przerażona chrupaniem
spod kuchennej szafki
zamarłam
ciarki obiegły moje ciało
kątem oka spostrzegłam krzesło
czym prędzej wskoczyłam na nie
oczami wyobraźni
jak wszem i wobec wiadomo
wyobraźnia czyni cuda
widziałam potwora
z pyska wystawały mu
pożółkłe obślizgłe siekacze
nagle
moim oczom ukazał się
powód mojego przerażenia
mała
maleńka szara mysz
arystokratka jedna
spacerowała dumna
z osiągniętego celu
a to spryciula
koniec końcem
przechytrzyła mnie
przechytrzyła kota
Sylwia Błeńska 9.1.2017
Dziękuję za zatrzymanie się przy wierszu i sugestie co do niego .Cieszę się że napisała Pani swój punkt widzenia tekstu .Na pewno przemyśle to :-). Pozdrawiam serdecznie ;-)
Ja na razie Dwa paczki i pół talerza chruścików za sobą , ale przede mną jeszcze kilka godzin z dnia ;-)Raz w roku można sobie pozwolić;-):-).
Pączki na smutki i bolączki . Coś w tym jest . Pozdrawiam Aniu ?
nic nie jest takie jak kiedyś
dziś odwiedziłam rodzinny dom cisza echo krząta się po kątach
czuję smutek cierpienie duszy utytłanej kurzem pustki
a jeszcze chwilę temu tętniło w nim życie troskliwe ramiona koiły łzy uśmiech kołysał do snu
Sylwia Błeńska 6.5.2017