Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz_Biela

Użytkownicy
  • Postów

    4 300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Tomasz_Biela

  1. kiedyś spał nabity w butelkę jak list z rozmokłym granatowym żalem którego nikt nie chciał wyjąć i wyprasować odwiercając oczy odkręcał nakrętkę jak najszybciej żeby tło wraz z nim spływało brzegami ulic teraz patrzy na pół litra i wie że nigdy już nie będzie pełny jak kiedyś wypełniany szczęściem które przełykał mając je w dłoni za chwilę upuścił później tylko pustoszało walając się po podłodze z każdym dniem otacza go coraz więcej pustych flaszek przewraca się o nie słyszy jak dzwonią do drzwi podchodzą ciekawscy pod oknami stoją chcą wiedzieć ile jeszcze pożyje ale on zawartości nie opróżnił kolekcjonuje nałóg patrząc na szkło po wódce zbiera kraje i obrazy kiedyś nimi wymiotował teraz wyrastają tu ogrody botaniczne place zabaw parki samotne matki z dziećmi wpatrują się w niego jakby był jedynym mężczyzną co wyszedł na zewnątrz aby się zaopiekować płaczem dziecka w sobie
  2. fakt/ jeszcze nie tonę ;) obym w tej pobudce nie zachłysnął się zbyt mocno / dzięki / t
  3. www.youtube.com/watch?v=IrTB-iiecqk / relanium www.youtube.com/watch?v=ggyOMBIIlcU / heroina www.youtube.com/watch?v=UhjG47gtMCo / detox
  4. skoro już zasypałaś to ja się rozsypię ;) Tam, gdzie tylko są małe Krasnale, nie dostaniesz przyjaźni na pewno, nie uświadczysz miłości też wcale, póki jesteś dla nich Królewną. Nie nadążą za tobą, nie wzlecą, bo za wąska jest każda ich dróżka, na twój rozmiar kochania nie sklecą, bo za małe mają serduszka. Za kaliber twego serca, które dajesz im na dłoni, spotka cię okrutna zemsta, więc nie podchodź do nich! Kiedy coś ci się uda dla siebie, a szczególnie, gdy innym pomożesz, nie licz na to, że będzie jak w niebie; to już piekło - może nie gorzej. Nigdy przyjaźń nie będzie stabilna, kiedy lepiej potrafisz coś zrobić, kiedy czynisz to właśnie dla innych, gdy im służysz - nie oni tobie. Nie wypłyniesz ponad błoto i nie będziesz nikim lepszym, bowiem splendor, blask i złoto budzi zawiść wieprzy. Ludzie lubią to swojskie bagienko i nie pragną wypłynąć ponadto, lubią chwalić się męką, udręką, > bić pokłony swym niedostatkom. Ludzka przyjaźń trwa, póki swe krzyże równi sobie dźwigają pod górkę, > a gdy tylko ktoś ciągnie ich wyżej, to zalezą mu już za skórkę. Nie wypłyniesz, bo za trudno, bo każdego wciągną z mety, żeby równo, równo, równo > te trzy 'zwrotki' wywal bo dopowiadają za dużo mieć nagięte grzbiety! A, nazwijmy to po imieniu! Co tam owijać w bawełnę! > to też sio Nikt nie wzniesie się nad gówno, bo każdego wyciągną z mety, żeby równo, równo, równo > a to dałbym jako puentę wystawać z klozetu figurką ! i dodałem sobie rytmiczne słówko myślę pasujące ogólnie ujmując przekaz wiem o czym to jest bo jasno przedstawia problem dosadność ostatniego fragmentu jest jak najbardziej potrzebna i mocno kontrastuje z całością jednak współżyje z nią przemyśl / ja w ten sposób czytam i śpiewam tę piosenkę / nie musisz aż tyle tarabanić w słowa przekaz wyraźnie dyryguje orkiestrą ;) pozdrawiam / t
  5. kilka sekund po przebudzeniu puls zachowuje się jak poligon granatów bez zawleczki chodząc po chodnikach chodzę po pomnikach budząc niepokój tych którzy zwracają na mnie uwagę tych którzy dopiero co przejdą lub już byli tu w sklepach montują ukryte kamery do uszu wciskają podsłuch kilka sekund po przebudzeniu nie mam odwagi dobrze się obudzić a oni nigdy nie dowiedzą się o mnie wystarczająco wiele żeby podejść i tylko podziękować za to że nie czynię im nic więcej właściwie poza tym że modlę się za nich i przeciwko nim konkretnie to nie o was chciałem wspomnieć to złe przeczucia podrzynane z każdej strony przez mój uporczywy optymizm jak kubizm złożony wciąż zaostrza krawędzie dostępu
  6. przyjemny sugestywny tekst delikatne zabarwienie prawdy w ciekawe metafory / t
  7. Dzięki / miło że mimo wszystko mimo nostalgii utożsamiasz się z przekazem / t
  8. nie zawsze jestem kobietą opacznie postrzegam koło mylę przekątne i odróżniam prawo od lewej strony kręgosłupa drzwi moralnie otwieram na białe ścieżki niepokoju na niepogodę na szczęście od prawej stoję wyrocznią z grymasem jokerana twarzy - proponowałbym w ten sposób myślę że pomoże ;) wygrywam życie za życiem kiedy snuje się smród zapach nie ginie kątem nosa - wdycham kurz z zakamarków wychodząc zawsze pozostanę w pełni kobietą / > > tutaj uznałem że można by pomyśleć o pętli i takoż uczyniłem wedle swoich darów i udarów ;) lekki szlif ;) a zrobisz co zechcesz niemniej przyjemny tekst bez szperania nawet / / p.s dobrze że czasami zjawiają się dawni bywalcy z długim stażem osiedlenia ;) z przerwami na zrozumiałym wysiedleniu / t
  9. zmieniłbym nieco przerzutnie bo miejscami ciężko się czyta / mimo tego przyjemna refleksja popraw literówkę w przedostatnim wersie / t
  10. odnalazłem sobie ten utwór - kolokwialnie mówiąc zajebiście chillout'uje / a jeśli treść poniekąd współgra z tym utworem to nieskromnie stwierdzę że dobrze się czuję w tym komplemencie / dzięki /do poczytania - może kiedyś na żywo t
  11. wiersz przywołuje mi przeróżne skojarzenia skojarzenia bardzo negatywne jeśli chodzi o przekaz o emocjonalny ślad który ma się zadomowić w czytelniku bo tutaj nie ma takiego przekazu wiersz jest raczej śmieszny - bardzo nawet - nie nadaje się ani na kabaret ani na żart - nadaje się na wyśmianie bo zadajesz pytania retoryczne które w innych wierszach są rozwijane i te wiersze starają się odpowiedzieć na nie w bardzo prosty czasami a czasami w bardzo zawiły sposób podjąłeś zajebiście trudny temat zamknąłeś większość różnych interpretacji Twoich pytań w różnych wierszach w jednym zlepku pytań zupełnie bezmyślnie / zastanawiaj się co chcesz przekazać i w jaki sposób / wiersz nadaje się na warsztat co najmniej / t
  12. biorę ewentualnie ostatnią strofę w takiej konfiguracji w szarym mieście szarą ulicą wypłukiwani smutnym deszczem idą dwa światy ty i ja / nic więcej / t
  13. stanowczo za dużo patosu można go wplatać w wiersz ale bardzo ostrożnie tutaj nieostrożność wygrała nagromadzenie wylewnych emocji bez efektu / radziłbym przeczytanie paręnaście razy tego i dopracowanie w najdrobniejszych szczegółach bo z takiego strumienia nieświadomości albo po części świadomej próby okazania emocji można skleić coś spójnego i dającego do myślenia póki co to jest rozstrzał wersów w postaci zbliżonej do wiersza / t
  14. nic nie wnoszę ani nie wynoszę po przeczytaniu / bardzo słabo czytelne i miernie zrealizowane / t
  15. bardzo bardzo bardzo barwnie lekko zwiewnie wiersz na każdą pogodę / dobrze że takie wiersze powstają tak kolorowo zgrabnie swobodnie skonstruowane / t
  16. kiedy sięgam po zdjęcia sine kałuże spod oczu znikają rozbłyski fleszy na twarzach których nie ma pejzaże nie tracą koloru w każdej chwili jeśli zechcemy ganiamy za małym kotem a dziadek wciąż siedzi uśmiechnięty na ławce prababcia z psującą się piersią którą zżera rak kojarzy się z matką wszystkich chorób matka kobiet wziętych do niewoli i wyzwolonych po których fotografie zaginęły w hałastrze wojen mogłaby prowadzić za rękę dzisiejszą młodzież pokazywać palcem skąd wycieka zło a skąd można spijać dobro z jej spojrzenia do dzisiaj mogłaby nakarmić tą piersią pozbawionych pokory pedofilów i zboczeńców upoić powolną karą przez następne lata przeglądane zdjęcia jak niemy film odtwarzany i przewijany wedle upodobań można oglądać wschód i zachód słońca bez końca rozbłyski fleszy zatrzymane we mgle ciągną się pod językiem rozpuszczone działają jak nitrogliceryna ciągle żywe toasty pioruny spojrzeń ludzi których w głębi kochamy takie same wystrzały śmiechu donośne rozmowy grzmiących rad popioły w naszych włosach a my tutaj wywoływani w ciemni zmieniamy się o tę chwilę o ten wschód i zachód powiek którym jesteśmy coś więcej winni coś więcej niż przecieranie łez z przeglądanych fotografii
  17. Bardzo dziękuję Waldku / a jeśli chodzi o podziw toja jestem raczej w podziwie nad tak obszernie chwalebnym komentarzem / a jeśli chodzi o naukę to każdy uczyć się powinien wedle swoich potrzeb / jak w jakimś stopniu inspiruję to bardzo się cieszę / t
  18. sugestywne i zgrabnie przedstawione z dnia codziennego czynności / t
  19. zmęczony dniem w którym więcej zła niż dobra widział z nadzieją zasypia że jutro będzie jaśniejsze niż dziś że okno przez jakie musi patrzeć na świat nie będzie już więcej upijać go barwą nierozgarniętej szarości bo los którego zawsze będzie dzieckiem uraczy go życzliwością i potraktuje jak ojciec / nigdy nie zmieniałem Twojego zapisu Waldku / tutaj sobie pozwoliłem / t
  20. dobrze było tu wpaść i nabrać powietrza z Twoich strof / t
×
×
  • Dodaj nową pozycję...