Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dark_Apostle_

Użytkownicy
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Dark_Apostle_

  1. zaprosiła do serca miłość z podciętymi nadgarstkami to jeszcze nie szept lecz już nie milczenie
  2. naucz mnie wzywać ten wiatr tak nienawistny i złakniony obedrzeć świat ze skóry wyrywać serca śpiącym kamieniom naucz jak zamrozić niebiosa aby nie podołały ujarzmić go przybijając do ziemi gwoździami deszczu a przyznam ci żeś pierwszy wśród upadłych aniołów stojący ponad samą śmiercią
  3. jest we mnie gorycz sącząca się wprost do serca przez dziurkę od klucza przez którą spojrzałem na świat każda jego niegodziwość przyprawia mnie o mdłości duszy i gniew aby ukamienować niebo za bezczelność czystego błękitu
  4. odeszłaś tak nagle bez uprzedzenia pozostawiając po sobie ciszę pełną boleści i drzwi wciąż szeroko otwarte do krzyku a ta cisza sączy się każdej nocy jak posępna litania kapiąc z sufitu w bezsennie rozwarte źrenice kropla po kropli wypełniając duszę tęsknotą za grobem w tej godzinie gdy wskazówki zegara niczym żarna zaczęły ścierać naszą przyszłość na proch umarłem na resztę życia
  5. spacerując nad brzegiem morza wśród wodorostów wywleczonych jak ścięgna z przepastnych głębin wściekłymi falami przyboju znalazłem śnieżnobiałą muszlę zarytą w piasku niczym pęknięty dzwon odarty ze spiżu do nagiej kości późnym wieczorem gdy myśli zyskały swobodę wiatru a wspomnienia barwę melancholijnej sepii wsłuchiwałem się w cichy szum uwięziony od wieków w kruchej skorupie gdy moją uwagę zwróciło nieznane mi słowo jakby przez przypadek zaplątane w szept oceanu niczym w rybacką sieć kiedy wypowiedziałem je na głos stała się jasność i nastał dzień pierwszy
  6. wskazującym palcem trącam strunę słońca rozpiętą od okna po sosnową listwę podłogi przyglądając się jak wybrzmiewa w ciszy drobinami kurzu skrzącymi się niczym plejady gwiazd w kryształowej topieli poranka i przez chwilę bardziej ulotną niż mrugnięcie powiekami obejmuję w myślach dzieło stworzenia w całej jego złożoności
  7. słońce skrwawione w żalu pochylając się nisko nad horyzontem powędrowało na zachód wlokąc za sobą jak podarte żagle chmur truchło kolejnego anioła stróża który łabędzim śpiewem targnął się na swą wieczność by dochować wierności potępionej duszy oddanej mu pod wiekuistą opiekę
  8. dziękuję za uwagę co do"wydźwięku" wskazanej strofy... post scriptum pozostawię bez komentarza, bowiem nie znajduję odpowiednich słów...
  9. jest taka cisza która swą obecnością sprawia że ptasie arie cichną w elegie a liście gubią nagle swój szelest że kwiaty płowieją w kamień a wiatr zamarza w mgły jest taka cisza to nieledwie chwila tuż przed tym nim serce matki nie pęknie z rozpaczy po stracie dziecka
  10. nie pamiętam chrztu ani tej chwili gdy cząstka Ciebie zamieszkała we mnie, Boże lecz od tego dnia tułam się przez życie od tęsknoty do tęsknoty szukając wciąż tej części siebie której pozbawiłeś mnie by zrobić miejsce na Swoją obecność
×
×
  • Dodaj nową pozycję...