Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciek.J

Użytkownicy
  • Postów

    2 004
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Maciek.J

  1. Na dzień świętej Jadwigi niechaj się dziś odrodzą kruche nasze serca przez grzechy i winy zbrukane zwłaszcza te jeszcze bijące przez Boga umiłowane a obce dla tych których nic jeszcze nie obchodzą na dzień szesnasty odtąd nowe niech się narodzą ja wraz z nimi na zawsze uszczęśliwiony pozostanę by napisać te strofy aby przetrwało to słowo pisane i niech dłonie podadzą sobie wszyscy i się pogodzą bo zaprawdę cudowny niczym piękny sen był to czas Habemus Papam – a w tej właśnie radosnej nowinie z następcą Piotra powrócił duszą wtedy każdy z nas by dziękować zań Bogu choćby nawet w odległej krainie i z serca zaśpiewać hymn dziękczynny wspólnie wraz bo Karol Wojtyła z dalekiego kraju łaskami zasłynie
  2. Na egzaminie rzekł do studentki docent : pani dzisiaj umie na pięć ale …procent Studentka poszła zaliczyć z Mickiewicza teraz chłopak ją po kolokwium zalicza Od nowego roku plan zajęć się nie zmienia haratamy w gałę, w wolnej chwili ćwiczenia Pani wiedza jest taka wielka jak ta mała konstrukcyjna belka Z otrzęsin pierwszoroczniaków uczelnia słynie prawdziwe trzęsienie już na pierwszym egzaminie Oblał u asystentów i docenta, nadeszła pora na spotkanie w gabinecie samego profesora Jaki narząd to organ miłości drogie panie no przecież serce -docent skończył zdanie On nie uczy się na zaliczenie i na pamięć nie kuje on robi analizę kosztów i bez przerwy kalkuluje Pierwszorzędny aktor to z pana będzie słychać pana tylko w pierwszym rzędzie Studenta humanisty twarz wszystko wyraża proszę pana historia zawsze się powtarza
  3. chłodny jesienny wiatr szarpie plakaty jeszcze na słupach łopocą nazwiska i wyborcze hasła fotografie się do nas uśmiechają zamykam oczy i przewracam stronę dziecięcego pamiętnika na mojej drodze ścieżki zasłane kolorowymi liśćmi niby zwyczajny szary dzień taki codzienny jak co roku w październiku wszystko to samo wokoło tylko czy godzina przesunięta zostanie na starym zegarze pachnące jabłka w koszyku minuty mijają takie same dobry Bóg z nieba dziś na nas patrzy choć patrzy przez całe nasze życie nowy czas nam przynosi w darze aby wyprostować to co krzywo ktoś postawił na cześć zła On zawsze i wszędzie wygrywa i wybiera pośród wszystkich szlaków ten właściwy dziękuję dziś Jego aniołom za nowe światy za to lżejsze brzemię które wciąż czuje ciało zgarbione z nadziei dziś ułożyłem reklamę tylko dzisiaj z samego rana zajrzała przez zakurzone szyby ta gęsta i blada mgła siostra października co przyszła cichaczem nocą już pora na zimę zasuszyć grzyby
  4. Przeciera jasne oczy zmęczona tak dziś chciałaby jeszcze spać pod chmurą córka Tei zamglona wiatr zerwał resztki babiego lata między konarami drzew się rozbija co by tu jeszcze tarmosić i rwać dzień za dniem jak liść opadły przemija minął jak chwila ciepły wrzesień krople deszczu grają z nowych nut dopóki na blaszanych parapetach nie rozbiją się jak okruchy kryształu i w plamy się przemienią na parasolach razem z nimi zagramy w ten świt ciemny jak z końca świata wszystko odchodzi ponownie pomału październik pisze dla nas tautogramy na literę jot jak jesień atramentową z liści czerwienią jaśniejesz już jutrzenko jem jabłuszka jarzębinę je jemiołuszka jednym łykiem piję herbatę z róży i jagody Eos różanopalca zostałaś ze mną otulone poranną mgłą spały ogrody
  5. Nie mów do mnie misiu tylko panie Puchatku z czego się śmiejesz pajacu tyś taki milczek w dodatku jedynie pusta lalka z ciebie gdzie się pchasz słoniu już przez całe trzy nocki a ty kukło powieszona jak zwykle na sznurku zamilcz ty bujany koniu nie ze mną gra w te klocki elegancik w mundurku nadęty siedział na regale zakurzona stara pacyna znowu gadać zaczyna samochodzik bez pilota i kół leży na podłodze balon znów się nadyma zaraz pęknie kawałki gumy spadną na stół pamiątki dawnej dumy pluszowa kotka bez przyjaciół nieszczęśliwa wciąż miauczała kto taką w pudle trzyma kukiełka z medalami na agrafki tylko jeden piesek był cichy bo mu bateria się wyczerpała i nie miał ochoty szczekać wcale pod oknem w małym kąciku w dziecięcym pokoiku jak zawsze o północy ożywały zapomniane zabawki
  6. oczywiście,że stron nie pisze się dlatego napisałem ,, nie piszę stron ,, nie uraziłaś Natko ale ...zadziwiłaś ;-) pozdrawiam
  7. widzisz Marcinie ciężko czasem w limeryku pomieścić tyle treści z wiadomych powodów
  8. a konkretnie jakie to potknięcia poprawię o ile ... będą na to zasługiwały
  9. jestem teraz sam nie wypatruję przez okno gdzie świat za rozmazanymi szybami nie szukam adresu w zakurzonej książce ze spisem telefonów patrzę na ptaki jak mokną pomiędzy nagimi już prawie gałęziami smutek doszedł do kresu płacze łzami starej katedry dzwonów nie piszę stron w pamiętniku nie znam nawet prawdziwego imienia nie wiem jak rozplątać szarą nić zawiłą zawołam w niemym krzyku wyjdź dla mnie z mroku zapomnienia oddam wszystko co mam najprawdziwszą uleczoną przez czas miłość
  10. Sataniści zacierali by pewnie swoje brudne łapy z zachwytu wiersz bardzo dobrze napisany ale jak dla mnie to nie continuuum mojego tematu tylko przestroga dla tych,którzy nawet diabła się nie boją
  11. Pytała chłopa prosta baba zza Buga czy złoto siatkarzy to rządu zasługa Wygrana to nie premiera tylko chłopców i trenera Nie pomoże zbroja gdy słaba kolczuga Oceniał siatkarzy gość w Chałupach po toastach i innych wygłupach Jeśli chodzi o siatkę popatrzcie na swą matkę jak z nią walczy co dzień na zakupach Chwalił siatkarzy kibic z Dąbrówki że nie ma jak nasi od siatkówki nawet jemu się marzy taki dziś team piłkarzy który wygrywa mundial bez główki
  12. Pewna blondynka spod Białowieży grała w pokera z grupką żołnierzy ale w rozbieranego Lecz nici wyszły z tego Bo w mig zabrakło na niej odzieży Żona blondynka koło Werony kupowała kiedyś kalesony Na o numer pytanie odrzekła tak na nie: mój mąż to ma numer zastrzeżony W czasie meczu blondynka z Sieradza widząc jak mąż kawę aż przesładza z wypiekami na twarzy pytała o siatkarzy: Czy aby siatka im nie przeszkadza ?
  13. jestem bardzo ciekawy twojej odpowiedzi
  14. Andrzeju, wszyscy wyluzujemy ale dopiero po Sądzie Ostatecznym nietrudno jest dzisiaj krytykować kościół przez antyklerykalne przedstawienia teatralne i filmy nie ma cenzury to hulaj dusza ale nie zapominaj ,że kościół to my -ludzie wiary duszpasterze to też ludzie i też każdy z nich odpowie kiedyś za swe uczynki ale krytykowanie osób duchownych za to ,że w kościele też jest V kolumna szatana to jest mówiąc krótko nieporozumienie sęk w tym ,że z Bogiem nikt nie wygrał i nie wygra dlatego osąd kleru pozostawmy Bogu bo jest powiedziane ,, Nie sądz a nie będziesz sądzony...,, Amen
  15. Zawsze jest więcej tych,którzy mają w pogardzie kościół od tych, którzy plamią jego dobre imię w sutannach i habitach bo na tym polega moc Bożego powołania.
  16. tylko się nie zdziw drogi Andrzeju że nie powiedzą już dobrodzieju na proboszcza twoje pociechy bo jeśli idzie o ludzkie grzechy choć każdy co inne ma w głowie na równi z innym kiedyś odpowie i choćby ci wszystko jedno będzie szatan był bowiem i jest wszędzie
  17. ładnie Waldku ...a nawet bardzo ładnie i zmysłowo dobrane dobrze słowo
  18. dziękuję Gażniku ;-)
  19. W zgrzybiałych czaszkach sama nędza pora pośmiać się choćby też z księdza dla próchna nie ma bowiem świętości więc mnożą herezje te ich wciórności i to nawet w święto czy czas niedzieli boskie tematy dawno już zapomnieli demencji to nie objaw albo sklerozy bluźnią nie rymem a słowem prozy wszędzie.słychać ich z jadem wrzaski na festiwalach publiczność bije oklaski nadchodzą znów czarne tłumy na ulicy współcześni dusz renegaci i heretycy na sacrum od zawsze wszak byli chorzy fikołki zamiast błaznów robią im aktorzy oni już na rynku diabła zostali sprzedani ich zniewaga świętości nie boli i nie rani sumienie nieczyste też ich nie upomina theatrum novum czas zacząć- kurtyna jaki zabawny biskup albo ten wikary film nowy kręcą dla ludzi małej wiary
  20. Byłaś wierszem nieskończonym krzewem wiecznie zielonym który podlewałem szczęścia łzami dzień w dzień pomiędzy wierszami byłaś najciekawszą serca metaforą i strofą codziennie coraz to nową gdzie wpisywałem kolejne słowo spacją po smutku z duszą chorą rymem najrzadszym i przebogatym zakwitały wciąż niezwykłe kwiaty w ogrodzie nadziei i wiary byłaś wielką orkiestrą i chórem co śpiewał same hymny i fanfary dzisiaj twój cień razem ze słońcem przepadł znowu w jesieni szarudze nie ma obrazu kiedy się budzę o nic nie pytam wszystko już wiem byłaś moim cudownym snem wymyśliłem Ciebie w jednej chwili abyś była początkiem nie końcem abyśmy razem na zawsze byli byłaś księżniczką królową królewną byłaś … dziś nie wiem czy na pewno
  21. nic nie widzę w tej milczącej twarzy martwy za życia zapatrzony we własne odbicie w gotyckim oknie salonu narodził się bez miłości choćby jednej pieszczoty zimny nawet bez dotyku przecież nie ma serca na dodatek taki pusty beznamiętny obcy jak cały jego plastikowy świat nieruchoma kukła bez emocji udaje że jest człowiekiem tak naprawdę to wieszak na smoking który założę na galę zakochanych w poezji poetów będzie uroczyściej jak w Cannes pajac zostanie w szafie ubrany w cienką folię nie czuję już empatii dobranoc mój książę
  22. Skarżył się kiedyś manekin z Gorzowa że bardzo często boli jego głowa. Takie przypadki leczę tak jemu doktor rzecze lecz pańska jest pusta i plastikowa. Atrakcyjna blondynka koło Szczecina poznała ongiś wysokiego blondyna. Był cudowny i pachnący tylko tak bardzo milczący. Niebawem wyszła za mąż za…manekina. Mówiła do pana pani pod Koninem: a z panem to bym założyła rodzinę, bo pan cichy i spokojny, i do tego tak przystojny, tylko szkoda bowiem jest pan manekinem.
  23. Maciek.J

    Pies sąsiada

    Spotkałem dzisiaj sąsiada panie co to jest za psisko żalił mi się na swego psa całymi dniami ujada w domu mi sika na wszystko moje uwagi gdzieś już ma ja mu spacer, on ucieka on wstaje gdy mówię mu: leż chyba go oddam bez żalu mówię: niech pan nie narzeka bo tak poza tym pan się ciesz że nie pisze na portalu
  24. dziękuję Wiktorze za bardzo ciekawy komentarz ja tylko mogę dodać,że medycyna to jedna z moich pasji bo poezja to moja miłość
  25. Lekki jak puch szukał promieni słońca jakiegoś światła po drugiej stronie z nadzieją że jeszcze coś się zmieni głowa zmęczona życiem szukała cienia ciało uwięzione z sercem co wystaje jak z pustej kieszeni kiedy nadejdzie czas zmartwychwstania spadał w otchłań piekieł na samo dno wulkanu bezlitosny czas wciąż jeszcze mózg pogania potem bierze wszystko i nic w zamian nie daje to miał być ostatni dzień za zamkniętymi oczami mrok silne światło razi coraz mniej widzący wzrok śnił obce obrazy i koszmary czy wszystko powróci nadzieja do wiary a obie do miłości jeden przypadek na sto jeszcze silniejsze światło jak z tego świata odradzał się niespokojny duch oddech miarowy ciśnienie rośnie mamy go
×
×
  • Dodaj nową pozycję...