Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Połeta

Użytkownicy
  • Postów

    348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Połeta

  1. Te wagary ciągle mi się odbijają:( thx
  2. Tęsknie za Twoimi tulącymi oczyma. Dziękuję za gniew, smutek i trwanie. Do dziś w mej obronie stajesz czasami, łzy ciekną, dźwięczą Twych słów echa. Mam tak wiele teraz i (dobrze)żyję wciąż, choć dalej szukam, już wiem że mogę w zgodzie być. dedykowane Ani.B
  3. Gdy tonie w swym mroku naiwny szczur, tylko własny oddech może objąć chaos, by wyciągnąć ręce w górę i chwycić sznur, wdeptane w chodnik serce mnicha, ronin ostrego miecza się nie boi, śpiew delfina równym syku żmij, gdy słyszy słowa ucieka lub stoi, zawsze! zmierza do piekła szlachetny szalony. Wsłuchany w pijanego wujka Pawła.F
  4. ale w Pani odniesieniu do tego wiersza.
  5. czytając chce się ciągu dalszego :)
  6. dzięki,raczej rozśmieszyłam :) nie podkreśliło się na czerwono xD
  7. Czy są to prześwity wieczności? Gdy patrzałem w niebo na ptaki, doznawałem dziwnej dziwności, wciąż słyszę niebo, drzewa i ptaki nie pytam już sobą: po co, jak, co to, dlaczego i istnienia sens jest jaki.. wiem już gdzie lecą i jakie to ptaki, jestem starszy i kumam już sporo, złą jest odpowiedż że jestem już taki, wciąż bywam tym samym doznaniem dziwności!!!
  8. Śmierć złamała kod a nie "śmieć" chyba,to jeden z wersów którego nie potrafię zrozumieć.
  9. Po przeczytaniu ,od razu powstał plan odświeżenia filmu,nad wierszem jeszcze muszę podumać,jest nad czym.Jakoś rykoszetem dotyka mojego życia.I powstania.
  10. Płonie gorące ognisko, wrzucę do niego postanowienia, wrzucę to co rozdzierające, wyliczę słabości i marzenia, cały wskoczę w ten ogień na pohybel sinusoidzie, będę włączał teledyski, będę tańczył małpi taniec, znowusz mam nadzieję wielką, że tym razem nie przygaśnie, to co płonie tak prze jaśnie, kto mi zabroni i głupcem nazwie, gdzieś mam problemy fale tsunami, gdzieś mam te szepty wątpliwości, ciężkość jest wielka za i przed nami, wciąż mamy siebie,ognisko miłości.
  11. podoba mi się to "A przecież jestem"" daje do myślenia,i ten początek świetny. Pozdr :)
  12. lustro jako punkt odniesienia żeby cokolwiek widzieć,rozumieć,Osioł to zwierze które ma niską świadomość,odniesienie do piosenki która mnie zainspirowała.
  13. Pozwolę sobie stwierdzić że jakby coś z tyłu głowy wzbudza niepokój gdy czytam,nie wiem co konkretnie.Może to zbytnia skrajność,ale to słowa do siebie jakby zabieg.Dzięki
  14. Ja widzę prawdę ! jak siebie w lustrze, moje oczy dojrzały ! drzwi nie są ukryte, nie wejdę w nie dzisiaj, dziś inni niech wchodzą, droga jest długa, przed i za drzwiami, poczekam tu cierpliwie, jak most nad przepaścią, Zdecydowałem,zwyciężę !
  15. Dziękuję bardzo Twoja wersja nie zniekształca przesłania:)Przy następnym będzie już inaczej,cierpliwość to mój słaby punkt nie tylko w pisaniu wierszy :)
  16. Czym wypełnić pustkę która mnie otacza ? Imionami których znam niewiele? I co mogę dać innym od siebie? Nie umiem mówić ani pisać pięknie, zbyt wiele także nie posiadam, nie umiem leczyć, pomagać ni krzepić. Czas przecieka przez palce a ja wciąż walczę z rzeczywistością zamiast podać jej rękę. Choć raz zatańczyć taniec cierpliwości w którym wszystko, co się wydarzy nie będzie sygnowane biczem mentalnym - nauczyć się śmiać głośno!
  17. jest wiele koncepcji,w prawie każdej religii wskazówki są te same tylko cele inne.
  18. Piękny i wzruszający wiersz,mi kojarzy się z samotnością i zaparciem się Św.Piotra.
  19. Jak wrota czasu otwarte są Twoje oczy, tak wczesne wspomnienia mam od Ciebie, tato -jedno słowo a milion różnych treści, wczuwam się w Ciebie,rykoszet! uczę się Siebie, potwierdzają się te banalne mądrości, że inni się liczą,że dawać ! bo prawdziwe szczęście w uśmiechu Twojej radości, ile łez Cię czeka i jak będą słone, czy wybierzesz dobre ścieżki, w którą pójdziesz życia stronę, niezgoda czy piękne dialogi, przyjacielu śniłem już Twoją twarz.
  20. Połeta

    Frank

    To było w roku 1993,dni wtedy mijały szybko,zlewały się jeden z drugim,byłem wtedy pogrążony problemami 12 latka.Jechaliśmy wtedy na pachte najeść się trochę różnorakich owoców i adrenaliny która towarzyszyła tym wyprawom. Działki były jakieś pięć kilometrów od naszego osiedla które jeszcze się budowało.Po prawej znajdowały się łąki nie opodal lasku po lewej była ulica główna.Goniłem wtedy resztę chłopaków na swoim rowerku bmx nie mogłem osiągnąć takiej prędkości jak oni w tak szybkim czasie.Dzień był upalny słońce świeciło naprawdę szczodrze.w pewnym momencie postanowiłem nieco wjechać w łąkę żeby się odlać,kiedy zszedłem ze swojego bmxa i uniosłem głowę do góry zobaczyłem to...go..,pierwsza myśl jaka mnie ogarnęła to "jaki wielki zając"niestety chwila była krótka zając stał na dwóch nogach jak wielki kangur jego kły,jego kły były dziwne jak u dzikiego drapieżnika,pokrzywione i ostre ociekające śluzem jak pysk bernardyna w lato,ale nie to było najgorsze. Najgorsze były jego oczy w które spojrzałem i zaraz pożałowałem.To to nie były oczy zwierzęcia w nich kryła się inteligencja,świadomość.Te spojrzenie mówiło coś w stylu no mały przyjrzałeś się już?t o ile będziesz się gapił aż zaczniesz spie.... i nie było w nich zamiaru ataku.Patrzał na mnie jak by mnie znał i wiedział kim jestem i co mnie w życiu czeka,jego wzrok prześwietlał na wylot.On był zaciekawiony i rozbawiony sytuacją.
  21. Jak to czytam to dochodzę do wniosku że Paryż jest jak człowiek.
  22. nic dodać nic ująć tym razem,dzięki za interpretacje. Dla mnie czas złapać wiatr w żagle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...