Księżyc wygląda dziś jak złamany paznokieć.
Ty romantyczny jak rycerz, tylko zbroja w rdzy.
Obgryzam paznokcie
z księżycem na spółkę,
świat się stresuje i
wszystko się spierdoliło.
Roztargnione są ostatnio te noce,
chód chwiejny, chodniki nierówne,
a gwiazdy do góry nogami nosami zahaczają o ziemię tak, że upaść już niżej nie można.
Przestałam wierzyć w miłość, a to jest grzech największy
i ciężko go zmyć.
Wypijam za dużo wina i zbyt wielu facetów biorę sobie do serca.
A słowo „kocham” rozlało się, zabrało przezroczystość.
Kolory parzą.