Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz_Biela

Użytkownicy
  • Postów

    4 300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Tomasz_Biela

  1. dzięki / niech sobie leży i niech myśli co z nim będzie / t
  2. Bóg nie umiał się starzeć nie chciał my go tego nauczyliśmy najpierw zsiwiał jak jego gołąb później spalił się za nas ze wstydu w drodze do wieczności usiadł czeka aż ostygnie i przestanie się dymić z dnia na dzień zamieszka na księżycu przestrzeń kurczliwa stroszy pióra kaszle informacjami próbuje nieudolnie latać jak kurczak przed zarżnięciem albo tuż po konsumpcja nieunikniona nawet potrzebna do ewolucji końce świata złączone w pogłos przesuwają się masowo wypatroszone na hakach umyte porcjowane w sam raz do obiadu póki kogut w trakcie piania nie zakrztusi się piórem gołębia który zbyt szybko leciał pęd smolnego powietrza zmienił w sępa miał przynieść dobrą nowinę a siedzi teraz sępem na koniuszku gołego drzewa genealogicznego
  3. jaki sześcian ? :) nie doszukuj się nie wiadomo czego ;) dzięki za wnikliwość a tekst niech sobie leży póki co i odpoczywa / t
  4. pole się otwiera ale zanim to musi nastąpić pstryk wystrzał bicza przywołanie do porządku rozjuszenie i jesteśmy gotowi chcemy być bezwarunkowo ze sobą całe osiem sekund jak osiem dni stworzenia których nigdy nie było tak my uwierzymy w siebie w dzień którego nie ma w poczekalni pomiędzy dzisiaj a jutro ujeżdżamy znowu te same ziemie rozszerzające się w źrenicy oka całe to pole rozbiegani w swoje strony szukając życia dostaliśmy zeza a teraz jesteśmy z powrotem na tym samym pastwisku pastwimy się rozbestwieni na pastwę losu pozostawiona trójca niewdzięczna 1 ojciec psychopata 2 syn psychopaty 3 duch ich dwóch 1 id - toreador 2 ego – pikador 3 superego – byk
  5. mnie zachwyca niezmiennie że się niezmiennie zachwycasz ;) dzięki / t
  6. nie mam dystansu, powoli wkurza mnie to forum ;) mnie już się znudziło wkurzanie, za długo tutaj siedzę żebym miał na cokolwiek się wkurzać. może doczekasz się takiego momentu ;) gdziekolwiek będziesz, a może najlepszym sposobem jest podróż po różnych forach, aczkolwiek ja tak nie potrafię. traktuję to forum jak stare dobre glany - capią na odległość ale jest mi w nich za wygodnie żebym je wyrzucił i zapomniał że kiedyś musiałem tyle wycierpieć żeby czuć się w nich dobrze :) a jeśli już coś się w stylu wyprowadzenia z równowagi pojawia to jedynie lakoniczny pstryk palcami / t
  7. Dla mnie też prze gwiazdką lepszy, po gwiazdce miał być materiał na inny wiersz. Po Twojej ingerencji w treść, wyszedł zupełnie inny wiersz, dobry, ale już Twój, nie mój. Dzięki, na razie jednak zostanie jak jest. mam tendencję do ingerowania ale w teksty które mnie zaciekawią w pewien sposób i jeśli chciałbym je inaczej czytać. niektórym osobom kiedyś jak i czasami teraz to przeszkadzało bo niby bezcześciłem ich świętość ich pomysł i jaka by nie była realizację a przecież nikomu nigdy nie kazałem mojej wersji brać sobie na poważnie. autor decyduje ja sobie jedynie obrazuje. no ale różni są ludzie różne poglądy. dobrze że Ty się na tyle do tego dystansujesz że nie robisz jakichś wojen bo nie ma o co moim zdaniem. i w ogóle do swoich tekstów masz dystans. cenna wartość.
  8. w tamtym czasie wszystko było niedosłowne jak w Twin Peaks miasto umierało kilka razy wraz z historią gra pozorów przypominała dojrzewanie nieboszczyka * prawdziwe lekcje biologii poznałem dzięki uprzejmości znajomej hormony jak niewyżyte świetliki na dwóch odległych galaktykach to się nie mogło udać kiedy rozpędzałem mechanizm ona układała przemówienie o kapitulacji / ja bym to tak. a zrobisz co zechcesz. wolę zwykle podawać na tacy własną wizję dlatego że może pomóc autorowi w ewentualnych zmianach jeśli autor zechce coś zmienić, pobudzam zwyczajnie wyobraźnię jeśli mam z czego, tutaj mam. pierwotna wersja do dopracowania. mniej się podoba ten od poprzedniego a to dlatego że pomysł tutaj słabo się wyklarował. fragmenty przed gwiazdką zdecydowanie lepsze niż dalej. / t
  9. bez pomysłu/ nieudana nieudolna ironia kiepsko ukazana bezsilność człowieka nad sferami wyższej rangi, ale komuś się pewnie spodoba. uderzasz w trudny temat przedstawiając go w zbyt oczywisty sposób. / t
  10. jak zawsze no może jak zwykle :) wprawne i ciekawe pióro / t
  11. staję się nieprzytomny w twoich oczach szaleje burza piaskowa straconego czasu jesteś potomkiem tego co się pojawia i przechodzi w stan nudnej popkultury wstawiony wstawiam się za tobą powoli zaczynam pękać jak ty niczym się nie przejmując wiem że to kwestia przyzwyczajenia i żadna z tego przyjemność nic nie móc zrobić jesteś neutralnym czytelnikiem afisze reklamy bilbordy neony wyzwiska śmiechy kradzieże liczne języki sytuacji nawilżają twój suchy egoizm śmiertelnie poważnym cichym słuchaczem jesteś stróżem bezprawia ideałem który zjadł wszystkie rozumy zatrzymałem się na chwilę w twoich płucach i w bezruchu żeby to powiedzieć bo kto by to zrobił ? przecież każdy jest niedoskonałością twoim pokracznym odbiciem manekinie z wystawy sklepowej do widzenia
  12. jak zawsze u Ciebie ocierasz się o smutek i prawdę ale pokazujesz że wiara we własne możliwości i dystans wobec złych momentów w życiu są fundamentem do zmian na lepsze / t
  13. przychylam się do opinii popsutego co do dwu wersu który jest kwestią sporną bo i zależną od gustu/ mimo wszystko zastąpiłbym innym słowem niż najchętniej / całość zgrabna bez zbędnych doszukiwań / czuć niedosyt jednak po takiej mini ale to dobrze bo czeka się na następne wiersze / t
  14. im dłużej mam otwarte oczy szybciej pot się złuszcza smaruje każdy ruch gotuje się przestrzeń przedmiotów i zdarzeń tłuste tło jak ruchome piaski omdlewa słońce w zenicie prosto na nas co jak muchy w ślinie Boga pełzamy coraz wolniej przechodząc przez ulice mój strach czuć z kilometrów kiedy padliny zebr zabieram ze sobą każą im leżeć przymykać na tragedie oczy zielone i czerwone naprzemiennie między każdym krokiem na każdym wzroku w sercu i mózgu w zwolnionym tempie i w każdym pośpiechu podświadomie zakładamy skórę zebry zdartą z ulic
  15. przecinasz miasto jak ostrze noża pod wodą gładko i bez trudu zmywa z siebie zbrodnie gdy się podnosisz miasto wszystko widzi odwracane do góry dnem przeciwko tobie blask ostrza rdzewieje tylko na chwilę na jedną porę dnia do wstawania i zasypiania w której wydobywam z siebie rdzawy kaszel z sił opadając jak drzewa wyrwane z korzeniami zagłębiam się w jesień jak bursztyn w kieszeni zanurzony przez chwilę codziennie zamiatam upadki jesiennieją we mnie twardnieją jak asfalt po zachodzie słońca * zniszczone ostrze noża nienadające się do cięcia to twoja odwaga cywilna będziesz go nosił w sobie dokąd zechcesz…
  16. takie takie baśniowe ale da się strawić / niewinne a gorzkawe / nie lubię takich "bajeczek" słownych ale tutaj jesteś na granicy efekciarstwa dobrze że na granicy / t
  17. dzięki za zatrzymanie się / kiedyś może do niego wrócę /póki co teraz chyba ten siniak czytelniejszy jest prawda ? t
  18. i dobrze że nie tym razem / nudno i nienaturalnie by było za każdym razem dobrze ;) dzięki t /
×
×
  • Dodaj nową pozycję...