asfaltem przebijam świt
a głowa ciągle śpi
jeszcze się śnią
niebieskie łąki
pomiedzy murami rozsnute
przymglone myśli
chcę do końca wyśnić
podniebny lot
przez gęsty mrok
najbliższa z gwiazd
przeciska się
jak kot
i nie ma wyjścia
otwieram szerzej oczy
nowy dzień
na dobre wkroczył