Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

befana_di_campi

Mecenasi
  • Postów

    2 466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez befana_di_campi

  1. @iwonaroma Żeby... Włosienicą albo zgrzebną derą 😮
  2. Bywają jednak wiersze postawione przed czytelnikiem w ich nagiej prawdzie. I wcale nie stanowią one żadnego wyjątku :)
  3. Dzień dwudziesty siódmy Udaje czerwiec więdnący sierpień połoniny przemierza halny rosną grzyby po deszczu Dzień dwudziesty ósmy Jak pazurki ogląda ogon wiewiórka jagódka po jagódce skapuje krew z berberysów Dzień dwudziesty dziewiąty Lato stygnie niczym herbata cichnie przyroda pakują lotki bociany Dzień trzydziesty Nastaje sezon spłowiałej zieleni w złoto przenika mosiądz Dzień trzydziesty pierwszy W afirmacji pór roku wypala fajkę pokoju jesienne lato z letnią jesienią
  4. @Waldemar_Talar_Talar @Waldemar_Talar_Talar Żadna złośliwość: samo życie. Moja śp. Sąsiadka w wieku 80 lat doszła do identycznej konkluzji. Lecz takiej śmierci jak Jej, to nie życzyłabym największemu wrogowi :)
  5. Motto: Jasnogórski Obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus zdobią od wieków korony i sukienki, które są nie tylko ozdobą świętej IKONY, ale nade wszystko wyrazem wdzięczności ludzi, którzy doświadczyli łaskawości Boga w ramionach Matki. Ofiarowywali oni rzeczy najcenniejsze, nie tylko o wielkiej wartości materialnej, ale przede wszystkim emocjonalnej i duchowej [...] Za każdym z darów kryje się ludzkie serce i życie [...] Wotum jest tego zewnętrznym wyrazem. Dlatego ornamenty Jasnogórskiego Obrazu nie są martwą pięknością, ale żywym pięknem daru [...] który w ten sposób wypowiada się przed Bogiem i daje świadectwo wiary przed ludźmi. Jeżeli ktoś pytałby o wartość materialną, chciałby wyceniać poszczególne elementy, oznaczałoby to, że nic nie rozumie, że staje przed Bogiem jako godny pożałowania skąpiec. [...] Tak trzeba patrzeć na jasnogórskie wota, wśród których najcenniejsze są korony i sukienki, gdyż zdobią one Jezusa i Maryję w Cudownym Obrazie. (Ojciec Jan Pach OSPPE: Papieskie korony i bursztynowa sukienka dla Jasnogórskiej Bogarodzicy. W: Tygodnik Katolicki Niedziela nr 34/2005. - s.8) Renkloda brzoskwinia dynia czy nawet melon w spracowanej smagłej dłoni herbaciana róża sobą rozpachniona - przy piersi jantarowe Małe Ociepla dni kiedy deszcz lub mroźna posucha zgniły wyż albo zębate słońce co ziębi słoneczniki idealnie świeża z mocnym akordem sierpnia w skrzących się kroplach rosy Kwiaty rozgrzewa jak wonne fantomy na pszczoły chucha bo niosą miody solarne żywicę skrapla w balsam i cierpki propolis Wtedy też oddycha Jej suknia sosnowym borem ze żniwnym polem chlebem i zielem kadzidłem i nardem 7.08.2016 https://wiernibogu.pl/ikona-matka-boska-czestochowska-bursztynowa-sukienka?gclid=Cj0KCQjwz7C2BhDkARIsAA_SZKYwYmIh
  6. @Adaś Marek Przecież jest zasadnicza różnica między autorem a komentatorem?
  7. @Adaś Marek Dotyczy samego wiersza, nie komentatora. Proszę czytać ze zrozumieniem...
  8. - Za nic w świecie nie chciałbym leżeć tutaj na cmentarzu – zakomunikował stanowczym tonem pan Julian Drohobycki do swojej żony pani Natalii Drohobyckiej. „Bo jeżeli – ciągnął dalej – nie ma na razie szans na powrót do Lwowa, to przynajmniej wypadałoby poszukać sobie miejsca na pochówek gdzieś w Jarosławiu albo w Przemyślu…” Słuchała tych wywodów Lidia, młodsza córka państwa Julianostwa i nie mówiła nic, bowiem do pomysłów swoich dziadkorodziców dawno zdążyła się przyzwyczaić. Wcześniej pan Julian kombinował przeprowadzkę na obecne Kresy Wschodnie, gdyż „kiedy Lidzia poślubi kuzyna Ludwika albo młodego chemika Adama, to wówczas nie stoi nic na przeszkodzie, aby zamienić trzypokojowe mieszkanie komunalne na pokój z kuchnią na jakimś osiedlu...” Niedawno owdowiała Lidia, po raz kolejny dziwnie nie pytana o zgodę jeszcze nie protestowała. Nie polemizowała dlatego, ponieważ doskonale znała bezdyskusyjny słowotok swoich rodzicieli, więc postanowiła przeczekać. O ile w przypadku zamiany mieszkania postawiła stanowcze weto, to tutaj musiała przystać na (nie)przemyślane koncepcje dziadkorodziców, którzy mieli za nic takie niedogodności jak: odległość od własnego zamieszkania, kłopoty z dotarciem [zwłok] do punktu przeznaczenia, problemy z zatrzymaniem się na samym miejscu, bo niby gdzie, u kogo, ponieważ nie w jedynym wówczas hotelu? Wreszcie perturbacje z posługą religijną i usługą funebralną. Nie mówiąc o kosztach. Pani Natalia była wszak kobietą konkretną: wspomagana nie zawsze rozsądnymi uwagami własnego męża zaczęła się rozglądać za wcielaniem uprzednich kombinacji w czyn. Najpierw więc zorganizowała u swoich dawnych znajomych kilkudniowy popas, aby następnie rozpytywać po administracjach rozmaitych cmentarzy o stosowne lokum na pochówek, ustalać lokalizację [ewentualną] szukać kamieniarza itp. W obawie o zdrowie Mamci uczestniczyła w tych wszystkich zabiegach Lidia, często zniecierpliwiona, nerwowo znużona do granic wytrzymałości, obolała od wewnątrz i na zewnątrz z powodu obtartych pięt. Nagrobek stanął; na nowo wydzielonym cmentarzu przy ul. Słowackiego, na wzgórzu, skąd roztaczał się malowniczy widok na panoramę Miasta. Pani Natalia kontemplując owo panneau co rusz spoglądała w kierunku niewidocznego dlań Lwowa, pociągając i chlipiąc zaczerwienionym nosem. Po kilku latach Lidia stwierdziła, iż zlecona praca była bublem. Obramienie osiadło jeszcze przed położeniem kogokolwiek do ziemi; żeliwny krzyż z postumentem nie wróżył trwałości, tym bardziej że sama mogiła, do której prowadziła stroma ścieżka usytuowana była na wygwizdowie. A to wszystko sprawiało wrażenie tymczasowości, wręcz tandety, mimo że wtedy wartej [1977 rok] 10 tysięcy zł. Pieniędzy zresztą z wielkim trudem supłanych z przysłowiowej batystowej chusteczki. „Iudica, me Deus, et discerne causa meam,,,” [Wybaw mnie, Boże i rozeznaj sprawę moją…] początkiem Psalmu 42 wita odwiedzających granitowy grób Juliana i Natalii Drohobyckich inskrypcja informująca, że ciż, urodzeni we Lwowie oczekują Dnia Pańskiego nie pod przemyskim, lecz wielickim niebem. Odeszli do Pana 3 lutego 1994 roku oraz 18 kwietnia 2012. A kto zasiedlił tamto puste miejsce, to nad tym Lidia nigdy się nie zastanawiała. 15.07.2024
  9. @Jacek_Suchowicz Moja Babcia uwielbiała rezedę...
  10. Krzesze skier gwiazdy przesuszony spiekotą widnokrąg - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Noc wachluje się skwarnym wiatrem
  11. @iwonaroma "Nic dwa razy się nie zdarza" (Szymborska)
  12. @Adaś Marek Do mnie też. Tak, tak, licz na siebie, autorku. Mały wylewik, udarek, śpiączka, roślinka pod respiratorem z cewnikiem, kroplówkami i czymś tam jeszcze... Słusznie, licz na siebie :p Zwłaszcza, gdy nie daj Panie Boże, zaczniesz demencieć :p
  13. befana_di_campi

    Gra w skojarzenia. :)

    @corival gacki wielkouche, czyli "Zemsta nietoperza" 🧐
  14. @Dominika Moon ... rozpłynął się w patoce... :)))
  15. Czego więcej? Nieba czy zieleni ogrodów lub zmierzchu szarej godziny? Albo niebieskości pustynnych kadzidłowców z płynnym bursztynem mirry? Czy może źródlanej ochłody na kamieniu rozpalonym do bieli? Czyja więc dominacja woni z precyzją Żywiołów nad-wyrazistej nuty? 02.09.2011
  16. Zamyśliłam się wzruszona :( Serdecznie :)
  17. Jeszcze lato soczyście zielone do worka wrzuca wakacji zieloność oddycha powietrzem zielenią nasyconym lecz przyczajona w wiatrołapie jesień - cóż? Ona także ubrana na zielono z twardą łupiną włoskiego orzecha 15.08.2021
  18. befana_di_campi

    Zagadka

    @Adaś Marek Dobrze, że ja niepijąca. Zabieram swoją lalkę i idę czytać maile :-D
  19. befana_di_campi

    Zagadka

    @Adaś Marek Urwanie głowy
  20. befana_di_campi

    Zagadka

    @Adaś Marek Dekapitacja
  21. befana_di_campi

    Zagadka

    w mękach śmierć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...