Mickiewicz, Baczyński, Różewicz pisali prosto bez jak najbardziej pozawiajanych wersów tak by nikt nie mógł ich zrozumieć i przeszli do historii. Dla mnie poezja leży w prostocie. Czytam dużo i łapie się coraz bardziej na tym, że trudność w pisaniu nie polega na tym żeby go jak najbardziej pogmatwać, ale z prostych wyswiechtanych słów stworzyć coś zupełnie nowego. Można to nazwać twórczym recyklingiem.