niebo rozdziera się
grzmi jak mój ślepy pies
nie ważne na co
na kogo
byle obszczekać na zapas
niech wszyscy
znają swoje miejsce
potem jak pokorne ciele
niknie w swoich pieleszach
Sylwia Błeńska 18.6.2020
znikasz jak kałuże
dotknięte promieniami słońca
delikatnie i powoli
świadomie i nieświadomie
nie do twarzy ci
z tą lekkością
przerażające
prawdziwe costa vera
Sylwia Błeńska 14.6.2021
dziś jest jak jest
pogoda dopieszcza na pograniczu tak a nie
w oddali kościelny dzwon
zaznacza czas
dwanaście razy w takt
przelatuje kruk
nie kos czy szpak
tak kruk
w pierwszej chwili wyobraźnia przytacza obraz "Apoteoza"
dziwny to czas
pytanie
dlaczego właśnie kruk
może dlatego że nie zagłuszy go psi skowyt za płotu
spuść mnie z łańcucha
pobaw sie ze mną
spuść mnie z łańcucha
bezowocne wołanie o chwilę uwagi
na niego tylko kot
jeży grzbiet
syczy bis
bis
Sylwia Błeńska 10.6.2020
Obraz z 1871r. "Apoteoza" Wasilij Wereszczagin
wiatr przepycha się
z pobliską brzozą
poniewiera parasol
znalazł lżejszy obiekt
więc hulaj dusza
siłuje się na skrzydła
podniebna olimpiada
chmury
puch z topoli
ptaki i wiatr
nawet
drewniana furtka odzyskała
głos
przegania ciszę
Sylwia Błeńska 29.5. 20
dzień zaczął się
jak list którego nigdy nie dostałam
podobno była koperta
adres
ale co w środku
jak pudełko z niespodzianką
pach w środku klaun
i tu już nikt się nie śmieje
strach zabija człowieczeństwo
rodzi instynkt przetrwania
Sylwia Błeńska 2. 3.2020
dzień zaczął się
jak list którego nigdy nie dostałam
podobno była koperta
adres
ale co w środku
jak pudełko z niespodzianką
pach w środku klaun
i tu już nikt się nie śmieje
strach zabija człowieczeństwo
rodzi instynkt przetrwania
Sylwia Błeńska 2. 3.2020
świat budzi się przeciera oczy
za oknem szczeka ten sam pies
to samo niebo jaśnieje
i w świecie
życzliwy i nieżyczliwy
nie zmienia frontu
życzy albo życzy
z zaciśniętą pięścią
plus tego poranka
na drodze pusto
Sylwia Błeńska 1.1.2020
kolejna podróż
kierunek nic mi nie mówi
może tylko
nie znam cię ani ty mnie
w mieście światła zmieniają się
jedno po drugim
jakby czas szedł mi na rękę
daje
a kiedy nie trzeba ujmuje
chwyt marketingowy
pomiędzy blaskiem neonów
choinek
babek pyzatych bałwanów zakłopotane twarze
bo prezenty ważniejsze od nich
bo stół za skąpo przybrany
i te uśmiechnięte
dla których ubogo i tak wiele
bo święta
bo święta
dalej to już jesienne krajobrazy
tej zimy
i czy będzie w diamentach
czy w błocie ma w nosie
Sylwia Błeńska 15.12.2019