
1
-
- najgorszy
- teleturniej
- (i 9 więcej)
-
tak trudno jest wygrać PS lepiej jest przegrać ale i tak nie mamy wyboru
- 26 odpowiedzi
-
- najgorszy
- teleturniej
- (i 9 więcej)
-
i wcale nie kobieta o niskiej wadze obyczajów
- 26 odpowiedzi
-
- najgorszy
- teleturniej
- (i 9 więcej)
-
przekleństwo
- 26 odpowiedzi
-
- najgorszy
- teleturniej
- (i 9 więcej)
-
znowu rozmawiam ze sobą i w głowie sam z sobą się kłócę ciągle myśl ta mnie nachodzi głupi jestem ja czy głupi są ludzie?
- 26 odpowiedzi
-
- najgorszy
- teleturniej
- (i 9 więcej)
-
Możliwość przeczytania go w taki sposób to pierwotny zamysł, który porzuciłem myśląc, że i tak nikt tego nie zauważy. Całość była doprawiona historią powiązaną z przedstawicielem tego samego gatunku :) "chciałbym przeżyć życie od końca, by nic już nie pamiętać - chciałbym przeżyć życie od końca bo nic już nie pamiętam" przeredagowałem to, gdyż sądzę, że temat byłby tani, a obecna forma, choć niedopracowana, niesie głębsze przesłanie /a może i nie
-
To wizja pośmiertnej obserwacji życia od końca. Jego ponowne pseudoprzeżycie. Wraz z każdą zaobserwowaną sceną zapominamy o tej poprzedniej, aż do momentu narodzin- wtedy nie pamiętamy już nic. Pozostaje tylko wyimaginowana istota naszego istnieją, dusza- jakkolwiek to nazwać- a to, co na tę potrzebę nazwę awatarem, nie jest już w żaden sposób bliskie, bo nawet nie "wiemy", że to my. Jako smaczek, dodam to, iż wiedząc i mogąc cokolwiek zmienic, gdyby cokolwiek mogło, z naszej woli, wydarzyć się inaczej, będąc już w tym stanie, paradoksalnie przestalibyśmy istnieć. To taki, mój własny, sposób na wymazanie pamięci dla naszego dobra. Całość z założenia miała być opowiadaniem, trudno zmieścić to w formie wiersza, ale z moim słomianym zapałem wolałem szybko to spisać. Być może kiedyś wyjdzie z tego coś większego, kto wie
-
oglądałem życie od końca ale nic nie zrozumiałem mówiłeś tylko od tyłu i nawet zapłakać nie mogłem nad losem ani zrobić niczego do tyłu chodziłeś ciągle a ja tylko patrzyłem i robiłeś wszystko odwrotnie a ja nie mogłem zapłakać odwracałeś głowę by spojrzeć jak nadjeżdża przytulić jakoś dziwnie i odejść gdzieś razem tego kota co ci z martwych na rękach powstał tuliłeś coraz słabiej jak jakiś głupi doczepiłeś boczne kółka do swojego rowerka by oduczyć się nim jeździć o co ci chodzi? chciałem ciągle coś zmienić ale nie byłem w stanie to co działo się później było ciosem poniżej pasa zamknąłeś swoje oczy już nie oddychałeś zapanował bezruch i rozdrapanie rany włożyli do ciemnego worka zabili -cios właściwie w brzuch- z perspektywy trzeciej osoby widziałem cesarskie cięcie chciałem płakać nad tym stanem ale sam już nie wiem może tak jest lepiej teraz niczego nie pamiętam zaistniałem nic nie zmienię istniałem wcale co? -
-
jestem w domu nieświeży zapach okno z widokiem na łąkę otwieram w nim tysiące plików jestem w domu pod jednym z nich wymazałaś "save yourself" więc zrobiłem zdjęcie i się zapisałem w tysiącach plików zapisanych setkami ktoś wyznaje wyższą wartość w tysiącach plików nie wartych nic a nic swoją wartość ktoś inny kogoś innego
-
Mam już dość waszego umba- bumba wokół truchła pobawcie się w końcu w chowanego waszych śpiewów nikt już nie słyszy wy też nie słyszycie tego głosu posiedźmy w ciszy, tak bardzo proszę przecież każdy ma jakieś wspomnienia spójrzcie są z nami, zawsze jak cząstki nieba gdy minie czas, popatrzmy w górę to jeszcze nie teraz gwiazdy nie przestaną świecić do jednej z nich jak ta malutkiego księcia będziemy mogli się uśmiechać
-
Dla sprostowania- nie twierdze, że bóg nie istnieje. Po prostu niekoniecznie musi być taki, jakim go sobie wyobrażamy. Moje podejście nie jest czysto ateistyczne, w zasadzie nie opowiadam sie po żadnej ze stron. Powiedzmy, że nadal "szukam" po swojemu. @Annie_M Fakt, kosmos w pewnym sensie przypomina sen osoby, której nie znamy. A przynajmniej nie pamiętamy, byśmy znali ;)
-
Znam te dzieła, żaden z autorów nie mógł być naocznym świadkiem. W całym zestawieniu jedynie Tacyt, słynący ze swej bezstronniczości i dokładności, jako-tako wspomina o Jezusie, niekoniecznie stawiając go w dobrym świetle. Nie zrozum mnie źle- nie twierdzę, że Jezus nie istniał, historyczność tej postaci jest raczej wiarygodna. Chodzi bardziej o to, że o jego czynach- sądząc po opisach, były raczej głośne- nie ma wzmianki w żadnych ówczesnych zapiskach rzymian.
-
Dziękuje, miło mi to słyszeć!
-
Jeśli masz jakieś wiarygodne źródła to podeślij, proszę! Chętnie poczytam ;)
-
Wszyscy tak pięknie snują własne rozważania o bogu, a czy nie przyszło nikomu do głowy, że "nie odpowiedział", bo go nie ma? Być może nie jesteśmy w aż tak tragicznej sytuacji; możliwe, że jest, w jakiś tam sposób przyczynił się do naszego stworzenia, ale w obecnej chwili nasze czyny są mu obojętne? Twierdzimy, iż każdemu należy wpajać pewne wartości od dziecka, ale czy w ogóle zastanawiamy się czym one są? Jakie znaczenie dla boga miałoby to, czy ktoś pojawi się, bądż nie, w stosie kamieni i szkła ułożonym w harmonijną, z naszej perspektywy, całość? Pominę już fakt istnienia mniej znanych, dla nas, Polaków, religii i tego co wraz sobą niosą. Nie neguje, czy ktoś wierzy, czy nie. Część skutków, które niesie ze sobą wyznawanie danej religi ma pozytywny wpływ na społeczeństwo- mam na myśli zasady moralności i tym podobne. Ale czy nie jest tak, że i bez nich, człowiek, sam z siebie, chcąc żyć w społeczeństwie- prawdziwym, bez zbędnych napięć, nie niszcząc go- jest w stanie postępować moralnie? Część informacji, które znamy z Biblii jest przeredagowanym zapisem ustnych przekazów, które, podejrzewam, ludzie tworzyli od momentu, gdy wykształcili zalążki mowyi zastanawiali sie czym jest zaobserwowane, niezrozumiałe dotąd zjawisko- mam na myśli śmierć, myślę, że to ona mogłabyć motywatorem do wytworzenia świata "pozagrobowego". Oczywiście, jak wiemy, bądź nie, zjawiskom atmosferycznym również dopisywano boski pierwiastek. Do czego zmierzam? My, jako ludzie, istoty niezwykle inteligentne, rozwinięte w niesamowitym stopniu, czyniące rzeczy, które dla części zwierząt mogą wydawać się niewytłumaczalne, nadal pozostajemy zwierzętami... Zdaję sobie sprawę z tego jak to brzmi, aczkolwiek to okrutna- albo i piękna- prawda. Sam paradoks istnienia jest, no właśnie, jaki? Fajny? Nie powinniśmy liczyć na to, co "po drugiej stronie", bez względu na to jaka będzie, ale żyć najlepiej jak potrafimy, tak jak tylko MY tego pragniemy. Być może nic nie ma sensu, po prostu jest, a ja, Ty, czy oni to ziarenka piasku. Wiara jest naszą gwiazdką nadziei, uśmierzającą ból istnienia.
-
Dziękuję za odwiedziny!
-
A jakby było hał, hał- a nie... Dziękuję za odwiedziny, cieszę się, że element zaskoczenia był skuteczny!
-
Trafne spostrzeżenie!
-
Gdybym tylko znał odpowiedź... Kto wie co w tym raju gotują!
-
Bóg który nas stworzył jest wspaniały daje nam pokarm nie pozwala by komukolwiek zabrakło wody obcujemy ze sobą na codzień czasem przychodzi i muska moje ciało kiedyś działa mi się krzywda ale to na pewno nie jego wina Raz na jakiś czas wybiera część z nas moje przyjaciółki mówią że trafiamy wtedy do lepszego miejsca takiego, w którym wszyscy są niesamowicie szczęśliwi każda chciałaby, aby to ją wybrano nie wiemy co nas czeka ale skoro wszyscy mówią że jest tam tak pięknie to jestem ciekawa kiedy padnie na mnie chciałabym być tak szczęśliwa ko, ko
-
Justysiu, wpadłaś sobie powycinać fragmenty gazet i zrobić z tego własną układankę? Mam się wczytywać we własne odpowiedzi? Jestem, kurcze, sobą! Eureka! Odkrycie roku, naukowcy go nienawidzą zobacz jak! Jeśli nie możesz to nie patrz, chociaż, tutaj każdego prowadzi się za rączke, wiec spytam; Zamknąć Ci oczka? Ps Nadinterpretacja, praca wyzerowana. jeśli chcesz wkładać mi coś do ust to niech to będzie dobre jedzenie, nic innego nie zdzierżę.
-
Tekstowo- rozważania w utworach są świetne, muzycznie- nie każdemu musi się podobać, mi pasuje! Za podesłane teksty bardzo dziękuje, utonąłem w tym konkretnie i czytałem kilka godzin, nie tylko teksty, ale też komentarze. W trakcie tego naszła mnie refleksja, iż czasem niektórzy nie potrafią spojrzeć na coś porzucając wszelkie utarte schematy i zasady. Czasem warto jest patrzyć na życie jak w tym słynnym powiedzeniu z okładką. Nie brać niczego za wyznacznik, gdyż każdy z nich musiał jakoś się narodzić, zrozumienie jest w tym wszystkim najważniejsze. A wykreowane formy? Czas i tak mamy limitowany, niech sobie będą, ale czy warto o nie walczyć?
-
Wierzę w boga ojca który mnie zostawił i we wszystkich świętych których uświęcono W trójcę jedyną bo jestem jedynakiem i sam jestem w całym tym tłumie Podziwiam wszelką istotę stworzoną bo istnieje i jest prawdziwa Ożywion i martwą choć nie wiem co z drugą -wiedzieć nie chcę- nic nie zmienię, szkoda Skoro tworzę jako człowiek ślepy najmądrzejszy z wielu samotnik cwany oszust I pokonałem naturę dla siebie w małym stopniu to muszę pokonać ją dla innych by poprawić błędy boga taty skoro już widzę, że tylko ja mogę
-
1
-
Nie takie to inne znowu! Co kto lubi, jedni z dupy, drudzy do- różnorodność zachowana! a Ty? Jak wolisz?
-
Nie no, o kupie już było... :( Może coś innego? Chętnie posłucham!