Naprawdę fajny wiersz. Z jednej strony jest w nim zabieg prowokacji, z drugiej eksploracji. Bo jeśli wiersz posiada jakąś postać czyli formę albo pole tekstowe zapełniane treścią przez autora, to i przeciwnie - może również mieć pustać, brak formy, pole tekstowe nie zapełniane przez autora, a jednak również wywołujące emocje, dyskusje. Ba, dające możliwość potencjalnemu odbiorcy zapełnienia innego pola tym, co mu "w duszy gra".
Zacytuję przy tym komentarz do wierszy Leopolda Staffa (chyba autorstwa Witolda Doroszewskiego), które zawierają: „bezmiar, głębinę, pustacie wnętrzności Ziemi a. gór; przegrodę; czas, pierwotny Chaos, wyroki boskie; śmierć, krainę zmarłych, piekło, szatana; człowieka". Nawet jeśli sam Staff nie używa takich słów.
Sto lat temu (i dawniej) potrzeba było słów w odpowiedniej formie. Dziś mamy nadmiar wszystkiego, oprócz możliwości wytchnienia na głębokie wejrzenie w siebie.
Jak napisał mi jeden czytelnik w wierszu bez formy można właśnie dostrzec to co jest w nas samych, kiedy spotykamy się z ciszą, pustką.